Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Wynik meczu Storm vs Warriors: genialny strzał Xaviera Coatesa pogrążył Warriors w śmierci

Czasem po prostu trzeba uchylić kapelusza przed przeciwnikiem.

W sobotni wieczór w AAMI Park wyglądało na to, że Warriors mieli wkrótce zakończyć dekadę dominacji Storm w Melbourne.

Nowozelandczycy nie pokonali Storm na własnym boisku od 2014 roku, ale na niecałe trzy minuty przed końcem i ośmiopunktową przewagą wyglądało na to, że rok 2024 będzie rokiem zakończenia passy.

Warriors grali dobry futbol. Prowadził w drugiej połowie i ledwo dał drużynie Storm cokolwiek po niezapomnianej pierwszej połowie. Jeśli mają w tej sytuacji przegrać, Storm będzie musiało nabrać stylu.

Jednak po pięknym podaniu Ryana Papenhuizena przekroczył linię bramkową, konwersja Nicka Meaneya zmniejszyła różnicę między obiema drużynami do dwóch punktów, a pozostało trochę czasu na nieoczekiwaną próbę.

Sposób, w jaki zakończyli mecz, pozostanie w centrum uwagi przez wiele lat.

Kilka sekund na zegarze Xavier Coates rzucił się na linię prób, podczas gdy Dallin Watene-Zelezniak wbiegł za osłonę i wykonał niezły wysiłek, aby zmusić skrzydłowego Storm do kontaktu.

Ale Coates był niezaprzeczalny. Coates rzucił się z niemal 6 metrów od linii bramkowej i chwycił piłkę Watene-Zelezniaka, po czym skręcił jego ciało i zdobył jednego z najlepszych zwycięzców meczu, jakiego można było kiedykolwiek zobaczyć, podnosząc drużynę Storm do zwycięstwa 30-26.

Było to trudne wyjście dla Warriors, którzy zamiast zakończyć sezon historycznym zwycięstwem, na początku sezonu ponieśli drugą porażkę z rzędu.

Było to trochę odwrócenie trendu w ich porażce z Cronullą w spotkaniu w pierwszej rundzie, ponieważ na początku grali przeciętnie, zanim zdobyli przewagę nad Stormem przez 37 minut drugiej połowy.

Warriors rozpoczęli słabo. Kurt Capewell uderzający od początku meczu i witający Melbourne głęboko na terytorium Warriors był absolutnie najgorszym scenariuszem.

READ  Historia, której Yvonne Tahana nigdy nie zapomni

Chwilę później nadeszła burza, ale wysiłki Jonaha Bizeta zostały wykluczone ze względu na utrudnianie lotu – jak na ironię – w Capewell.

Ale nie minęło dużo czasu, zanim uderzyli. Warriors musieli zapłacić za mnóstwo błędów w pierwszej połowie, a Storm w pierwszej połowie przeprowadził trzy próby do jednej i objął wygodne prowadzenie do przerwy.

Wszystko, co trener Andrew Webster powiedział swojej drużynie w szopie, wydawało się trafione w sedno, ponieważ po wznowieniu gry Warriors wyglądali na wypoczętych i skupionych.

Przekroczyli linię bramkową po strzałach Watineya-Zelezniaka, który po błyskotliwym zakończeniu strzelił swojego drugiego gola tego wieczoru, oraz Jacksona Forda, który odbił dwa strzały, gdy Storm nie trafił w bramkę rzutów karnych.

Jednak prowadzenie 26-18 w ostatnich minutach nie wystarczyło, a Warriors opuścili mecz zastanawiając się, gdzie popełniono błąd, gdy Melbourne świętowało zwycięstwo.

Wojownicy 26 (Dalin Wattene-Zelezniak 2, Jackson Ford próbuje; Luke Metcalf 2 wady, 3 długopisy)

Burza w Melbourne 30 (Ryan Babenhausen 2, Will Warbrick, Nick Meaney, próby Xaviera Coatesa; Meaney 3 minusy, długopis)

HT: 6-18