Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Walka klas wróciła do serca gospodarki

Walka klas wróciła do serca gospodarki

Aktualizacje kapitału

Płać im więcej. Tymi trzema słowami, szefie Joe Biden Podsumuj najbardziej zaskakujący rezultat epidemii: wydaje się, że pracownicy mają przewagę nad pracodawcami dzięki powszechnemu niedoborowi siły roboczej. Chociaż znaczenie to jest najsilniejsze w Stanach Zjednoczonych, doniesienia o firmach, które mają problemy ze znalezieniem pracowników, są słyszane również w dużej części Europy.

Nie powinniśmy wyprzedzać siebie. Miliony ludzi pozostają bez pracy lub korzystają z programów urlopowych finansowanych przez rząd. Historie presji płacowych nie odbiegają od regularnego i utrzymującego się wysokiego tempa wzrostu płac. Podwyżki cen sektorowych są związane z wąskimi gardłami w łańcuchu dostaw, a nie z kosztami wynagrodzeń.

Tak więc obecne postrzeganie niedoboru siły roboczej może być takie. Ale jeśli gromadzą się dowody na to, że pracownicy systematycznie stawiają pracodawcom większe niż wcześniej wymagania, znaczenie tej zmiany będzie głębokie.

Fakt, że nikt tego nie przewidział, sam w sobie jest znaczący. Wciąż staramy się zrozumieć, co się dzieje. Doniesienia o niedoborach siły roboczej pokrywają się z doniesieniami o cierpieniach, zwłaszcza wśród pracowników o niskich zarobkach. Nawet w ramach poszczególnych sektorów – jak Niektóre sektory hotelarskie w Wielkiej Brytanii Wielu pracodawców trzyma pracowników na wakacjach, gdy inni potrzebują więcej pomocy.

Te niedopasowania prawdopodobnie będą przejściowymi bolączkami poważnej restrukturyzacji gospodarki, ze stabilizacją pracy zdalnej, aby przetrwać. Wydaje się jednak, że pracownicy są mniej ofiarami niż klienci tej zmiany. Kontrastuje to z minionymi 40 latami restrukturyzacji rynku pracy, która została w dużej mierze narzucona pracownikom, a nie przez nich popychana.

Podczas pandemii wiele było opowieści o pracownikach, którzy chcieli odmówić pracy, którą wcześniej daliby za wygraną i trzymali się czegoś lepszego. To nie tylko anegdota. Nowe badanie wykazało, że ponad jedna piąta pracowników w USA – i 30 procent osób poniżej 40 roku życia – zrobiła to. Poważnie rozważana zmiana kariery od początku epidemii.

Wygląda to na powrót czegoś, co przez dziesięciolecia zostało wyrzucone z centrowej debaty politycznej i dominującej analizy ekonomicznej: walki klasowej i jej ekonomicznych konsekwencji. Mówiąc ściślej, możemy być świadkami ucieleśnienia dwóch przestarzałych idei: że względna siła klas ekonomicznych zmienia wyniki makroekonomiczne; A polityka makroekonomiczna prowadzi do tej względnej siły.

Testowi poddawany jest również trzeci nowy pomysł: wzmocnienie „pracowniczej karty przetargowej”[s]”, mówi Biden, może zachęcić pracodawców do zwiększenia wydajności pracy i produkcji, jeśli spodziewają się silnego wzrostu popytu.

Konwencjonalne myślenie ekonomiczne ma niewiele miejsca na te możliwości. W standardowych modelach podaż i popyt na pracę pokrywają się, gdy pracownikom wypłaca się dokładnie ich marginalny wkład w produkcję. Jeśli zażądają więcej i lepiej – lub zrobią to za nich rządy – rezultatem będzie bezrobocie i nieefektywność, ponieważ firmy wolą ograniczać produkcję.

Czy w pełni funkcjonująca gospodarka, w przeciwieństwie do tych modeli, może być zgodna z pełnym zakresem umów płacowych między właścicielami firm a pracownikami, w zależności od ich względnej siły? Czy produktywność firmy może odpowiedzieć na wysokie zapotrzebowanie? Jeśli tak, to czy „wielkie pchnięcie” rządu mogłoby jednocześnie podnieść płace, zatrudnienie i wzrost wydajności przy wyższej, ale ograniczonej inflacji? Wspaniałe doświadczenie Bidenomiki może dać nam odpowiedzi na te pytania.

Jeśli odpowiedzi będą twierdzące, obalą łańcuch nie tylko ekonomicznych, ale i politycznych założeń. Będą ostro zwalczane.

Każda depresja odnawia zainteresowanie Johnem Maynardem Keynesem. To powinno zwrócić uwagę na Michela Kaleckiego, współczesnego Keynesowi. W swoim artykule z 1943 r. „Polityczne aspekty pełnego zatrudnienia”Polski ekonomista nie tylko przedstawił zwięzły argument za bodźcami fiskalnymi, ale także omówił konflikt interesów związanych z polityką pełnego zatrudnienia, w tym przedsiębiorców, którzy, jak na ironię, osiągają większe zyski w systemie wysokiego wzrostu popytu.

Kaleki podał trzy powody. Właściciele firm mogą nienawidzić takiej działalności rządu, ponieważ „kiedy rząd nauczy się sztuczki zwiększania zatrudnienia poprzez własne zakupy, ten potężny kontroler [of making employment depend on business confidence] traci swoją skuteczność”. utrzymywać Maksymalne możliwości zatrudnienia, ponieważ zmieni układ sił w miejscu pracy.

Nie trzeba być ekonomistą marksistowskim, aby dostrzec niebezpieczeństwa związane z logicznym myśleniem umotywowanym politycznie. Jeśli Bidenomics odniesie sukces, aktywizm finansowy mający na celu poprawę siły przetargowej pracowników będzie miał silne poparcie, aby utrzymać się na miejscu również w dobrych czasach. „W tym przypadku prawdopodobnie powstanie silny sojusz między wielkim biznesem a interesami rentierskimi i mogą znaleźć więcej niż jednego ekonomistę, który zadeklaruje, że sytuacja jest wyraźnie niestabilna” – ostrzegł Kaleki. To powinno brzmieć znajomo.

Największą ambicją jest to, co Kaleki nazwał „kapitalizmem pełnego zatrudnienia”. Będzie to zależało od promowania świadomego poglądu na własne interesy właścicieli kapitału: bodziec do produktywności, który nie jest grą o sumie zerowej, może również zwiększyć zyski.

[email protected]

Zapisz się na bezpłatny biuletyn lunchowy Martina Sandbu pod adresem ft.com/newslettery