„Chcesz zjeść owsiankę z żabimi udkami czy bez?”
Nie jest to pytanie, które słyszy się codziennie – ani kiedykolwiek – ale jestem w dzielnicy Sheung Wan w Hongkongu i kelner bardzo chce, żebym spróbował congee, lepkiej owsianki ryżowej, która jest chińskim odpowiednikiem zupy z kurczaka.
Zwykle podaje się go z wieprzowiną, kaczką, przegrzebkami lub flakami, ale dzisiejszą specjalnością jest miska pełna młodych żabich udek smażonych z chilli.
Powszechnie uznanym faktem jest, że istotną częścią podróżowania jest wychodzenie ze swojej strefy komfortu i doświadczanie nowego i innego. Ale o 22:00, kiedy zmęczenie spowodowane zmianą strefy czasowej zaburza mój zegar biologiczny i żołądek myśli, że już pora lunchu, ostatnią rzeczą, na którą mam ochotę, jest obgryzanie łapek mojego małego płaza.
Wyszedłem więc i zadowoliłem się miską ręcznie krojonego makaronu, dołączając do chóru chciwego siorbania, który wypełnił restaurację.
To mój pierwszy posiłek podczas tygodniowego pobytu w Hongkongu, ale ta skromna miska węglowodanów stawia poprzeczkę wysoko. Jest to poprzeczka, którą w ciągu kolejnych siedmiu dni przeskakuje się kilkukrotnie.
Dla wielu z nas Hongkong nie istnieje poza poczekalnią tranzytową na lotnisku Chek Lap Kok. Dlatego tę dawną kolonię brytyjską często nazywa się „drzwiami obrotowymi do Azji”: po wylądowaniu przechodzimy do kolejnego etapu naszej podróży do Europy lub z powrotem do Aotearoa.
A to niefortunne, ponieważ ten liczący 7,4 miliona ludzi region, trzecie najgęściej zaludnione miejsce na świecie, to czarująca mieszanka yin i yang: tutaj bambusowe rusztowania i zaokrąglone drapacze chmur, tam etui na iPhone’y za 4000 dolarów i tanie targi uliczne, a w… Wszędzie pyszne jedzenie. .
Miejscowi powiedzą Ci, że „zjedzą wszystko, co stoi tyłem do nieba i wszystko, co jest pod wodą, z wyjątkiem łodzi podwodnej”. Dodaj tę sytuację do miski ze świeżą żywnością, a otrzymasz ponad 12 000 restauracji, z których większość wydaje się być otwarta 24 godziny na dobę.
Kuchnia kantońska jest gwiazdą programu, a Yum Cha to najlepszy wybór na wynos. Te niewielkie kluski, bułki gotowane na parze, ciasta i sajgonki można jeść o każdej porze dnia i nocy już za 8 NZ. Jedynym problemem jest to, że przy ponad 1000 dań podjęcie decyzji, co zjeść, może być trudne.
Jeśli chcesz tradycyjnego dodatku do posiłku, sprawdź Dai Pai Dong. Te małe stragany z jedzeniem na świeżym powietrzu powstały w latach 50. XX wieku i sprzedawały takie dania, jak ślimaki i pikantne kraby błotne. Kiedy jednak higiena i ruch uliczny stały się poważnym problemem, ojcowie miasta przenieśli je na mokre rynki lub centra gotowanej żywności.
Obecnie pozostało tylko około 25 licencjonowanych restauracji dai pai dong, ale są one cudownie eklektyczne i serwują wszystko, od congee i smażonego ryżu po owoce morza i tosty w stylu hongkońskim z miodem i skondensowanym mlekiem.
Najlepszym z nich jest targ tymczasowy przy Haiphong Road (nazwany tak, ponieważ kiedy został zbudowany w 1978 r., nie miał trwać długo; 45 lat później z przodu nadal wisi znak „tymczasowy”).
Znajduje się w połowie drogi między Nathan Road a pierzeją Canton Road w Tsim Sha Tsui, a mój przewodnik powiedział mi, że serwuje najlepsze yuanyang w mieście, dziwaczny lokalny wynalazek, który łączy w sobie kawę w stylu Hongkongu i mleczną herbatę. Nie mogę powiedzieć, że zastąpi długą czerń w moich uczuciach, ale towarzysząca jej miska pysznego smażonego ryżu z owocami morza kosztuje dużo mniej niż moje codzienne uzależnienie od kawy w domu.
Jeśli kiedykolwiek spojrzałeś na kawałek mięsa lub owocu w Azji i zastanawiałeś się, co to jest, piesza wycieczka kulinarna może być dla Ciebie. Pomoże to nie tylko w wyjaśnieniu tajemnic lokalnej kuchni, ale także umożliwi ci zobaczenie i zjedzenie miejsc, których nigdy nie znajdziesz na własną rękę. Bonus: możesz usłyszeć historie stojące za jedzeniem i tymi, którzy je serwują.
Dlatego dziewięcioro z nas porusza się niewiarygodnie czystym i sprawnie działającym metrem, aby wcześnie w piątek dotrzeć do Sham Shui Po. Łączy nas zamiłowanie do dobrego jedzenia iw ten zimny wiosenny poranek puste żołądki, po tym jak ostrzegano nas, aby pominąć śniadanie, aby umożliwić degustację na sześciu stacjach.
Prowadzony przez Sylvanę Leung, założycielkę Hong Kong Foodie, czterogodzinny festiwal przekąsek prowadzi nas przez najstarsze i być może najmniej turystyczne dzielnice Hongkongu. Sham Shui Po znajduje się w północno-wschodniej części półwyspu Kowloon i było miejscem japońskiego obozu dla internowanych podczas II wojny światowej. Nie wygląda na to, żeby od tego czasu był specjalnie odnawiany. Ale Leong twierdzi, że niskie obcasy oznaczają autentyczność.
„W całym Hongkongu panuje klimat zachodni, ale Sham Shui Po pozostaje tradycyjną dzielnicą robotniczą, z małymi, rodzinnymi restauracjami, które istniały w całej okolicy”.
Podobnie jak nasz pierwszy przystanek, tradycyjna Cha Chan Teng (Tea House), gdzie delektujemy się gorącymi bułeczkami ananasowymi z piekarnika, podawanymi z mieszanką mlecznej herbaty i kawy w stylu Hongkongu. Okazuje się, że w babeczkach nie ma ananasa, a nazwa wzięła się od posypki, która jeśli dobrze się przymrużycie, konsystencją przypomina ananasa.
Zdaję sobie sprawę, że elastyczność jest najlepszym przyjacielem dziewczyny w sklepie ze słodyczami, który istnieje od 60 lat. Moje kubki smakowe są testowane z niektórymi ofertami, ale poruszam lepkimi bułeczkami z sezamem, które są wiązane na patyku.
Nie jestem mięsożercą, więc wyleciała mi z głowy magia naszego kolejnego przystanku, czyli duszonej gęsi po chińsku i golonek, ale moi koledzy smakosze mogą w spokoju delektować się pikantnym mięsem.
Później nalewamy słodkie sosy na miski ręcznie robionego tofu i odkrywamy ciasteczka księżycowe, pyszne kawałki ciasta wypełnione lepką czerwoną fasolą i pastą lotosu, które tradycyjnie wymienia się podczas księżycowych festiwali.
Jeśli lubisz wszystko, co występuje w formie makaronu, pokochasz ostatni przystanek, gdzie ręcznie robiony makaron jajeczny podawany jest z ikrą krewetkową.
Nie potrzebuję już kalorii, ale zaproszenie na herbatę do słynnego hotelu Peninsula nie zdarza się codziennie. Oprócz najlepszych makaroników, kanapek z ogórkiem i delikatnych kanapek z różem, podwieczorek w The Pen przypomina spacer po TARDIS, z grającym kwartetem i eleganckimi ludźmi wchodzącymi i wychodzącymi z salonu, robiącymi wszystko, co konieczne. Bogaci i potężni tak mają.
Mój portfel może nie jest tak ciężki jak ich, ale przez dwie godziny, podczas gdy kwartet krząta się w kącie, a ja jestem zajęty trzema warstwami wypieków, mogę udawać. To prawie tak samo dobre.
Plik prawdy:
Wycieczka kulinarna Sham Shui Po po Hongkongu kosztuje 770 HKD za osobę dorosłą i trwa około 3,5 godziny. Obejmuje degustacje potraw i napojów w sześciu lokalizacjach. być widzianym: hongkongfoodietours.com
Pisarz był gościny przez Izbę Turystyki Hongkongu.
Ten artykuł powstał w ramach współpracy redakcyjnej z Izbą Turystyki Hongkongu. Więcej o treści naszego partnerstwa przeczytasz tutaj.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi