Teraz jest to znowu dom modlitwy, prowadzony przez Naczelnego Rabina Polski Michaela Schudricha.
„Po prostu nie powiedzieli. To było zbyt bolesne. Ocaleni byli tak przerażeni. Podjęli decyzję, że bycie Żydem nie jest już bezpieczne” – powiedział Schudrich.
„W marcu 1968 r. społeczeństwo narzekało na rząd” – powiedział Schudrich.
Wielu w Polsce odmówiło zacieśnienia uścisku partii komunistycznej nad krajem.
„Rząd zdecydował, że najlepszym sposobem radzenia sobie z tym społecznym napięciem – społeczną opozycją wobec rządu – jest twierdzenie… że Żydzi tylko to robią” – powiedział Schudrich.
Robienie kozła ofiarnego Żydów było wypróbowaną i prawdziwą taktyką, którą przywódcy stosowali od tysięcy lat i sprawdziła się tak dobrze, jak liczyli na to komuniści zaangażowani w wewnętrzną walkę o władzę. Na potrzeby tej historii zespół Dany Bash rozmawiał z członkami jej dalszej rodziny w Warszawie i Nowym Jorku.
1968 protesty
Pod koniec lat 60. protesty wybuchły nie tylko na amerykańskich kampusach uniwersyteckich, ale także na polskich uczelniach. Gdy amerykańscy studenci maszerowali w proteście przeciwko wojnie w Wietnamie, studenci w Warszawie demonstrowali przeciwko cenzurze w swoim kraju. A komunistycznemu rządowi się to nie podobało.
Mowa zapalająca jest odtwarzana w jednym z odcinków na telewizorach na wystawie w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie. Joanna Ficus, która kieruje działem wystaw w muzeum, wyjaśniła swoje znaczenie dla CNN.
Powiedziała, wskazując na największy ekran na niebie po tej przemowie.
Gomoczka mówił o zagrożeniach dla Polski, odnosząc się do „zdrajców”.
Ficus wyjaśnił, że „nigdy nie wspomniał słowa Żyd”. – Nie musiał.
„Można sobie wyobrazić ludzi po czterdziestce lub pięćdziesiątce, którzy przeżyli Holokaust i pamiętają, jak to się zaczęło” – powiedziała. „Dostali dreszcze i zdali sobie sprawę, że nie wiedzieli, jak to się może skończyć, ale znowu przeszli przez coś takiego”.
Władze komunistyczne ścigały „elity” na kampusach uniwersyteckich oraz tzw. syjonistów.
Konstanti Gebert był polskim licealistą w 1968 roku, który opisał swoją historię z tamtego roku jako „typową”, co jest przerażające, biorąc pod uwagę sposób, w jaki ją opowiada.
„Kiedy rozpoczęła się kampania antysemicka, szybko zaczęliśmy tracić przyjaciół” – powiedział CNN, stojąc w zeszłym miesiącu w centrum Warszawy, gdzie „został pobity na ulicy za to, że był brudnym Żydem, a potem stał tam, pocierając twarz i zastanawiając się: — O co chodziło? O to?
Powiedział, że Gibert, obecnie wybitny dziennikarz w Polsce, został wyrzucony ze szkoły średniej za „syjonistyczne” pochodzenie.
Jego starsza siostra odeszła. Większość jego przyjaciół wyjechała. Jego matka była „desyjonistką” swojej pracy – kolejnym ruchem antysemickim przebranym za nowy język.
„Byliśmy całkowicie zasymilowaną rodziną. Mój ojciec nie był nawet Żydem. Nigdy nie zaprzeczaliśmy, że jesteśmy (byliśmy) Żydami. To nie miało znaczenia. Miałem przyjaciół, którzy dowiedzieli się, że są tylko Żydami w 1968 roku, kiedy ojciec powiedział: „Cóż, synu, jesteś wystarczająco stary” — wspomina. Teraz, kiedy już to wiesz, „Nadchodzi tajemnica komety. Nie obchodziło nas to”.
Gibertowi udało się zostać w kraju. Dziesiątki tysięcy innych nie miały tyle szczęścia.
Vikus, który zasiada również w radzie dyrektorów Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce, powiedział, że komunistyczny rząd zmusił obywateli żydowskich do emigracji.
„Zostali pozbawieni obywatelstwa. Powiedziano im, że muszą opuścić dom” – wyjaśniła, wskazując na gablotę zawierającą banknot 5-dolarowy – jedyną kwotę, jaką mogą mieć przy sobie – i jeden – dokument przypominający paszport. . Ale to nie był paszport – to był dokument prywatny.
„Oznacza to, że można tylko opuścić Polskę i nie wracać do niej” – powiedziała.
Rodzina Gilbertów
Wujek Bacha, Alex Gelber, był jednym z około 13 000 polskich Żydów, którym dano bilet w jedną stronę z jego kraju.
Miał 20 lat w 1968 roku i ukończył szkołę medyczną.
„To było bardzo denerwujące, ponieważ wydostałem się z tego nieco osłoniętego środowiska i znalazłem się w sytuacji, w której nikogo nie lubię” – wspomina.
Polskie życie, które opisał, zanim wszystko się zmieniło, nie było życiem prześladowanym, ale względnym przywilejem.
„Byliśmy małymi dziećmi i były to głównie imprezy, dobrze się bawiliśmy. W rzeczywistości polityka nie była tak naprawdę widoczna. Jeśli o mnie chodzi, jest kwestia antysemityzmu, która pojawiła się później, ponieważ ja po prostu nie istniałem” – powiedział Alex. Więc to nie był problem. Oczywiście wiedziałem, że jestem Żydem, a moi przyjaciele wiedzieli, że jestem. Ale to nie był problem”.
Jego ojciec, zmarły Georg Gelber, był wybitnym lekarzem i profesorem w Szczecinie, w zachodniej Polsce, dokąd przenieśli się po tym, jak Georg przeżył II wojnę światową, ponieważ pomagał mu i ukrywał go przed nazistami jego katolicki profesor i lekarz społeczny. Zajmował się medycznymi potrzebami dzieci, pisał prace naukowe i wiódł stosunkowo przyjemne życie, biorąc pod uwagę, że znajdowały się za żelazną kurtyną.
„Był z pewnością bardzo dobrze znany jako doskonały lekarz” – powiedział Alex.
Ale nic z tego nie miało znaczenia w marcu 1968 roku, podczas czystki polskich Żydów przez rząd komunistyczny.
„Mój tata osobiście miał wybór. Mówią: 'Możesz zrezygnować, albo cię zwolnimy’. To oczywiście nie miało znaczenia, więc powiedział: 'Nie, nie zrezygnuję. ’ Musisz mi powiedzieć, że nie zasługuję na to, by tu być” – wspomina Alex.
W następnych dniach Alex wspomina mgłę pakowania się i spotkania z przyjaciółmi i rodziną, o których myśleli, że nigdy więcej nie zobaczą.
Wspomina: „Miałeś urzędnika stojącego obok ciebie i mówiącego: 'Cóż, możesz wziąć ten przedmiot lub możesz wziąć ten kawałek czegokolwiek, jakąś własność, biżuterię lub cokolwiek, a potem nie możesz zabrać drugiego’. ” chociaż powiedział, że jego rodzina mogła zabrać trochę więcej niż innym, ponieważ matka celnika była jedną z pacjentek jego ojca.
„Było tak wiele rozproszonych przykładów ludzkości”, powiedział, „ale ogólnie było to bardzo niepokojące, ponieważ jesteś uchodźcą”.
To wykorzenienie nastąpiło nieco ponad 25 lat po tym, jak jego rodzice przeżyli nazistów w Polsce.
„Próbowali zbudować tę prawie normalną przyszłość, ale nie działało to zbyt dobrze” – powiedział Alex.
Dla licznej rodziny z nieżydowskiej strony matki Alexa pozostawionej w Polsce też było to bolesne.
Kuzyn Alexa, Wajisikh Zarimba, był zaledwie chłopcem w 1968 roku, ale on to pamięta.
To było takie nieoczekiwane. Więc to był szok, ale co gorsza po tym, straciliśmy połączenie. Bo pamiętajcie, że nie było internetu, nie było możliwości połączenia. Byliśmy za żelazną kurtyną. My nie mam żadnych wiadomości ani wiadomości… To było jak zniknięcie tego, w bardzo szybki sposób.”
Do dziś mówił, że nie mógł uwierzyć, że Polacy wypędzili ludzi takich jak Georg Gelber, który całe życie poświęcił na dbanie o zdrowie kraju, zwłaszcza w Szczecinie, który stał się częścią Polski dopiero po II wojnie światowej.
„Nie było ugruntowanych sieci, odpowiednich usług, właściwej opieki… Zasadniczo było to niezastąpione, ale mimo to był to największy polityczny powód jego odejścia” – powiedział Zarimba.
trudna sytuacja uchodźców. Gdzie iść?
George i Anna Gelber udali się do Nowego Jorku w 1969 roku, aby pozostać u krewnych i powoli budować nowe życie.
Siostra Alexa, Renata Greenspan, skończyła już studia medyczne w Polsce, a także wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Wstąpiła do armii amerykańskiej, awansowała do stopnia pułkownika i rozbijała szklane sufity jako pierwsza kobieta-dyrektor w Instytucie Patologii Sił Zbrojnych.
Alex ukończył szkołę medyczną we Włoszech, a następnie dołączył do rodziców w Nowym Jorku, gdzie w 1981 roku poznał moją ciotkę dr Lindę Wolf, kiedy oboje pracowali w szpitalu Bellevue.
Historia Alexa ma szczęśliwe zakończenie, ale pamięć o jego wydaleniu z domu, kraju i życia wciąż żyje. „To przekroczenie granicy pozostawia ślad, który cię nie opuszcza” – wspomina.
Podobnie jak dziesiątki tysięcy zmuszonych do opuszczenia Polski w 1968 roku, Alex patrzy na dzisiejszą walkę przez pryzmat byłego uchodźcy.
„To jest dziwnie podobne” – powiedział o kryzysie uchodźczym na Ukrainie. „To to samo. To ta nienawiść i (nietolerancja). I wyrzucają ludzi, ludzie są zdesperowani i nie wiedzą, kiedy wrócą?”
Kontynuował: „Żadna osoba, która przeżyła to doświadczenie, nie byłaby zaciekle przeciwna imigracji”, „ponieważ tak należy postępować. Kiedy ludzie są prześladowani, muszą być akceptowani gdzie indziej, pomimo wszystkiego, co mogłoby się wydarzyć inaczej”. „
Gdy Alex obserwuje, jak nowa fala uchodźców znajduje schronienie w kraju, który nie może zaoferować mu tego samego, ma nadzieję, że będzie to lekcja, której nauczył się dla Polski.
„To normalni ludzie, którzy otwierają swoje domy, pozwalają ludziom się wprowadzać – więc to jest nadzieja. I to, jak sądzę, jest źródłem nadziei”.
„Internetowy ewangelista. Pisarz. Zapalony alkoholik. Miłośnik telewizji. Ekstremalny czytelnik. Miłośnik kawy. Bardzo upada.”
More Stories
„Majestatyczna jasność”: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie znajduje nową stałą siedzibę | Wakacje w Polsce
Ochama wkracza do Europy, uruchamiając nowy magazyn w Polsce, aby zwiększyć efektywność
Polska może pozyskać inwestycje w pobliżu