(Bloomberg) – Zdaniem szefa długu kraju, Polska może powrócić na międzynarodowe rynki obligacji przed końcem roku, próbując z góry sfinansować wzrost potrzeb pożyczkowych na 2024 rok.
Karol Czarnecki, kierujący Departamentem Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów, spodziewa się silnego popytu ze strony inwestorów zagranicznych. Odrzucił obawy dotyczące rosnącego deficytu kraju, stwierdzając, że kraj ten nadal wypada korzystnie na tle innych europejskich rynków wschodzących.
„Odkąd poznałem inwestorów, polskie obligacje zachowały swój wizerunek obligacji środkowoeuropejskich” – powiedział Czarnecki w wywiadzie. „To pozytywne postrzeganie się nie zmienia”.
Polska będzie musiała w przyszłym roku zwiększyć sprzedaż obligacji netto o 160%, aby sfinansować odbudowę wojska i wydatki złożone przez partię rządzącą przed wyborami parlamentarnymi 15 października. Choć rentowności krajowych obligacji skarbowych wzrosły w ostatnich miesiącach, Czarnecki stwierdził, że perspektywa zwiększonej podaży długu nie budzi „szczególnych obaw” wśród inwestorów instrumentów stałodochodowych.
Polskie obligacje pozostawały w tyle za średnią rentownością długu rynków wschodzących w drugiej połowie 2023 r. Krajowe obligacje dały ujemną rentowność dolara na poziomie 5,1% w porównaniu ze stratą na poziomie 1,8% w przypadku długu rynków wschodzących. Tymczasem dług państwowy w dolarach spadł o 5% w porównaniu ze spadkiem o 3,8% w grupie porównawczej.
Powiedział, że rząd będzie nadal posiadał co najmniej 75% obligacji denominowanych w złotych, nawet jeśli w przyszłym roku rząd planuje w większym stopniu polegać na finansowaniu zagranicznym. Obecnie około 22% banknotów państwowych jest denominowanych w walutach obcych.
Czarnecki nie podał kategorii i miejsca potencjalnych emisji obligacji, twierdząc, że decyzje będą uzależnione od rozwoju sytuacji na rynku. Polska ostatni raz weszła na rynki międzynarodowe w marcu, sprzedając obligacje o łącznej wartości 5 miliardów dolarów z terminem zapadalności w 2033 i 2053 roku. Dodatkowa rentowność polskich 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła do 129 punktów bazowych z 104 punktów bazowych w sierpniu.
Złoty Paweł
Na kilka tygodni przed wyborami inwestorzy są zaniepokojeni nieoczekiwanie dużą obniżką stóp procentowych we wrześniu, co spowodowało największy spadek złotego od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Od tego czasu rząd interweniował, ostrzegając, że może interweniować w celu ustabilizowania waluty. Bank centralny zapowiedział także większą ostrożność w odniesieniu do przyszłych obniżek stóp procentowych. Następną decyzję podejmie w środę.
Czarnecki powiedział, że słaby złoty nie wpłynął na głównych inwestorów w obligacje typu „kupuj i trzymaj”. Oczekiwał, że waluta ostatecznie powróci do około 4,4 za euro, co oznacza wzrost o 5% w stosunku do notowań we wtorek.
Zaprzeczył jakoby Ministerstwo Finansów celowo starało się utrzymać wysokie koszty finansowania złotego, aby zapobiec krótkiej sprzedaży ze strony inwestorów zagranicznych, jak sugeruje doradca premiera Paul Borys. Koszty swapów bazowych powinny spaść, powiedział Czarnecki.
Zdaniem Czarneckiego, ubiegłomiesięczny spadek stanowi „techniczne dostosowanie” do nieoczekiwanej obniżki stóp procentowych przez bank centralny. Złoty pozostaje jednak wspierany przez zbilansowany rachunek bieżący Polski oraz napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych.
Dodał: „Okres wyborczy może być okresem większej zmienności”. „Jednak myślę, że w dłuższej perspektywie 4,4 jest bliskie równowagi”.
-Z pomocą Srinivasana Sivapalana.
(Aktualizacja ostatniej sprzedaży euroobligacji przez Polskę z paragrafu 7.)
©2023 Bloomberg L.P
„Internetowy ewangelista. Pisarz. Zapalony alkoholik. Miłośnik telewizji. Ekstremalny czytelnik. Miłośnik kawy. Bardzo upada.”
More Stories
„Majestatyczna jasność”: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie znajduje nową stałą siedzibę | Wakacje w Polsce
Ochama wkracza do Europy, uruchamiając nowy magazyn w Polsce, aby zwiększyć efektywność
Polska może pozyskać inwestycje w pobliżu