Rząd usunął sugestie, że umowa o sprowadzeniu uchodźców z Australii do Nowej Zelandii jest częścią quid pro quo w sprawie zmian w polityce dotyczącej obywatelstwa i 501 deportacji.
RNZ ujawniło w tym tygodniu, że większość z 450 uchodźców objętych trzyletnią umową dla byłych osadzonych w ośrodkach detencyjnych mieszka już w Australii.
Około 30 uchodźców ma przybyć w przyszłym miesiącu.
Były premier John Key po raz pierwszy zaproponował umowę dotyczącą wywozu uchodźców z ośrodków detencyjnych do Nowej Zelandii w 2013 roku.
W tamtym czasie Rada ds. Uchodźców stwierdziła, że w Australii spekulowano, że umowa obejmowała nieujawnioną wymianę zdań: jeśli łódź z osobami ubiegającymi się o azyl dotrze do Nowej Zelandii, zostaną oni wysłani do australijskiego ośrodka detencyjnego.
Według ówczesnego dyrektora generalnego Rady ds. Uchodźców, Gary’ego Balla, mówiono również o uzyskaniu stałego pobytu w Australii przez nowozelandzkich emigrantów.
Key przyznał, że toczyły się już dyskusje na temat możliwości wykorzystania australijskich ośrodków detencyjnych, gdyby istniał masowy dostęp do morza.
Ale łodzie osób ubiegających się o azyl nigdy nie dotarły do wybrzeży Nowej Zelandii, a oferta Australii wysłania uchodźców przez rzekę Tasman nie została przyjęta.
W marcu ubiegłego roku, po ogłoszeniu porozumienia w sprawie uchodźców, ponownie pojawiły się spekulacje, czy rządowi zaoferowano coś w zamian – być może tym razem złagodzenie stanowiska Australii wobec powrotu deportowanych z Nowej Zelandii, którzy złamali prawo.
Zmiana zasad dotyczących numerów 501 zaczęła pojawiać się w lipcu ubiegłego roku. Ogłoszenie obywatelstwa Nowozelandczyków w Australii pojawiło się miesiąc temu.
Premier Chris Hipkins zaprzeczył, że był to efekt negocjacji między dwoma krajami, mówiąc, że to decyzje Australii.
Rzecznik ministra ds. imigracji Michaela Wooda powiedział w piątek, że nie ma związku między umową dotyczącą uchodźców a zmianami w polityce Australii wobec Nowozelandczyków.
Gdzieś, co można nazwać domem
Mustafa mieszka w Melbourne od czasu zwolnienia z aresztu imigracyjnego dwa lata temu.
Irański uchodźca znalazł się w grupie 30 osób udających się do Nowej Zelandii w ciągu najbliższych pięciu tygodni.
W 2013 roku został przeniesiony do ośrodka detencyjnego na wyspie Manus w Papui-Nowej Gwinei po przybyciu łodzią do Australii.
Powiedział, że został przeniesiony z powrotem do Australii na leczenie w 2020 roku i nic nie otrzymał. Dopiero po zwolnieniu z aresztu i zamieszkaniu w Melbourne lekarz rodzinny skierował go do neurologa, który zobaczył wyniki jego rezonansu magnetycznego – wykonanego podczas zatrzymania – i zdał sobie sprawę, że doznał tam udaru.
Powiedział, że jest szczęśliwy, że jest z dala od Australii.
„Na przykład logo australijskiego rządu cały czas przypomina mi o moim areszcie, ponieważ cały czas widziałem tam to logo.
„Rząd Australii mawiał mi, że„ wszyscy Australijczycy są tacy jak my i nienawidzą cię ”. Ale w Australii spotkałem wielu wspaniałych Australijczyków”.
Odlicza teraz czas do przeprowadzki do Nowej Zelandii i zmaga się z pytaniem, czy jest szczęśliwy.
„W tym momencie nie chodzi o szczęście, chodzi o przetrwanie. Myślę, że jest za wcześnie, by myśleć o szczęściu, przynajmniej dla mnie. Ponieważ w tym momencie myślę o znacznie prostszych rzeczach w życiu. Szczęście to dziwne uczucie, które Nie doświadczyłem od 10 lat”.
„Po prostu szukam miejsca, które można nazwać domem i wiesz, miejsca, w którym możesz czuć się komfortowo i spokojnie, i uciec od presji, jaką wywiera na mnie rząd Australii. Wiem, że będę miał stabilne życie w Nowej Zelandii”.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Badania pokazują, że bogaci ludzie płacą mniej podatków w Nowej Zelandii niż w podobnych stanach
Indyjscy turyści przybywają do Nowej Zelandii, ale odsetek odmów wydania wiz pozostaje wysoki
Australijski zakaz fotografowania na siłowni wywołuje globalną kampanię przeciwko nagrywaniu treningów