- Napisane przez Phila Shipkę
- Dochodzenia BBC, Cambridgeshire
James Rourke zginął na placu budowy zaledwie kilka miesięcy po ukończeniu studiów, w czasie, gdy wobec jego pracodawcy toczyło się już dochodzenie w sprawie kolejnej śmierci. Ponieważ firma po raz drugi przyznaje się do poważnych uchybień w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, rodzina Jamesów zastanawia się, czy wyciągnęli z tego wnioski.
Podczas szkolnej wycieczki na Islandię rozpaliła się w Jamesie pasja do skał, co ostatecznie doprowadziło do uzyskania przez niego tytułu magistra geologii na Uniwersytecie w Birmingham.
Po ukończeniu studiów latem 2019 roku znalazł pracę w małej rodzinnej firmie Materials Movement Limited (MML) z siedzibą w Henlow w Bedfordshire.
„Chciał ubrudzić sobie ręce, pobierając próbki gleby” – mówi jego 54-letnia matka, Claire.
„Chciał nauczyć się podstaw w dobrej firmie i wtedy myślał, że właśnie to robi. Byliśmy tym podekscytowani, ponieważ właśnie to chciał robić”.
James z Westcliff-on-Sea w Essex rozpoczął pracę jako inżynier budowy na okresie próbnym, pobierając próbki materiałów naturalnych z miejsc, w których istniała obawa skażenia.
W poniedziałek 18 listopada 2019 r. został wysłany na plac budowy w Brampton w Cambridgeshire, prowadzony przez jedną z największych brytyjskich firm zajmujących się budową domów, Cala Homes.
Ława przysięgłych stwierdziła później, że nie było pracownika banku przeszkolonego do kierowania pojazdami, a koparka została zaparkowana w „strefie o ograniczonym dostępie” i „nie została skierowana do pracy”.
„Dla kogoś bez doświadczenia, kogoś młodego i pełnego entuzjazmu, kogoś na okresie próbnym” – mówi Claire. [James] Nikt nie powinien stawiać go w takiej sytuacji.
„Ktoś powinien był tam z nim być, sprawdzać, co robi, sprawdzać jego miejsce pracy i upewniać się, że jest bezpieczny, a MML całkowicie nie dopełniło swoich obowiązków w zakresie staranności.
„Pozwolenie kierownikowi budowy na budowie bez nadzoru na wykonanie pracy to absolutny wypadek, który może się wydarzyć”.
W piątek podczas krótkiej rozprawy w Sądzie Rejonowym w Peterborough MML przyznała się do naruszenia przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy.
Wyrok w sprawie spółki, której dyrektor Philip Swain był obecny na rozprawie, ma zostać ogłoszony 22 marca.
Zaledwie dwa dni przed śmiercią Jamesa rodzina świętowała 21. urodziny jego siostry Katie.
Jego ojciec Andrew, lat 53, wspomina: „To był dla nas trudny czas, gdy musieliśmy przejść przez to doświadczenie i zadać sobie pytanie, co się stało.
„Nie spodziewaliśmy się, że James pójdzie w poniedziałek rano do pracy, a potem umrze”.
Członkowie rodziny udali się do biur MML, aby odebrać rzeczy Jamesa, o czym, jak twierdzi Andrew, powiedziano im [MML had] – Coś takiego nigdy im się nie przydarzyło.
„To trochę obrzydliwe, że później dowiedzieliśmy się od dyrektora ds. zdrowia i bezpieczeństwa (HSE), że MML to w rzeczywistości interesująca firma, w której wcześniej doszło do ofiar śmiertelnych z powodu braku nadzoru, co było wówczas przedmiotem dochodzenia” – stwierdził. mówi. .
Zaledwie kilka miesięcy po śmierci Jamesa MML i inna firma zostały ukarane grzywną w sprawie z 2017 r., w której pracownik Stephen Hampton zginął na terenie zakładu w północnym Londynie po eksplozji starego zbiornika paliwa, który przecinał.
W Doniesienia medialne w tej sprawie, Cytat przypisywany inspektorowi HSE mówi: „Żadna firma nie oceniła i nie kontrolowała odpowiednio ryzyka związanego z tą niezwykle niebezpieczną pracą.
„Opracowanie własnych metod pracy pozostawiono pracownikom, co dodatkowo pogorszył brak zarządzania budową”.
Dochodzenie HSE w sprawie śmierci Jamesa zajęło ponad cztery lata, a jego ojciec twierdzi, że rodzina musiała nalegać na aktualizacje, „w przeciwnym razie sytuacja zamieniłaby się w czarną dziurę”.
Od tego czasu HSE przeprosiło rodzinę za „liczne przypadki, w których rodzina musiała czekać na odpowiedź dłużej, niż było to uzasadnione”.
Clare twierdzi jednak, że osoby prowadzące dochodzenie w sprawie śmierci w 2017 r. „musiały upewnić się, że wszystko zostało skonfigurowane i wprowadzono zmiany, aby zapobiec powtórzeniu się tej samej sytuacji w tej bardzo małej firmie”.
„Gdyby rzeczywiście pierwsze śledztwo zakończyło się znacznie szybciej… sprawy mogłyby potoczyć się inaczej i James nie umarłby” – mówi.
„Ale niepokoi mnie to, że ta firma działa na rynku od kolejnych czterech lat i nigdy więcej nie została pociągnięta do odpowiedzialności, a co jeszcze wydarzyło się w ciągu ostatnich czterech lat w związku z jej złymi wynikami w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy?”
Departament Zdrowia, Bezpieczeństwa i Środowiska odmówił komentarza do czasu wydania orzeczenia.
MML nie odpowiedziała na prośbę BBC o komentarz, podobnie jak PJ Labour, firma zatrudniająca kierowcę koparki.
Rzecznik Cala Homes powiedział: „Rodzina i przyjaciele Jamesa ponieśli druzgocącą stratę. Nasze myśli i szczere współczucie są z nimi.
„Wspieraliśmy Inspektora ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa podczas całego dochodzenia. Zdrowie i bezpieczeństwo są sprawą najwyższej wagi na każdym szczeblu naszej działalności.
„To niezwykle przygnębiające dla wszystkich w Cala, że do tej tragedii doszło na naszym terenie”.
Zapytany, co powiedziałby dyrektorom MML, Andrew odpowiedział: „Szczerze mówiąc, myślę, że niekoniecznie chciałbym siedzieć przed tymi ludźmi, biorąc pod uwagę wszystko, co słyszałem i widziałem.
„Myślę, że pytanie, które prawdopodobnie bym im zadał, brzmiało: Jak żyją ze sobą, w świetle swoich działań i tego, co zrobili, a czego nie zrobili?
„Czy rozumieją konsekwencje tego i co to oznacza dla nas jako rodziny? Co o tym myślą?”
„Ma skłonność do apatii. Rozwiązuje problemy. Miłośnik Twittera. Pragnący być orędownikiem muzyki”.
More Stories
Wokalista Radiohead Thom Yorke schodzi ze sceny, gdy fan skanduje w proteście przeciwko Strefie Gazy
Molly Mae Hague wygląda zupełnie nie do poznania w swoim kostiumie Babci Wilczy z Czerwonego Kapturka, gdy rzuca uroczą kulą bougie na Halloween dla swojej córki Bambi.
Recenzja historii Christophera Reeve’a – „Kompleksowa i afirmująca życie”