„Co się teraz tutaj wydarzy”, powiedział Noel Gallagher, ostrożnie wchodząc do mikrofonu w połowie swojej grupy, emanując energią Mike’a Lyncha. dalej, będzie wielu bardzo szczęśliwych ludzi, którzy będą nosić kapelusze z wiaderkami…”
Czy rękawiczki można zdjąć na najsłynniejszym na świecie konkursie bractw? Po kilku latach dramatycznej stagnacji, która na Twitterze sprowadziła się do jednokierunkowego slangu, ostatni sezon Gallagher v Gallagher odbił się w wielkim stylu. zarozumiały młody wojownik Liam stał się zaskakującym sukcesem pary, grając całkiem stary przebój wiodącego singla Oasis w swoich solowych grupach (kto wie?). Tymczasem Big Brother – niegdysiejszy strażnik Glastonbury przed spustoszeniami hip-hopu – kontynuuje swój twórczy renesans z High Flying Birds, trzymanymi z dala od Knebworth przez Fair Play. Jego utwory skomponowane przez Oasis były w dużej mierze hitami, które śpiewał na płytach, pakując grupy z singlami w średnim tempie, ale pozbawione uderzenia „Supersonic” lub „Rock’n’Roll Star”.
The High Flying Birds to zespół (nieprzypadkowy kuropatwy), który byłby oazą ostatniej epoki. Spadek „Noughties” Oasis był w końcu w dużej mierze spowodowany tym, że Noel zabrał miejsce na wypełnienie albumu swoim kolegom z zespołu. Teraz w pełni powrócił do pisania piosenek i z mentalnością eksploracji rocka psychologicznego, przez ponad dwanaście lat wyprodukował trzy imponujące i coraz bardziej pomysłowe albumy pełne galaktycznego uroku, motor rocka i jedne z najbardziej niesamowitych gier nożycowych, jakie kiedykolwiek widziałem na międzynarodowej scenie. etap.
Słynna perkusistka Charlotte Mariono pojawia się ponownie podczas „Nauczyłeś mnie latać”, a solowa rozmowa telefoniczna dodała do stratosfery „To piękny świat”. Nie tylko sztuczki, ale także anomalie wskazujące na pragnienie Gallaghera, by podążać za przyjacielem i mentorem Paulem Wellerem w bardziej odkrywczych pejzażach dźwiękowych. „Fort Knox” to burza hipnotycznego rocka, „Black Star Dancing” to psychodeliczny groove godny dżungli. „Holy Mountain” brzmi genialnie, jak czarodziej śpiewający piosenkę Ricky’ego Martina „She Bangs” na gwizdek Benny’ego. Pierwsza połowa grupy, nawet jeśli tylko dla Noela, jest zdecydowanie najbardziej ekscytująca.
Nie żeby Half Oasis nie była pocieszającą pracą. „Udało się” – powiedział Noel, gdy zaczął grać „Little By Little” i pole eksplodowało. Trzymając braterski spór nad pasem, scedował rock’n’rolla na Liama i trzymał się wokali i wzniosłych dżingli – „Wonderwall”, „Whatever”, „Stop Crying Your Heart Out”, „Half the World Away”.
„Niech zacznie się agonia”, zażartował przed „Nie oglądaj się za siebie w złości”, rozbawiona publiczność z niepokojem „Hej Jude”. To sprytne, pojednawcze posunięcie. Wszystkie najlepsze seriale wymagają walki między postaciami.
More Stories
Wokalista Radiohead Thom Yorke schodzi ze sceny, gdy fan skanduje w proteście przeciwko Strefie Gazy
Molly Mae Hague wygląda zupełnie nie do poznania w swoim kostiumie Babci Wilczy z Czerwonego Kapturka, gdy rzuca uroczą kulą bougie na Halloween dla swojej córki Bambi.
Recenzja historii Christophera Reeve’a – „Kompleksowa i afirmująca życie”