Pisarka Sue Williams: „Ich codzienna walka o przetrwanie całkowicie mnie urzekła i naprawdę chciałam napisać ich historię”. Zdjęcie / w zestawie
Kiedy pisarka i dziennikarka Sue Williams usłyszała o młodej rodzinie, która ukryła się w jednym z najdzikszych australijskich buszu, aby uniknąć polującej na nią grupy Rosjan, powiedziała:
Po prostu nie mogłem w to uwierzyć.
„Wydawało mi się to tak naciągane, że myślałam, że to nie może być prawda” – mówi. „Jak to się stało, że nikt o tym nie słyszał? To musi być jakieś wymyślne oszustwo”.
Kiedy jednak w końcu poznała rodzinę w Nowej Zelandii, jej ojca Nicka Stride’a (obecnie 56 l.) i jego dwójkę dzieci Michaela (obecnie 24 l.) i Anyę (23 l.) – ich matka Luda jest od tego czasu w separacji – uświadomiła sobie, że prawda może być… . Naprawdę dziwne. Z wyobraźni.
Nick, pochodzący z Wielkiej Brytanii, wyjechał do pracy w Rosji, poznał Rosjankę i poślubił ją, miał dwójkę dzieci, a potem wszystko zaczęło się nie układać. Jego szef, Igor Szuwałow, był jednym z najbogatszych i najpotężniejszych ludzi w kraju, ówczesnym wicepremierem Władimira Putina, a Nick szybko zdał sobie sprawę, że Rosjanie kontrolują każdy aspekt jego życia: dokąd może się udać i kiedy mógł wrócić. Do Wielkiej Brytanii w celu odnowienia wizy oraz sprawdzenia, czy jego żona i dzieci mogą z nim jechać, czy nie.
Odkrył, że był podsłuchiwany i monitorował każdy jego ruch. W miarę jak rosyjski oligarcha popada w coraz większą paranoję w związku z tym, ile o nich wie, Nick decyduje, że musi się wydostać. Dlatego rodzina uciekła do Australii, ale w obliczu ciągłych gróźb śmierci ze strony Rosjan i Australii, która odmówiła przyznania jego rodzinie azylu politycznego, zdecydował, że powinni się całkowicie zgubić.
„Udali się do ostatniej granicy Australii, czyli do półwyspu Dampier na dalekim północnym zachodzie” – mówi Williams, który przed przeprowadzką do Sydney pracował jako dziennikarz i producent telewizyjny w Auckland. „Nie ma tam nic poza piaskiem, morzem, krokodylami, pająkami, rekinami, wężami i kilkoma odizolowanymi społecznościami tubylczymi.
„Ich codzienna walka o przetrwanie całkowicie mnie urzekła i naprawdę chciałam napisać ich historię, ale wywołała we mnie tyle koszmarów… To jak skrzyżowanie ich obu”. Ocalały, sam I Wybrzeże Moskitówz odrobiną Szwajcarska rodzina Robinsonów Została porzucona. Ale co ciekawe, wszystko to jest prawdą.
Książka Williamsa Przetrwaj dla swojego życia Teraz na zewnątrz. Tutaj przytacza trzy fragmenty książki.
rodzina
Strides zrobili to, co zrobili, ponieważ desperacko chcieli pozostać razem jako rodzina. Australijskie władze imigracyjne w pewnym momencie oświadczyły, że deportują Nicka, Michaela i Anyę do Wielkiej Brytanii, a Ludę do Rosji. Uważali, że jeśli tak się stanie, dzieci nigdy więcej nie zobaczą matki. Więc razem podjęli decyzję o ucieczce do jednego z najtrudniejszych miejsc na Ziemi, aby pozostać razem. Dzielili dobre i złe chwile, ale wspierali się i pomagali sobie nawzajem, pracując po drodze jako zespół. Znaczenie rodziny i siła tych więzi jest niezwykle inspirująca.
Odporność
Wielokrotnie rodzina Stride’ów miała ochotę się poddać, ale ich rodzinne motto – „Zawsze znajdujemy sposób” – trzymało ich wszystkich dalej. Przez całą tę próbę Nick powiedział, że jeśli utrzymasz pozytywne nastawienie, możesz przyczynić się do tego, aby wydarzyło się coś pozytywnego. Jeśli wynik będzie negatywny, wynik będzie tylko jeden i prawie na pewno będzie on negatywny. Dzięki takiemu nastawieniu wyszli z wielu trudnych sytuacji, np. gdy zepsuł im się jedyny samochód i Michael (który miał zaledwie 14 lat, gdy się ukrywali) szukał części zamiennych do porzuconych samochodów, lub gdy rodzinie zabrakło jedzenia, a Anya, 13-letnia , musiała zabić jedną ze świń, którą hodowała.
Cześć
Nick, Michael i Anya w końcu odnajdują spokój w Nowej Zelandii, gdzie rząd przyznaje im ochronę i status uchodźcy. Nadal starają się nie ujawniać dokładnego miejsca pobytu w kraju ze względu na obawę, że Rosjanie nadal będą chcieli ich odnaleźć, zwłaszcza po tym, jak Nick ich zdemaskował. Zagwiżdż swojemu szefowi na temat niektórych transakcji finansowych. Ale pokój jest czymś, czego wielu z nas nigdy nie ceni, aż pewnego dnia nigdy nie nadejdzie. To coś, co Strideowie naprawdę cenią i za co są bardzo wdzięczni Nowej Zelandii.
Jedno spostrzeżenie, które zdobyłem podczas pisania: australijska imigracja jest do bani!
Australijski system imigracyjny przyznał, że rodzinie Stride'a grozi niebezpieczeństwo, ale mimo to odmówił udzielenia jej azylu politycznego. Stwierdzili, że ich prześladowania nie opierały się na żadnej z pięciu wąskich przesłanek uznanych w Konwencji dotyczącej uchodźców z 1951 r.: rasie, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub poglądach politycznych. Ich sprawa odeszła od tych restrykcyjnych definicji, a minister nie zgodził się na żadne ustępstwa. Zaskoczyło mnie, że departament rządowy nie mógł zachować się tak humanitarnie, ale brawo dla Nowej Zelandii za pokazanie, że rządy potrafią okazywać współczucie.
Ratuj swoje życie: niezwykła prawdziwa historia rodziny zmuszonej do ukrywania się po ujawnieniu rosyjskich tajemnic przez Sue Williams (Simon & Schuster, 39,99 USD).
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi