LONDYN – Agnieszka Bleka musiała ciężko pracować w ostatnich latach, aby znaleźć firmy, które potrzebują pracowników, i spędziła większość swojego dnia na kontaktach z lokalnymi firmami w północnoangielskim mieście Preston, gdzie mieszka.
Ale teraz pani Bleka, właścicielka firmy Workforce Consultants, która znajduje pracę w Wielkiej Brytanii dla większości mieszkańców Europy Wschodniej i Środkowej, mówi, że wykonuje kilka telefonów dziennie z firm poszukujących pracowników tymczasowych i nie może nadążyć. popyt.
„Staw rybny się zmniejsza” – powiedziała. „A ludzie wybierają pracę lub też wyjeżdżają, kierując się do swoich krajów”.
Swobodny przepływ między Wielką Brytanią a Europą technicznie zakończył się na początku 2021 r. z powodu Brexitu, ale skutki zostały ukryte przez surowe pandemiczne ograniczenia w podróżowaniu. Dopiero niedawno, wraz z umacnianiem się gospodarki, zaczęła być odczuwalna cała nowa rzeczywistość.
Eksperci ds. migracji twierdzą, że nie ma wystarczających wiarygodnych danych, aby określić, czy postrzegany niedobór pracowników jest spowodowany Brexitem, pandemią, czy połączeniem tych dwóch. Nie jest również jasne, czy jest to tymczasowe, czy odzwierciedla trwalszą transformację. Ale nie ma wątpliwości, że wiele firm boryka się z ogromnym problemem w obsadzaniu miejsc pracy.
Pani Bleka określiła go jako „rynek dla pracowników”, szczególnie wśród pracowników, których zwykle zatrudnia w magazynach przemysłowych, budownictwie, architekturze krajobrazu i innych pracach o niskich kwalifikacjach.
– Jest 180 stopni – powiedziała. „Tam, gdzie kiedyś mieliśmy wielu ludzi i nie ma zbyt wielu wakatów do obsadzenia, teraz jest odwrotnie”.
Ale inni, mniej związani z Wielką Brytanią, wrócili do swoich krajów pochodzenia jeszcze przed wybuchem epidemii, zwłaszcza ci z Europy Wschodniej i Środkowej, którzy obsadzali te nisko wykwalifikowane stanowiska, które teraz wydają się trudne do obsadzenia. Brexit i antyimigranckie nastroje, które go napędzały, sprawiły, że wielu poczuło się niemile widziane, podczas gdy inni byli sfrustrowani gwałtownym spadkiem wartości funta po głosowaniu za opuszczeniem Unii Europejskiej.
Jako członek polskiej społeczności, której dzieci uczęszczają do polskiej szkoły w Preston, pani Blika powiedziała, że liczba uczniów znacznie spadła od początku pandemii.
„Coś musi sprowadzać ludzi z powrotem, a Covid z pewnością nie pomógł” – powiedziała, zauważając, że niektórzy pracownicy mogą znaleźć lepszą jakość życia i silniejsze gospodarki w swoich krajach ojczystych teraz niż wtedy, gdy odeszli.
Zmiany imigracyjne po Brexicie, które wykorzystują system punktowy, miały na celu ograniczenie przepływu nisko wykwalifikowanych pracowników z Europy na rzecz wysoko wykwalifikowanych pracowników w wyspecjalizowanych rolach. .
Jednak Madeleine Sumption, dyrektor Migration Monitor, organu badawczego na Uniwersytecie Oksfordzkim, powiedziała, że trudno jest nakreślić bezpośrednią granicę między zmianami w systemie imigracyjnym kraju a niedoborem pracowników. Brak wiarygodnych danych imigracyjnych, fakt, że niektórzy pracownicy pozostają na ostatnim urlopie, a także niepewność co do pandemii sprawiły, że prawdziwy obraz jest jeszcze bardziej mętny.
pisałem o Jak zbierano dane imigracyjne w Wielkiej Brytanii podczas pandemii? Przedstawia niepełny obraz i ostrzega, że szacunki dotyczące setek tysięcy wyjazdów Europejczyków mogą być poza zasięgiem. Mówi, że rzeczywista liczba jest prawdopodobnie bliższa dziesiątkom tysięcy.
Dodała, że to może być ważne.
„Na poziomie makro wpływ takiej zmiany reżimu nie będzie bardzo znaczący” – powiedziała. „Ale dla indywidualnych pracodawców może to być dość duże”.
Zauważyła, że branże takie jak produkcja żywności i przetwórstwo żywności, które w dużej mierze opierają się na nisko wykwalifikowanych europejskich imigrantach, mogą znaleźć się utrudnione z powodu niedoboru pracowników.
Przed Brexitem pani Sumption powiedziała: „Możemy się spodziewać, że wraz z powrotem zatrudnienia do Wielkiej Brytanii przybędą nowi ludzie, korzystając ze swoich praw do swobodnego przemieszczania się lub osoby, które wcześniej wyjechały, aby wrócić”. Teraz to już nie jest opcja.
Branża hotelarska w Wielkiej Brytanii jest jednym z największych pracodawców dla europejskich imigrantów i już zmaga się z brakiem możliwości rekrutacji nowych osób.
Kiedy zeszłego lata zniesiono pierwszą blokadę w Anglii, australijski restaurator Bill Granger powiedział, że nie ma problemu z rekrutacją personelu do wszystkich czterech lokalizacji Granger & Co w Londynie.
Ale tym razem, powiedział, był to eksperyment.
Po wielu przedłużających się zamknięciach, a także z dodatkowymi komplikacjami związanymi ze zmianami wiz Brexit i szerszymi ograniczeniami podróży, powiedział, że odkrył, że wielu jego byłych pracowników przeniosło się. Niektórzy, jak kelnerzy i szefowie kuchni z Francji, Węgier, Włoch, Rumunii i Hiszpanii, a także australijscy bariści, wrócili do domu. Inni całkowicie zrezygnowali z branży hotelarskiej.
„Otworzyliśmy i zamknęliśmy, otworzyliśmy się ponownie, a teraz straciliśmy wszystkich tych ludzi” – powiedział Granger. Nawet przy dodatkowej pomocy nowo zatrudnionego zespołu HR firma wciąż ma trudności z obsadzaniem stanowisk.
Powiedział, że przy mniejszej liczbie osób pracujących na dłuższe zmiany z powodu wakatów, jego obecny personel znajduje się pod zbyt dużą presją: „Cały nasz zespół jest całkowicie wyczerpany”.
Podczas gdy niektórzy pracownicy branży hotelarskiej skorzystali z okazji, aby zmienić karierę, inni nadal są na wakacjach z powodu pandemii i nie są jeszcze gotowi do ubiegania się o nową pracę.
Restauracje pana Grangera w Londynie w przeszłości zależały od napływu młodych rekrutów z Europy i Australii i nie podróżują już tak często, jak wcześniej, z powodu ścisłych ograniczeń w poruszaniu się.
„Wszyscy cieszą się z powrotu, ale także ze względu na utratę ludzi, jest to naprawdę trudne” – powiedział Granger.
Jack Kennedy, ekonomista w serwisie poszukiwania pracy Indeed, powiedział, że zapotrzebowanie na pracowników hotelarskich przewyższa liczbę pracowników dostępnych w całym sektorze.
„Wakaty wzrosły zbyt szybko, a podaż kandydatów nie nadążała” – powiedział, dodając, że uzależnienie niektórych branż od pracowników urodzonych za granicą, którzy mogli odejść podczas pandemii, mogło być częścią problemu.
Ale niedobór personelu również podnosi płace, powiedział, z wyższymi reklamowanymi stawkami godzinowymi dla ról w hotelarstwie w całym kraju. Rodzi to pytanie, czy inne branże walczące o wypełnienie ról pójdą w ich ślady i jak duży wpływ będzie miał niedobór na gospodarkę.
Pani Sumption z Migration Monitor powiedziała, że była zaskoczona tak wieloma doniesieniami o niedoborach, ponieważ bezrobocie w Wielkiej Brytanii jest tak wysokie – wyższe wśród ludności pochodzącej z UE niż wśród osób urodzonych w tym kraju. Zaznaczyła jednak, że w branżach takich jak produkcja żywności i przetwórstwo żywności pracownicy z krajów UE stanowią większość personelu, a te sektory mogą odczuć jeszcze większy kryzys.
„Niektórzy pracodawcy mają model biznesowy, który naprawdę opiera się na swobodzie przemieszczania się, a dla tych pracodawców są znacznie trudniejsze pytania dotyczące tego, jak do tego podchodzą” – powiedziała. „Czy są w stanie przystosować się do świata bez swobody poruszania się, czy też robią mniej, a nawet przestają pracować?”
Jako przykład wskazała, że po przybyciu dużej liczby pracowników z Europy Wschodniej po 2004 r. w Wielkiej Brytanii nastąpił znaczny wzrost produkcji owoców miękkich, co było pracochłonne, ponieważ napływ pracowników spowodował to przystępne.
„Jednym z rodzajów długoterminowych skutków, jakich należy się spodziewać, jest zmiana, niekoniecznie w ogólnym dobrobycie gospodarczym Wielkiej Brytanii, ale w strukturze gospodarki” – powiedziała. „Więc możemy mieć mniejszy wzrost w sektorach pracochłonnych, które zależą od swobody przemieszczania się”.
„Odkrywca. Entuzjasta muzyki. Fan kawy. Specjalista od sieci. Miłośnik zombie.”
More Stories
Czy należy Ci się odszkodowanie po wyroku sądu w sprawie finansowania samochodu? | Sektor finansowy
Regulowane opłaty kolejowe w Anglii wzrosną o 4,6%, aby pokonać inflację w 2025 r. | Ceny kolei
Dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, odważnie twierdzi, że będzie to ogromne wyzwanie dla Optimusa