Prezydent Wołodymyr Zełenski wydał ostrzeżenie dla rosyjskich żołnierzy. Zdjęcia/Getty Images
Najnowsza taktyka Rosji pokazuje, jak zdesperowany jest prezydent Władimir Putin, aby wygrać konflikt z Ukrainą.
Moskwa rozpoczęła swoją coroczną akcję rekrutacyjną wiosną, a Rosja wyznaczyła cel szkicu, dodając 134 500 nowych ludzi do swoich szeregów wojskowych.
Oświadczenie to skłoniło ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do wystosowania ponurego ostrzeżenia dla wszystkich młodych Rosjan kwalifikujących się do poboru, mówiąc im, że „śmierć jest gwarantowana”, jeśli zostaną wysłani na front na Ukrainie.
Armia rosyjska przeprowadza dwa roczne cykle poboru, wiosną i jesienią, kiedy rekrutuje odpowiednich mężczyzn w wieku od 18 do 27 lat do całorocznej służby.
Jednak Zełenski powiedział, że ostatnia runda draftów jest „inna” niż druga runda.
„W tym dniu, 1 kwietnia, okupanci postanowili uczcić dwa równie niedorzeczne dowcipy. Jeden z tych żartów dotyczy ludzi w Rosji” – powiedział ukraiński przywódca w swoim przemówieniu w piątek.
„Rozpoczęli wiosenny nabór, który wygląda tradycyjnie, ale wciąż jest inny niż zwykle. Bo w tym roku rekrutów można wysłać na wojnę przeciwko naszemu państwu, przeciwko naszemu ludowi. Jest to więc gwarantowana śmierć dla wielu młodych ludzi. „
Ukraiński prezydent powiedział, że chociaż nie byli jego obywatelami, to jednak czuł, że jego obowiązkiem jest ostrzec ich przed tym, co może ich czekać, jeśli zostaną wysłani do jego kraju na walkę.
„Nie potrzebujemy tu więcej śmierci” – powiedział. „Ratuj swoje dzieci, żeby nie stały się złe. Nie wysyłaj ich do wojska. Zrób, co możesz, by utrzymać je przy życiu”.
„Rosjanie nie poznają całej prawdy o tym poborze i losie poborowych. Jeśli jednak uda się im przekazać prawdę – zróbcie to”.
Służba wojskowa jest nominalnie obowiązkowa dla mężczyzn, ale wielu Rosjan unika poboru do wojska, zapisując się na studia wyższe lub unikając poboru.
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu powiedział w tym tygodniu, że poborowi nie będą wysyłani do żadnych „gorących punktów”, a ci, którzy ukończyli służbę wojskową, zostaną odesłani do domu.
Jednak ta obietnica spotkała się z poważnym sceptycyzmem wielu w Rosji.
„Nie ufam im, kiedy mówią, że nie wyślą rekrutów do walki. Cały czas kłamią” – powiedział Associated Press 22-letni Vladislav.
Młody człowiek powiedział, że boi się rekrutacji po ukończeniu studiów.
8 marca Putin oświadczył, że nie wyśle poborowych ani rezerwistów do walki na Ukrainie.
Ale już dzień później rzecznik rosyjskiej armii ujawnił, że poborowi zostali przez pomyłkę wysłani na Ukrainę w ramach niektórych jednostek wojskowych.
Podczas gdy większość z nich została zwrócona do Rosji, powiedział rzecznik, niektórzy zostali schwytani.
Nagranie niektórych schwytanych Rosjan pojawiło się w mediach społecznościowych, a jedna kobieta powiedziała AP, że natychmiast rozpoznała swojego 20-letniego syna na jednym z filmów.
Ljubow, która chciała być zidentyfikowana tylko po imieniu, powiedziała, że jej syn został zwerbowany i wysłany na Ukrainę.
Powiedziała: „Rozpoznałam go po ustach, po brodzie. Wiesz, rozpoznałabym go po palcach”.
„Opiekowałam się nim, wychowałam go”.
Nienazwany z nazwiska urzędnik USA powiedział w tym tygodniu, że odtajnione dane wywiadowcze pokazały, że Putin nie wiedział, że rekruci służą na Ukrainie, ponieważ jego doradcy wojskowi wprowadzili go w błąd.
Niezależne rosyjskie media i grupy ochotnicze donosiły również, że część poborowych skierowano na front po podpisaniu kontraktu na wstąpienie do armii zawodowej pod presją.
W zeszłym tygodniu rosyjskie wojsko ogłosiło, że na Ukrainie zginęło 1351 żołnierzy, a 3825 zostało rannych.
Ukraina zaczęła odzyskiwać kontrolę
Minęło ponad pięć tygodni, odkąd 24 lutego Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, a Putin spodziewał się szybkiego zajęcia Kijowa i obalenia rządu Zełenskiego.
Wydaje się jednak, że reakcja sił ukraińskich była silniejsza niż oczekiwała Rosja, a wojsko wciąż walczy o postęp w Kijowie.
Teraz siły ukraińskie zaczęły odzyskiwać kontrolę nad Kijowem i południowym regionem Chersoniu.
Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało, że siły rosyjskie „kontynuują częściowe wycofywanie się” z północnego Kijowa w kierunku granicy białoruskiej.
„Okupanci wycofują swoje siły z północy naszego kraju. Wycofanie jest powolne, ale zauważalne” – powiedział Zełenski.
Gdzieś są wypędzani w bitwach. Gdzieś sami opuszczają swoje pozycje. A po nich pozostaje kompletna katastrofa i wiele niebezpieczeństw. To jest poprawne.
„Podkreślam jeszcze raz: czekają nas trudne bitwy. Teraz nie możemy uwierzyć, że przeszliśmy już wszystkie próby. Wszyscy dążymy do zwycięstwa. Ale kiedy nadejdzie, wszyscy to zobaczą. Wszyscy poczują, że nadchodzi pokój”.
Dzieje się tak, gdy ukraińskie helikoptery są oskarżane o przeprowadzenie nalotu na magazyn paliwa w zachodnio-rosyjskim mieście Biełgorod, jak twierdzi miejscowy gubernator.
Wiaczesław Gładkow powiedział w Telegramie, że nalot „przeprowadziły dwa śmigłowce armii ukraińskiej, które wjechały na terytorium Rosji na małej wysokości”.
Ukraina ani nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła atakowi.
Rozmowy pokojowe między urzędnikami ukraińskimi i rosyjskimi zostały wznowione za pośrednictwem łącza wideo, ale Moskwa ostrzegła, że rzekomy atak helikopterem utrudni negocjacje.
W wywiadzie dla Fox News pan Zełenski nie zwracał uwagi na to, czy za atakiem helikopterem stoi Ukraina.
„Przepraszam, nie omawiam żadnych moich rozkazów jako naczelnego dowódcy” – powiedział programowi.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi