iT jest Pierwsza obserwacja uzbrojonych mężczyzn we wsi od czasu ogłoszenia stanu wojennego przez komunistycznych władców Polski 40 lat temu. Ale mieszkańcy wsi Noj Dor, 5 kilometrów (trzy mile) od granicy z Białorusią, mówią, że czują się chronieni przez prowizoryczne baraki ustawione na boisku szkolnym. Żołnierze są tutaj, aby patrolować granicę, która rzadko wymaga ścisłego nadzoru przed wydarzeniami tego lata. „Kiedy imigranci zaczęli przyjeżdżać po raz pierwszy, bałem się przynosić ziemniaki z mojego pola na obiad” – mówi emerytowany pracownik służby zdrowia.
Strach przed ideą nowego napływu imigrantów dotyka również większość europejskich rządów. Ale to, co dzieje się w Polsce, na Litwie i Łotwie, nie jest zwykłym kryzysem migracyjnym. Ludzie próbujący przedostać się do tych krajów nie są ofiarami dyktatury Aleksandra Łukaszenki na sąsiedniej Białorusi, ale jej gośćmi. Pan Łukaszenko zaplanował ich przylot, w większości bezpośrednimi lotami z Iraku. Następnie, aby zawstydzić sąsiadów, starał się ich poruszyć. Jego strażnicy zostali sfilmowani, jak prowadzili ich przez granicę do wnętrza i. W ostatnich tygodniach Litwa i Polska aresztowały po około 3000 migrantów, którzy przybyli z Białorusi.
Sąsiedzi Łukaszenki odpowiedzieli wysłaniem wojsk, zaostrzeniem przepisów azylowych i izolacją granic. To ostatni duży krok w kierunku militaryzacji iZewnętrzna krawędź, trend, o którym prawie nie myślano dziesięć lat temu. Polskie ogrodzenie składa się teraz z trzech dużych pierścieni z drutu kolczastego. Obok znajduje się rząd świeżo wykopanych dołów, gotowych do zamontowania mocnego ogrodzenia o wysokości 2,5 metra. To wzmocnienie polskiej granicy zostało ogłoszone 23 sierpnia.
W Tolc, innej pobliskiej polskiej wsi, rolnik przeżywa na nowo historię swojego kraju, planując zmiany na pograniczu. Po 1945 roku, kiedy granica radziecka przeskoczyła 200 km na zachód, w ziemi, dwadzieścia kroków od jego domu, pojawiła się seria patyków, izolując rodzinę od sadu. Po upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku usunięto duże ogrodzenie. Ale w 2004 roku, kiedy Polska dołączyła i, nawet zmniejszył się, co uniemożliwiło krowom bieganie. Pojawienie się drutu kolczastego sygnalizuje kolejny rozdział dla Tulches – a być może także dla Europy.
Do tej pory nagłe przejścia ludzi były rzadkością. Pomysł wkroczenia na terytorium sowieckie wstrząsnął Polakami. Ten stary strach nadal istnieje. Ale zwierząt to nie obchodzi. Jedna z kobiet w Tolch podnosi zranioną tylną łapę do swojego psa, Puszek („Flavy” po polsku), który zbłądził na drut kolczasty. Kobieta z pobliskiej wsi opowiada, że każdej wiosny stado żubrów białoruskich wędruje przez Polskę w poszukiwaniu pożywienia, ku uciesze mieszkańców. Martwi się, że już nigdy ich nie zobaczy.
Miejscowi często wydają się bardziej zaniepokojeni losem zwierząt niż migrantami. Dwie kobiety rozmawiające w flagowym sklepie Nowego Dworu zgadzają się, że imigranci nie wyglądają na prawdziwych uchodźców, bo są czyści i dobrze ubrani. Jedno opisuje zdjęcie przyjaciela afgańskiego imigranta, który „ma słodką brodę i mały wąsik”, który „wyglądał jak” czasopismo (Magazyn Mody).” Inni twierdzą, że problemem nie są imigranci w ogóle, ale zagrożenie ze strony przestępców.
Niewiele innych miejsc w Europie zazdrości Polsce i jej bałtyckim sąsiadom ich twardej reakcji. Największy sprzeciw wobec surowego traktowania imigrantów wyrażają lokalni aktywiści, z których wielu rozbiło obóz w małej, liczącej dziesięć domów wiosce Osnars Gurney. W pobliżu około 30 Afgańczyków jest unieruchomionych na obszarze o ograniczonym dostępie na granicy z Białorusią, otoczonych przez polskich strażników i niezdolnych do poruszania się w żadnym kierunku. Tłumacze z Ocalenie (Ratunek), polski organizacja pozarządowaPrzez megafon w Al-Dari wołają zapytania o imigrantów. Polska policja modyfikuje silniki swoich ciężarówek, aby je zatopić.
Takie podziały ucieszą Łukaszenkę, który szuka zemsty na Europie za sankcje wobec Białorusi. A gry wojenne, które mają się odbyć w tym miesiącu z Rosją na zachodniej Białorusi, spowodują eskalację napięć. Ale zostanie oszukany, jeśli się spodziewa i przyjąć jego wezwanie do wynegocjowania rozwiązania tego kryzysu migracyjnego. Innym odczuciem jest to, że europejscy politycy i polscy wieśniacy na granicy z Białorusią podzielają pogardę dla Łukaszenki, tyrańskiego zbira, który kradnie wybory. Szkoda – mówi emerytowany pracownik służby zdrowia Nowy Dwór. „Wszyscy tutaj mówią dzięki Bogu, że urodziliśmy się po polskiej stronie”. ■
Ten artykuł ukazał się w dziale Europa wydania drukowanego pod nagłówkiem „Opuszczony na ziemi niczyjej”
„Fanatyk telewizyjny. Miłośnik internetu. Ewangelista podróży. Pragnący przedsiębiorcy. Odkrywca amator. Pisarz”.
More Stories
Dwóch meloników Black Caps ma wątpliwości co do końcowego testu Indii
Tupou Vaa’i: „Gra dla All Blacks to dobry sposób, aby pokazać, że kocham mojego brata” | Reprezentacja Nowej Zelandii w rugby
Kibic Anglii nazywa Hakę „śmiesznym” i twierdzi, że należy go „posprzątać”