Urodziłem się we Lwowie w 1978 roku. Następnie w Związku Radzieckim miasto należało do Polski przez około 400 lat i było miejscem, gdzie obok siebie żyli Polacy, Ukraińcy, Żydzi i Ormianie. W młodości lubiłem tę pograniczną tożsamość i myślałem o sobie jako żyjącym na przecięciu kultur, nigdy nie podlegającym żadnej. Kiedy więc upadł Związek Sowiecki, nie byłem bardzo zainteresowany nowym państwem ukraińskim. Zamiast tego tęskniłem za Paryżem, Rzymem i Madrytem z ich kościołami i muzeami, nawet jeśli oznaczało to głód, spanie w parkach i długie spacery.
Po podróżach chciałem gdzieś zamieszkać – i wybrałem Polskę, aby spełnić marzenie mojej babci o zamieszkaniu na wsi. Nawet nie nazwałem tego imigracją: w końcu moje rodzinne miasto było oddalone tylko o 185 mil. Jednak po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku granicę między dwoma krajami, wcześniej łatwo przekraczaną, ozdobiono drutem kolczastym. Aby wjechać do kraju, Ukraińcy musieli czekać w specjalnej kolejce, znacznie dłużej niż obywatele UE.
Zacząłem marzyć o zniesieniu granic. Na przykład, jeśli Ukraina przystąpi do Unii Europejskiej, będę mógł znów pielęgnować swoją graniczną tożsamość — a wszystko może wyglądać trochę jak w II Rzeczypospolitej, kraju międzywojennym, w którym obok siebie żyją Polacy, Ukraińcy i inne narodowości. Nie był to oczywiście poeta: państwo polskie surowo obchodziło się z mniejszościami, a Ukraińcy, którzy chcieli uczyć się we własnym języku lub praktykować swoją religię, spotykali się z prześladowaniami. Między Ukrainą a Polską nadal istnieje wiele „stref wykluczenia”.
Wtedy tak naprawdę nie sądziłem, że jestem Ukraińcem. Byłem ze Lwowa, mówiłem po rosyjsku, polsku, ukraińsku, mieszkałem w Polsce: to chyba wystarczyło. Ale kiedy śniłem o granicy między nami, pomarańczowa rewolucja – Seria protestów wyrażających nie tylko sprzeciw Ukraińców wobec korupcji, ale także, być może głębiej, ich europejską tęsknotę – wybuchła na Ukrainie w 2004 roku. Na demonstracji solidarności w Krakowie po raz pierwszy znalazłem się w swoim życie, niosąc niebiesko-żółtą flagę. Mój przyjaciel powiedział, że to koncepcja mojej ukraińskiej tożsamości.
W ciągu następnej dekady nie posunął się dalej. Mam krewnych i przyjaciół po obu stronach granicy i regularnie bywam tu i tam. Śledziłem wydarzenia na Ukrainie z daleka, jakbym bał się tego, co może wyniknąć z całkowitego zanurzenia. Znałem kilku wykształconych i utalentowanych młodych Ukraińców, którzy próbowali budować nowy kraj. Dwa lata później są zdruzgotani, wyczerpani i gorzko rozczarowani pozornie nieposkromioną korupcją. Tymczasem w Polsce nadal budowałem sobie życie. Wyszłam za mąż, urodziłam dzieci i pracowałam nad swoją pierwszą powieścią, częściowo zainspirowaną Ukraińską Rewolucją Kolorów.
„Internetowy ewangelista. Pisarz. Zapalony alkoholik. Miłośnik telewizji. Ekstremalny czytelnik. Miłośnik kawy. Bardzo upada.”
More Stories
„Majestatyczna jasność”: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie znajduje nową stałą siedzibę | Wakacje w Polsce
Ochama wkracza do Europy, uruchamiając nowy magazyn w Polsce, aby zwiększyć efektywność
Polska może pozyskać inwestycje w pobliżu