Jeśli przeczytałeś moje poprzednie przemyślenia na temat iPhone’ów tutaj, w TechRadar i jego siostrzanej witrynie Przewodnik TomaJak wiecie, mam dość spójne opinie na temat smartfonów Apple.
Odkąd pod koniec 2021 roku przesiadłem się z Androida na iPhone’a, nie wróciłem na platformę stworzoną przez Google, mimo wypróbowania kilku najlepszych telefonów z Androidem. Uchwyciłem łatwość obsługi iOS; Uwielbiam tytanową obudowę, uważam, że szkło Ceramic Shield nieco zmienia zasady gry, podoba mi się przycisk akcji, a aparaty w iPhone’ach nigdy mnie nie zawiodły.
Ale chociaż raz jestem na płocie.
To, co przyszło mi do głowy, to przycisk sterowania kamerą. W pewnym sensie jest to świetna nowa funkcja, która dobrze wykorzystuje dotyk. Pod innymi względami jest to niepotrzebne i całkowicie niczym się nie wyróżniające.
Od kilku tygodni testuję iPhone’a 16 Pro Max i jeśli chodzi o robienie zdjęć, staram się maksymalnie wykorzystać sterowanie aparatem. Mam 37 lat i jestem milenialsem. Nadal lubię robić zdjęcia telefonem w orientacji poziomej, więc posiadanie fizycznego przycisku w miejscu, w którym naturalnie spoczywa mój palec, ułatwia robienie zdjęć bez niszczenia kadru poprzez dotknięcie lub próbę dotknięcia ekranu. Naciśnij przycisk akcji – ustawiłem to tak, aby mimo to włączało „latarkę” i jest to zaskakująco przydatne.
Lubię także poruszać się po zakresach zoomu, przesuwając palcem po elemencie sterującym aparatu, bez konieczności dotykania małych ikon. Sterowanie ekspozycją jest całkiem fajne, chociaż przełączanie między funkcjami, którymi steruje kontroler aparatu, nie wydaje mi się jeszcze intuicyjne, a moje kliknięcia często powodują, że tracę kontrolę nad dokładnym układem sceny.
Więc tak, sterowanie kamerą jest interesujące. Ale…
Czy naprawdę ktoś o to prosił? Wydaje się, że dla dyrektorów Apple zajmujących się urządzeniami mobilnymi zaletą jest możliwość omówienia czegoś nowego podczas wrześniowego wydarzenia Apple. To po prostu funkcja, którą warto mieć, ale nie zmienia zasad gry w fotografii telefonem.
Nie moje tempo
Być może jednak z czasem się do tego przekonam. Jednak największym problemem jest brak narzędzi AI do sterowania kamerą w momencie premiery. Apple aktywnie promuje funkcje sztucznej inteligencji do sterowania kamerami, które można wykorzystać do inteligentnego identyfikowania obiektów, na które można skierować kamery, i dostarczać wszelkiego rodzaju informacji. To się jeszcze nie wydarzyło, ponieważ premiera nastąpi po premierze, gdy Apple Intelligence będzie w pełni dostępne; Dostępna jest opcja próbna, ale nie chcę jej wypróbowywać na moim głównym telefonie.
Jeszcze tego nie zrozumiałem. Jasne, inni producenci telefonów zachwalali funkcje sztucznej inteligencji, które pojawią się po premierze ich telefonów i na początek mogą być ograniczone do niektórych regionów, ale przynajmniej wypuszczą na rynek z jakimś obiecanym zestawem sztucznej inteligencji. Linia iPhone’a 16 została wprowadzona na rynek bez żadnych funkcji Apple Intelligence.
Nie tego oczekiwałem od Apple, firmy, o której wiadomo, że nie wdraża nowych technologii, dopóki nie zostaną zoptymalizowane i gotowe do użytku w godzinach największej oglądalności. Dlatego wypuszczanie na rynek smartfonów bez inteligencji nowej generacji jest dla mnie zastanawiające. Ale jest to także główny powód, dla którego czuję się rozdarty w kwestii sterowania kamerą; Jeśli w momencie premiery będzie miał możliwości podobne do Google Lens i będzie wbudowany w format sprzętowy, będę bardziej pozytywnie nastawiony do sterowania kamerą.
Oczywiście użycie przez Apple tego przycisku aparatu niewątpliwie skłoni innych producentów telefonów do pójścia w ich ślady. Mam tylko nadzieję, że nie skąpią funkcji, kiedy wypuszczą swoje telefony.
Jeśli chodzi o sterowanie kamerą tu i teraz, zachowam otwarty umysł i nadal będę z niej korzystał; Powiem tylko, że stanie się bardzo przydatny, gdy otrzyma przepisaną dawkę AI.
More Stories
Ding! Christopher Ward ogłasza nowe Bel Canto
Najlepszą reklamą podczas wydarzenia Apple Mac była bezpłatna aktualizacja pamięci RAM dla MacBooka Air
Startup zajmujący się obserwacją Ziemi wychodzi z zapomnienia z 12 milionami dolarów