W obliczu zbliżającej się emerytury rodzina Portii Woodman-Wickliffe zebrała się w Paryżu, aby obejrzeć jej grę na ostatnich igrzyskach olimpijskich.
„Naprawdę chcemy, żeby to było wyjątkowe dla Portii i wyjątkowe dla Black Ferns” – powiedział jej dumny ojciec, Kawhinah Woodman.
„Byli bardzo dobrzy w przenoszeniu aspiracji whānau i Aotearoa na swoje zawody”.
Ojciec Portii wzruszył się, gdy zapytano go, co dla niego i jego rodziny znaczy pobyt we Francji. Pojechali na Igrzyska Olimpijskie w Rio w 2016 r., aby jej kibicować, ale pandemia oznaczała, że musieli z daleka patrzeć, jak ona i jej zespół zdobywają złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 2020 r.
„Być tu ponownie, aby podzielić się tą szansą z innymi rodzinami, którą poznaliśmy podczas Mistrzostw Świata i trzech wydarzeń olimpijskich.
„Byliśmy bardzo szczęśliwi i podekscytowani, że tu jesteśmy.”
Przed meczami otwarcia Black Ferns Woodmans połączyli siły z rodziną współkapitan drużyny Sarah Hairini, aby przedostać się przez metro w drodze na stadion. Obie grupy rodzin płynnie poruszały się po sieci tuneli, ubrane w czarno-białe stroje, a wielu z nich nosiło na plecach Drwalów i Herini.
Conor Hairini, mąż Sary, prezentuje szyty na miarę czarny top i biały dół, które po przekątnej oddziela podkoszulek we wzór paproci. Imię „Herini” pojawia się jako przedłużone nad cyfrą pięć.
„Powiedział, że jest nas około 20 osób i nosimy te podkoszulki. Więc tak, mamy dobrą załogę, dobry zespół, wielu przyjaciół i rodzinę. Jesteśmy gotowi do pracy”.
Powiedział, że jego żona włożyła wiele ciężkiej pracy w ciągu ostatnich sześciu lub siedmiu miesięcy, aby tu dotrzeć, więc jest bardzo podekscytowany, „mogąc patrzeć, jak ona i pozostałe dziewczyny wkładają w to pracę”.
„Obserwowanie jej, jak wychodzi później tego popołudnia, będzie czymś wyjątkowym” – powiedział.
To samo tyczy się Woodmanów, oni też wyszli z mocą.
„Jest nas około 12 osób [close together]„W Paryżu przebywa osiem innych osób. Są to ciotki, wujkowie i kuzyni Portii, którzy przybyli z nami, a także jej siostrzeńcy” – powiedziała Kauhina.
Powiedział, że jest byłym zawodnikiem rugby z Nowej Zelandii i Maorysów i zawsze udzielał swojej córce takich samych zachęt, które odziedziczył po latach spędzonych na boisku.
„Kiedy grałem w rugby, mój trener kazał drużynie porozmawiać z nami wszystkimi. Mówił wszystkim, co mają robić, a oni podchodzili do bocznych obrońców i mówili: „Podaj piłkę skrzydłom” i „Kahina, musisz podnieść piłkę i biegać jak…”.
„I właściwie nie było to nic złego, to był po prostu przekleństwo.
„Dlatego zawsze mówiliśmy Portii: «Kochanie, proszę, po prostu złap piłkę i uciekaj jak cholera»”.
Wygląda na to, że mądre rady krążą w rodzinie. Jego młody bratanek Kaharu powiedział, że jest szczęśliwy, że jest w Paryżu, „żeby popatrzeć na grę cioci” i ma nadzieję, że rozegra dobry mecz.
„Jeśli jej drużyna nie wygra, nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że będzie się dobrze bawić i zdobędzie kilka dobrych punktów, to wszystko się liczy.
„Nie chodzi o zwycięstwo, ale o to, żeby dać z siebie wszystko”.
„Fanatyk telewizyjny. Miłośnik internetu. Ewangelista podróży. Pragnący przedsiębiorcy. Odkrywca amator. Pisarz”.
More Stories
O’Rourke zrobił wrażenie na drużynie Blackcaps pierwszego dnia pierwszego testu na Sri Lance
Czy Razor ucieka się do taktyki lub taktyki? Jego wybory przeciwko Sydney są wątpliwe
Aktualizacje na żywo Blackcaps vs Sri Lanka: 1. test, dzień 1 w Galle