MWszystko, co tkwi w umyśle Anglii Ostatnie zwycięstwo Twickenham jest przeciwko Nowej Zelandii, w 2012 roku, ale tym, co ich wszystkich łączy, jest Manu Tuilagi. Odciążenie próby Brada Barretta, grzmot, odbicie od Dana Cartera i Richiego McCawa, przygotowanie Chrisa Ashtona lub złapanie podania Kierana Reeda w celu próby przechwycenia – Tuilagi był siłą natury tego popołudnia. Być może najbardziej pamiętnym aspektem był jednak ogromny uśmiech na jego twarzy, gdy All Blacks ukończyli haka; Prosta, nierozcieńczona radość z tego, co właśnie zobaczył, z tego, co ma zamiar zrobić. Chwila spokoju przed uwolnieniem jego wyjątkowej marki chaosu.
Dziesięć lat później, siedząc w luksusowym hotelu w Anglii w zielonym Surrey, Tuilagi prezentuje najważniejsze momenty tego meczu. Widział ich już wiele razy – w końcu to największe zwycięstwo Anglii nad Nową Zelandią – ale nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Jest zbyt nieśmiały, by zrobić cokolwiek poza milczeniem, gdy patrzy na własną próbę, ale sposób, w jaki się śmieje, gdy widzi wynik Barretta i Ashtona, pokazuje, że radość nie osłabła. „Jedna z najlepszych gier, w jakich grałem. Uwielbiam ją oglądać”. To niesamowite pomyśleć, że mecz odbył się 10 lat temu, podobnie jak Tuilagi miał zaledwie 21 lat, ale był to już jego 17. mecz. – Byłem wtedy młody – wspomina. Ale dodaje: „Pamiętam to, jakby to było wczoraj”.
Zmierzenie się z All Blacks wyraźnie wydobywa to, co najlepsze w Tuilagi, ponieważ siedem lat później, po serii kontuzji, które prawdopodobnie zakończyły większość międzynarodowych karier, był tam w Jokohamie, strzelając gola dla Anglii. w półfinale mistrzostw świata Zwycięstwo przeciwko All Blacks i zmniejszenie ich linii obronnej przez cały czas. Anglia dwukrotnie pokonała Nową Zelandię od 2003 roku, Tuilagi prowadził w obu przypadkach i podejrzewa, że jeśli zrobią to ponownie w sobotę, jego rola będzie kluczowa. „Tylko ty wiesz, jak prawdziwe jest to przekonanie i musisz je mieć” – mówi. „Wiem, że chłopcy zrobią to w ten weekend, bez wątpienia”.
Tuilagi skończył oglądać najważniejsze momenty i tym, co najbardziej przykuło jego uwagę, było to, że w tamtym czasie był kimś, kto żył instynktownie. Można sobie wyobrazić, że Stuart Lancaster, ówczesny główny trener, był z tego całkowicie zadowolony, pozwalając Tuilagiemu ogarnąć chaos, ale od tego czasu nauczył się cieszyć swoją rolą w szerszej strukturze. „Może za bardzo rozumiem grę. Myślę, że jako mały chłopiec grałem w grę z dala od naturalnego instynktu, ale teraz rozumiem plan gry, rozumiem potrzebę wykonania planu gry i mam w tym rolę do odegrania Ale radość z gry się nie zmieniła”.
Przygotowując się do meczu w 2012 roku, nikt nie dał Anglii szansy, wspomina Tuliagi. Wygodnie pokonali Fidżi, ale potem zostali pokonani przez Australię i Republikę Południowej Afryki, więc ich przygotowania do zmierzenia się z niepokonanym od 21 meczów All Blacks koncentrowały się na zaszczepieniu zaufania w drużynie. Tak samo było trzy lata temu, kiedy Eddie Jones słynnie przeciął swój kiwi na pół mieczem samuraja i ma „przekonanie”, o którym mówi Tuilagi. To znów będzie kluczowe w sobotę.
„w tym tygodniu [in 2012] Właśnie rozmawialiśmy o wierze i myślę, że to słowo jest ogromne. Musisz wierzyć w siebie” – dodaje. „Musisz wierzyć, że wygrasz mecz, inaczej twoja mentalność pójdzie tam z nadzieją, że tak się stanie. Musisz mieć mentalność wyjścia tam i narzucenia im naszej gry, a nie na odwrót”. stanąć przed nim. Oglądanie historii tego kraju rozgrywającej się na twoich oczach jest niesamowite. Określa wyzwanie i musisz je zaakceptować”.
31-letni Tuilagi znajduje się obecnie w punkcie swojej kariery, w którym trzeba zarządzać jego obciążeniem pracą. W zeszłym tygodniu nie zamierzał w ogóle mierzyć się z Japonią, dopóki Jones nie zdecydował, że „byłoby miło go przebić” i on Pojawił się na 16 minut z ławki. Są chwile, kiedy można go zobaczyć, jak robi swoje na treningu, bardziej w zgodzie z potrzebami swojego ciała niż w poprzednich latach, ale nikt nie jest bardziej popularny na obozie.
Jones nazywa go „najlepszym zespołowym człowiekiem”, a kiedy Tuilagi mówi o „optymizmie”, który utrzymuje przez wszystkie swoje okresy na uboczu, możesz zrozumieć, dlaczego jego koledzy z drużyny go podziwiają. Że oprócz ogromnej obecności, jaką wnosi na boisko i dla młodszych członków drużyny w tym tygodniu, tych, którzy nigdy nie walczyli z All Blacks, będzie coś uspokajającego w zobaczeniu Tuilagi po drugiej stronie stołu śniadaniowego.
„Chłopcom mówię — mówi — że nie jesteś tu przypadkiem, jesteś wystarczająco dobry i najlepszy w kraju”. „Nic nigdy nie będzie idealne, jeśli masz wystarczająco dużo szczęścia, aby zagrać w idealną grę, to jest bonus. Ale rób też swoją część, swoją pracę, przejmij inicjatywę, wejdź do gry. To dobre wyzwanie. Ja nie Myślę, że w życiu jest wiele rzeczy, w których musisz pogodzić się z fizycznymi i mentalnymi problemami w tym samym czasie, ale w sporcie masz taką możliwość.
Wszystko jest w porządku, a Tuilagi wygra swój 50. występ w reprezentacji Anglii przeciwko RPA w sobotę lub, innymi słowy, udało mu się tylko 31 w ciągu dziesięciu lat od rozwiązania All Blacks. Bez problemów z kontuzjami będzie teraz dobry w potrójnych cyfrach, ale nie będzie żałował – „Nie chcę, jeśli tam dotrę, będę w siódmym niebie” – ponieważ Tuilagi jest zadowolony ze swojego losu , otoczony przez kolegów z drużyny i człowieka rodzinnego.
I rzeczywiście, w niedzielę, w dzień wolny od piłkarzy, zaproszono rodziny na obóz, a na terenie bazy treningowej zorganizowano plac zabaw dla dzieci. Jak mówi Tulagi: „Jeśli chcesz się wygłupiać, to jest to miejsce”.
„Fanatyk telewizyjny. Miłośnik internetu. Ewangelista podróży. Pragnący przedsiębiorcy. Odkrywca amator. Pisarz”.
More Stories
Dwóch meloników Black Caps ma wątpliwości co do końcowego testu Indii
Tupou Vaa’i: „Gra dla All Blacks to dobry sposób, aby pokazać, że kocham mojego brata” | Reprezentacja Nowej Zelandii w rugby
Kibic Anglii nazywa Hakę „śmiesznym” i twierdzi, że należy go „posprzątać”