Kierowca autobusu przewożącego gości weselnych, który rozbił się w malowniczej dolinie Hunter Valley w Nowej Południowej Walii, opuścił teraz sąd po zwolnieniu za kaucją.
58-letni Brett Andrew Button pojawił się dziś rano w Sądzie Lokalnym w Cessnock po katastrofie lotniczej późnej niedzieli wieczorem, w której zginęło 10 osób wracających z wesela.
Grozi mu 10 zarzutów niebezpiecznej jazdy prowadzącej do śmierci – jazdy w niebezpieczny sposób i niedbałej jazdy (prowadzącej do śmierci).
Tego popołudnia został powitany przez media, gdy wychodził z sądu. Patton, który miał na sobie czarną kurtkę, spuścił wzrok i nie odpowiedział reporterom.
„Czy masz coś do powiedzenia gościom weselnym, którzy byli w autobusie?” zapytał reporter.
Policja twierdzi, że śledztwo w sprawie okoliczności wypadku jest kontynuowane i przeprowadzono wywiady z osobami, które przeżyły tragedię.
Szef ruchu drogowego i autostrad NSW, pełniący obowiązki komisarza David Waddell, powiedział, że wierzy, że prędkość była czynnikiem i że autobus jechał „w sposób niezgodny z okolicznościami”.
„Stracił panowanie nad tym samochodem, który przewrócił się na lewą stronę i uderzył w barierkę” – powiedział.
„Oczywiście prędkość była zbyt duża, aby wirnik mógł się przebić, powodując upadek samochodu na lewą stronę i obrażenia”.
Australijczyk twierdził dziś rano, że pasażerowie „krzyczeli” na kierowcę, aby zwolnił podróż.
Pojawia się po tym, jak The Daily Telegraph doniósł, że Button powiedział pasażerom przez interkom autobusu, że „jeśli myślisz, że to było szybkie… obejrzyj to” na chwilę przed katastrofą.
W szpitalu pozostaje 14 osób, z czego dwie na intensywnej terapii.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi