Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Katastrofa Titanica: ocaleni z „zielonych promieni” zapoczątkowali nową teorię

Katastrofa Titanica: ocaleni z „zielonych promieni” zapoczątkowali nową teorię

RMS Titanic opuszcza Southampton 10 kwietnia 1912 r. Zdjęcie / FGO Stuart

Gdy ocaleni z Titanica zatopili się w lodowatych wodach Północnego Atlantyku, po niebie rozeszły się żarowe światła.

Niektórzy nazwali to „zielonymi belkami”. Inni nazywali je halucynacjami. Ale nie ma wątpliwości, że to było prawdziwe.

To była piękna noc. Było ciemno, ale 15 kwietnia 1912 roku było pełno gwiazd. Pogoda była spokojna, a morze gładkie. Niezwykłe warunki: jest bardzo zimno. Całkowicie nieruchomy. W tym momencie śmiertelne krzyki ucichły z powietrza.

Jasne światła, według niektórych z 706 ocalałych, pojawiły się wcześniej w nocy, kiedy pasażerowie zostali załadowani do łodzi ratunkowych, gdy Titanic szybko zatonął w wodnym grobie.

Niektórzy obserwowali z pokładu, a inni z bezpiecznych łodzi ratunkowych już na morzu.

„Wyglądali bardzo blisko, a ich światło było znacznie intensywniejsze niż kiedykolwiek, a iluzja sugerowała, że ​​widzieli ten piękny statek w poważnym niebezpieczeństwie poniżej i że cała ich energia została przebudzona, aby wysłać do każdego migające wiadomości przez czarną kopułę nieba. inne oraz ostrzeżenie przed katastrofą na świecie. Poniżej ”napisał ocalały Lawrence Beasley.

„Gwiazdy naprawdę wydawały się żywe i rozmawiające”.

Nie miał wtedy pojęcia, że ​​chociaż piękno pokazu świateł odwróciło uwagę niektórych od horrorów, które się przed nimi rozgrywały, i ostatecznie pomogło ratownikom dostrzec ludzi w wodzie, może to być duża część problemu.

Ciało jednej z ofiar Titanica zostało odzyskane przez wielorybnika niezidentyfikowanego statku z CSS Al-Minya.  Zdjęcia / Archiwum Nowej Szkocji
Ciało jednej z ofiar Titanica zostało odzyskane przez wielorybnika niezidentyfikowanego statku z CSS Al-Minya. Zdjęcia / Archiwum Nowej Szkocji

Ponad 100 lat później nowe badania sugerują, że to te same światła – zorza polarna – pomogły doprowadzić Titanica do jego wczesnego upadku.

Badania przeprowadzone przez eksperta od pogody Milę Zinkovą wskazują, że burza geomagnetyczna tej nocy mogła zniszczyć system nawigacyjny statku w okresie poprzedzającym katastrofę, utrudniając dalsze działania ratownicze i dodając dalsze zamieszanie na scenie w miarę jej rozprzestrzeniania się. .

READ  Twój głos na rok 2022: Aucklanders ma do tej pory jedną z najniższych frekwencji wyborczej

Poszukiwanie było Opublikowano w Weather Magazine Pod koniec zeszłego roku.

„Ważne zdarzenie związane z pogodą kosmiczną miało formę umiarkowanej do silnej burzy geomagnetycznej” – mówi Zinkova. „Dowody obserwacyjne wskazują, że miało to miejsce na północnym Atlantyku w czasie tragedii”.

I zauważa, że ​​rzutując światło na niebo powyżej, zmieniał również kompas Titanica – cud, którego nauka jeszcze nie odkryła.

Nawet najmniejsza zmiana o 0,5 stopnia byłaby katastrofalna dla statku i ustawiłaby go na śmiertelnym kursie kolizyjnym.

„Wygląda na to, że ten nieznaczny błąd mógł mieć wpływ na uderzenie w górę lodową i jej uniknięcie” – napisała.

Statek zboczył z kursu

Zinkova sugeruje, że „niezatapialny” statek zboczył z kursu przez zorzę polarną utworzoną przez burzę słoneczną.

Według NASA, Słońce „bije” z dużą prędkością strumienie naelektryzowanego gazu do Ziemi, czasami tak duże, że powodują „wyrzut masy”. Naelektryzowany gaz zderza się z naszą atmosferą i oddziałuje z gazami atmosferycznymi, powodując piękny pokaz światła na niebie.

Ale ma pewien haczyk. Takie pociski mogą również zakłócać sygnały elektryczne i magnetyczne.

„Kiedy pojawiają się burze słoneczne, mogą wpływać na kompasy i komunikację bezprzewodową” – powiedział Zinkova w wywiadzie dla news.com.au.

Zinkova powiedziała, że ​​eksperci nie byli świadomi rodzajów problemów komunikacyjnych, jakie takie wydarzenia mogą powodować w czasie utonięcia.

Ale ona powiedziała: „Mogło dojść nawet do bardzo drobnego błędu kompasu [the Titanic] Oczywiście”.

Niewyjaśniony problem

Gdy statek ratunkowy RMS Carpathia zmierzał w kierunku Titanica we wczesnych godzinach porannych 15 kwietnia, drugi oficer James Besset spojrzał w niebo i zauważył brak księżyca. Znajdowali się około 100 kilometrów od miejsca katastrofy.

READ  Urzędnicy poinformowali, że samolot China Eastern Airlines rozbił się ze 132 osobami na pokładzie

W swoim dzienniku z 1959 roku „The Tramp and the Ladies: My Early Years in Steamships” napisał: „Ale zorza polarna świeci jak promień księżyca emitowany z północnego horyzontu”.

Zorza polarna lub zorza polarna nad środkowym Ontario w Kanadzie.  Zdjęcie / AP
Zorza polarna lub zorza polarna nad środkowym Ontario w Kanadzie. Zdjęcie / AP

„Powietrze było bardzo zimne. Chociaż widoczność była dobra, dziwne warunki pogodowe… sprawiły, że morze i niebo wyglądały podobnie, przez co trudno było określić horyzont”.

Obserwuj swojego szefa, kapitana Arthura Rostrona, stojącego w milczeniu, wpatrującego się przed siebie i w niebo, obserwując grę światła z Aurora Borealis.

„Podniósł kapelusz kilka cali od czoła, zmówił cichą modlitwę i cicho poruszył ustami” – powiedział Besset.

Titanic zatonął około 2.20 rano. Relacje ocalałych różnią się czasem włączenia świateł. Istnieją sugestie, że zostali zauważeni wcześnie przed północą, kiedy Carpathia odebrała pasażerów o świcie następnego dnia.

RMS Carpathia.
RMS Carpathia.

„Chociaż noc była czysta, a gwiazdy błyszczały” – napisał Bessette – „dziwne warunki pogodowe w wizji nasiliły się, gdy zbliżaliśmy się do pola lodowego, gdy zielone pasma zorzy polarnej rozbłysły i zdezorientowały horyzont przed nami”.

„Moja twarz błyszczała w zimnym powietrzu, kiedy stałem na skrzydle mostu, obserwując góry lodowe”.

Ocalali podobno ponownie odkryli światła około 3 nad ranem. Gdy Bessette i załoga Carpathii zbliżali się do wraku, zauważyli „zielone promienie” światła otaczające łodzie ratunkowe.

Kapitan Rostron wjechał Carpathią z pełną prędkością w pole ciemnego lodu, na którym Titanic stanął w obliczu katastrofy.

Zinkova sugeruje, że zdarzenie pogodowe może mieć również coś wspólnego z nieumyślnym wjechaniem Carpathii na miejsce katastrofy.

Wyjaśniła, że ​​Carpathia wysłała wtedy błędne współrzędne przez załogę Titanica – 11 km dalej.

Titanic Arch na dnie morza.  Zdjęcie / BBC, Atlantic Productions
Titanic Arch na dnie morza. Zdjęcie / BBC, Atlantic Productions

„Każdy statek brał udział [in the disaster], W tym Titanic w Kalifornii [a ship nearby the Titanic that failed to heed its distress signal], Carpathia … wszyscy mieli niewyjaśniony problem ze swoją sytuacją.

READ  Nepalska armia twierdzi, że odnaleziono wrak zaginionego samolotu

„Carpathia otrzymała niewłaściwą lokalizację, ale jakimś cudem przeniosła się prosto na Titanica”.

Była godzina 23:40 14 kwietnia 1912 roku, kiedy Titanic zderzył się z górą lodową podczas swojej dziewiczej podróży przez Atlantyk i przesądził o swoim losie. Zatonął w swoim wodnym grobie następnego ranka, o godzinie 2.20, zabijając 1526 pasażerów. W tym tygodniu przypada 109. rocznica katastrofy.

„Wiem, że zorza polarna, oczywiście, nie może wyjaśnić wszystkiego, co poszło nie tak” – powiedziała Zinkova – „ale gdyby na kompas Titanica wpłynęła zorza polarna, to może Titanic nie zderzyłby się z tą konkretną górą lodową”.