I pierwsza wizyta Polska Gdy podróż zostanie wznowiona po zamknięciu. Wyjazd w nieznane miejsce jest orzeźwiające: świeże powietrze dla mózgu. To jeden z powodów, dla których podróżujemy. A po miesiącach taksydermii w domu chciałem znów poczuć radość z wędrówki po miejskich parkach i cieszenia się jedzeniem na świeżym powietrzu. Polska czuła się słusznie – ze względu na bliskość, przystępność cenową, a przede wszystkim, przynajmniej dla mnie, swoją kuchnię.
W czasie blokady zafascynowała mnie polska kultura kulinarna. Pośrednio podróżowałam do sosnowych lasów Polski i wybrzeża Bałtyku z Polska: New Polish Cooking (Quadrille, 2016), książka Zouzy Zak „Kucharz narratora”. Urodzona na Mazowszu w północno-wschodniej Polsce, doskonale radzi sobie z błędnymi wyobrażeniami na temat jedzenia swojej ojczyzny. Tak, jest pyszne, ale także świeże i złożone, z piklami, jagodami, serem, dziczyzną, rybami i ziołami. Dzięki stronom wypełnionym winem nauczyłem się robić bułeczki z konfiturą z płatków róż, kiszoną kapustą i makrelą zapiekaną z wiśniami.
Ciekawość wzbudziła też lektura Pana TadeuszaA Poemat eposowy Adama Mickiewicza (1798-1855). W książce opisuje Bigos, najdoskonalszy polski gulasz zimy, który historycznie robiono na polanach, na których myśliwi wrzucali zwierzynę do garnka gotującego się z marynowanymi owocami: słowami nie da się opisać jego wspaniałego smaku, koloru i cudownego aromatu. „
Chciałam spróbować tych smaków na miejscu podczas szybkiej wycieczki degustacyjnej do trzech miast: WarszawaA Kraków Ługańsk. I zrobiłem. Ale zanim do tego dojdzie, powiem, że właśnie wróciłem z Polski. Zrobiłem krótką wycieczkę do Warszawy w przerwie między zbiórkami pieniędzy na Ukrainę, w których brałem udział od początku rosyjskiej inwazji. I nauczyłem się, że oprócz jedzenia jest teraz inny pilny powód, aby jechać. Polska dokłada ogromnych starań, aby pomóc Ukraińcom, którzy wciąż tysiącami przyjeżdżają codziennie autobusami i pociągami (Około 1,2 miliona Złożyłem wniosek o pobyt czasowy w Polsce). Ogromne kuchnie namiotowe działają przez całą dobę na dworcach kolejowych, hotele goszczą uchodźców, kawiarnie zbierają pieniądze, kucharze serwują posiłki, a muzea i galerie zawierają skrzynki na datki. Panuje atmosfera solidarności. Na każdą powiewającą polską flagę przypada flaga ukraińska.
Pytanie brzmi, czy dobrze jest być „turystą” w takim czasie? Zdecydowanie powiedziałbym, tak. Wydając pieniądze w Polsce bezpośrednio wspierasz tych, którzy pomagają Ukraińcom – hotelarzy, którzy dają darmowe noclegi uciekinierom, szefów restauracji wydających darmowe posiłki dla ośrodków dla uchodźców, zwykłych Polaków, od sklepikarzy i kelnerów po barmanów i taksówkarzy, którzy dała milionom uchodźców miejsce do spania w swoich domach. W galeriach sztuki i muzeach można skanować kody QR pod kątem darowizn na cele charytatywne i funduszy na wpłaty gotówki. W wielu kawiarniach cena twojego cappuccino jest przekazywana ukraińskim organizacjom charytatywnym. Hojność tutaj jest szczera i wzruszająca.
Podczas tej pierwszej wizyty po zamknięciu wpadłem do Warszawy na miejscu, godzinami spacerując po eleganckich Łazienkach, z jego szaleństwem, jeziorami i ozdobnymi pawilonami. Obok ogrodów botanicznych, Kawiarnia Flora Wciągnęła mnie do środka ze swoimi przesiąkniętymi słońcem wiklinowymi krzesłami. Odrzucił sugestię kelnera Sarlotkaszarlotka, zamiast tego zamówiłam talerz owoców sezonowych.
„Jagody? Mamy tylko jagody”.
„wielkie dzięki.”
Pod grubą warstwą słońca pożerałem ten mały wzgórek nagich polskich jagód, malin i truskawek. Były najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłem, każdy był granatem o smaku podobnym do smaku wina. Wkrótce szukałem tego w inny sposób, zwłaszcza w zupach, w których Polska przoduje. Podobała mi się nieoczekiwana kwaśna słodycz pikantnej zupy pomidorowo-jagodowej? Pyszna i Próżna Żurawina barogi (pierogi) jedzone w starej szkole Radio Kafejkaktórego właścicielem jest Stanisław Prózynski, dziennikarz, mający już ponad 80 lat, który rozwieszał antyputinowskie plakaty.
Pierwszego dnia też zatrzymałam się w hotelu Muzeum Narodowe, pakowane po 800 000 sztuk. Szczególnie wyróżniała się jedna ciekawostka: lśniąca XVIII-wieczna mobilna apteczka z akcesoriami do pisania, wykonana z szafirowego szkła, srebra i aksamitu. Co za wygodny, choć niewygodny dodatek dla wędrownych pisarzy w wieku epidemii, pomyślałem.
Następnego dnia kupiłem bilet do Krakowa na Dworcu Centralnym w Warszawie, gdzie tablice odjazdów pokazujące Pragę i Berlin budziły myśli o przyszłych przygodach. Siedząc w wygodnym powozie, scena szybko przekształciła się z strzelistych iglic w polskie pasterskie: pola zielone latem, przedzielone rwącymi strumieniami. Czas zwolnił, aż dotarliśmy do Krakowa jakieś trzy godziny później, za wcześnie. Wędrując wąskimi uliczkami, sekretnymi zakamarkami i tawernami o uroczych nazwach jak Pies we mgle, natrafiłem na średniowieczny rynek i górujący nad nim pomnik Adama Mickiewicza, który przypominał mi bigos, którego jeszcze nie spróbowałem.
W trosce o to postanowiłem podzielić obiad: w jednym miejscu pikantny, w innym słodki. Bistro Kielbasa I Snork, czyli Sausage and String, wyglądał zachęcająco, z menu „zorientowanym” autorstwa Magdy Gessler, sałatką w polskiej gastronomii. Zaczęłam od koperkowej miski chłodnika, chłodnika, a ponieważ popularna polska kiełbasa jest też wegetariańska, to ostatnio próbowałam czarnej soczewicy, kaszy gryczanej i siemienia lnianego; Potem talerz złożonego bijou, ale nie ciężkiego, ugotowanego z wołowiną, grzybami leśnymi, wędzonymi brzoskwiniami i czerwonym winem. Wiele składników zostało zebranych z pobliskiego Starego Kleparza, 800-letniego targu, który latem pachnie lawendą. Na deser udałam się do oddalonej o kilka minut drogi Jama Michalika, gdzie pod nowoczesnym witrażem przedstawiającym pawia zaskoczyłam samą siebie, zrywając gigantyczny deser lodowy zwieńczony przez prawnika.
Trąbka obudziła mnie następnego ranka i za zakonnicami przebranymi w szare obyczaje ruszyłem wąskimi brukowanymi uliczkami, przez zwarte centrum Krakowa, co zachęca do bezcelowej tułaczki. Wkrótce znalazłem słabe światło massolit Biblioteka, w której w środku straciłam godziny przeglądając książki, zanim usadowiłam się w kawiarni, bardzo zachęcająca przestrzeń – z elegancką tapetą, fotelami i klientami piszącymi miękko (długopisami! na papierze!) – myślałam, że zostanę na zawsze. Ale czas ruszyć dalej. Dojazd do nadbałtyckiego Gdańska zapewnia szybki postój w Warszawie, ale pociąg na północ stamtąd jest łatwy – około trzech godzin.
W Gdańsku udałem się prosto do Europejskie Centrum Solidarności, ogromna instytucja kulturalna, rozłożona na pięciu piętrach, jest wypełniona obszernymi eksponatami – wykorzystującymi wszystko, od starych szafek i maszyn do pisania po wyświetlacze 3D – wszystko to pomaga opowiedzieć historię walki o wolność Polski. Z tarasu widokowego widziałem dźwigi stoczni i dawnej Stoczni im. Lenina, gdzie w latach 70. i 80. opozycja doprowadziła do ruchu oporu i solidarności, który przyczynił się do ostatecznego upadku rządów komunistycznych w Polsce i całym bloku wschodnim.
Niewątpliwie obowiązkowe miejsce w Gdańsku, jest to również świetne miejsce do zabawy; Więc tej nocy usiadłem, aby pomyśleć o tym, że wszystko wygląda ciepło wino. Z kieliszkiem chrupiącego białego wina z północno-zachodniej Polski zamówiłam masło z czerwonej kapusty kiszonej na chleb na zakwasie, pikantną zupę rybną i sandacza z północnych jezior Polski w sosie kawiorowym i lody migdałowe z zupą truskawkową. Wszystko było tak dobrze, że następnego dnia pojechałem małym pociągiem osobowym do pobliskiej Gdyni, nad Bałtykiem, aby spróbować ich siostrzanej restauracji, Austria Vinona obiad (Bardzo dobrze, ale nie tak takie jak Dobrze).
Wyjechałam z Gdańska żyjąc z silną fascynacją Polską i jej długą kulturą kulinarną. A po niedawnej wycieczce do Warszawy planuję wrócić jak najszybciej, aby wydać pieniądze, bo to może coś zmienić, póki mogę, w Lublinie, Poznaniu i Wrocławiu na piekarnie, jagody i najlepszą zupę w świat.
Więcej pomysłów na to, co robić i gdzie zjeść w Polsce, zobacz inyourpocket.com
„Internetowy ewangelista. Pisarz. Zapalony alkoholik. Miłośnik telewizji. Ekstremalny czytelnik. Miłośnik kawy. Bardzo upada.”
More Stories
„Majestatyczna jasność”: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie znajduje nową stałą siedzibę | Wakacje w Polsce
Ochama wkracza do Europy, uruchamiając nowy magazyn w Polsce, aby zwiększyć efektywność
Polska może pozyskać inwestycje w pobliżu