Po raz pierwszy w tym turnieju Polacy mieli w składzie Aarona Chmyelewskiego. Otwierał na wprost w pierwszej linii obok Łyszczarczyka i Filipa Komorskiego. Cała trójka została podpisana z Osilare Trink z Czech, ale chociaż ten ostatni był dostępny przez całe mistrzostwa świata po zakończeniu sezonu na wypożyczeniu w klubie rolniczym Fridic Mystic, Chmielewski jest częścią pierwszej drużyny Usilari, która w czwartek zdobyła mistrzostwo Czech.
„Jestem bardzo szczęśliwy” – powiedział Szmielewski, gdy jego druga gala mistrzostw rozpoczęła się za cztery dni. „Nie miałem czasu świętować z przyjaciółmi z Trinec przed przyjazdem tutaj, ale teraz czuję się dobrze.
„Reprezentacja narodowa musiała na to czekać cztery lata z powodu Covida. Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem i jestem jego częścią”.
Ale w pierwszym okresie Chmielewski i jego koledzy mieli trudności z uzyskaniem dużego wyniku w japońskiej obronie. Przy bardzo trudnym występie Japonia ograniczyła szanse Polski, a ta najlepsza passa oddała tylko jeden celny strzał w klipie otwierającym, który został przyćmiony przez gościa.
Na drugim biegunie, wspomagana dwoma grami władzy, bardziej groźna była Japonia. Na początku meczu John Murray dobrze zatrzymał się przed Yoshiro Hirano, a Shigeki Hitosato oddał niebezpieczny strzał w bok siatki. Później w kadrze Hitosato był jeszcze bliżej, kiedy zmusił przesuwną deskę, by odeprzeć Murraya w drugim popołudniowym japońskim zagraniu.
– Martwiłem się przed tym meczem – przyznał trener Calaber. „Kiedy graliśmy mecze pokazowe z Japonią, byli bardzo silni, spodziewałem się, że będą tutaj naszymi najbliższymi konkurentami.
„Ale chcę porozmawiać o naszych bohaterach. Sposób, w jaki poświęciliśmy się w obronie. Sposób, w jaki pozostaliśmy solidni i zorganizowani. To był klucz do tego zwycięstwa”.
O ile waga oczekiwań przeszkadzała Polsce w pierwszym okresie, to po przerwie naród-gospodarz zintensyfikował sprawy. Na początku Chmielewski przygotowywał Łyszczarczyka do strzału z poprzeczki i Japonia miała problemy z wyczyszczeniem linii na długich odcinkach. Ta presja opłaciła się: po pięciu minutach od zdobycia bramki Łyszczarczyk zagrał piłkę od tyłu zza siatki, Matthews Brik strzelił długą bramkę, a kolega obrońca Arkadiusz Kostik trafił do dobicia. Normalnie 27-letnia Niebieska Linia nie miałaby żadnego biznesu próbującego symulować pozycję; Spotkania o złoty medal są jednak nieco inne i Kostkowi trudno było wybrać lepszy moment na otwarcie swojego międzynarodowego konta.
Polska miała nadzieję na umocnienie swojej przewagi w grze siłowej w połowie cyklu, ale zamiast tego Japonia prawie strzeliła gola z bliskiej odległości, gdy Makuro Fukuhachi skoczył piłkę z krążka i zaangażował turbiny, aby biegać po lodzie i strzelać ze szczytu koła. . Murray zatrzymał się, ale w kolejnej walce z krążkami Polska przyznała karę.
Podczas krótkiej japońskiej gry, która nastąpiła, Yusuke Kon prezentował się przyzwoicie, ale obrońca nie mógł wyjąć dysku ze swoich sań, a kolejny strzał Hitosato był pozbawiony ciosu. Niemal natychmiast Patrick Wadja wyskoczył z pola karnego i rzucił się prosto w dziwną kreskę, ale obrońca nie mógł powstrzymać japońskiej obrony i okazja została zmarnowana.
W trzecim okresie Polska starała się chronić swoje interesy. Polacy, dostrzegając niebezpieczeństwo, jakie niesie japońska linia ofensywna, zdecydowali się na podejście „najpierw bezpieczeństwo” i przez długi czas szans po obu stronach było niewiele.
Wciąż było jednak kilka niepokojących momentów, ale nie bardziej niż rozstanie Furuhashiego w 54. minucie.Szybki napastnik wybiegł z pola karnego i od razu po długim podaniu, które pozostawiło polską obronę zachwianą. Murray po raz kolejny uratował swoją drużynę i ta noga została powitana z radością jako każdy gol na tej arenie.
To tylko ściana – powiedział Chmielewski o swoim bramkarzu. Reprezentuje 70%, 80% tej drużyny i cieszymy się, że jest z nami. Mamy świetnego bramkarza.
Ale ostatni doping był dla bramki Łyszczarczyka. Japonia będzie opłakiwać zdradzieckie odbicie od oficjalnej łyżwy, które dało polskiemu napastnikowi szansę na przypieczętowanie umowy, ale niewielu fanów Tychów będzie się tym martwić, ponieważ domowe święto złota zaczyna się na dobre.
„Internetowy ewangelista. Pisarz. Zapalony alkoholik. Miłośnik telewizji. Ekstremalny czytelnik. Miłośnik kawy. Bardzo upada.”
More Stories
„Majestatyczna jasność”: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie znajduje nową stałą siedzibę | Wakacje w Polsce
Ochama wkracza do Europy, uruchamiając nowy magazyn w Polsce, aby zwiększyć efektywność
Polska może pozyskać inwestycje w pobliżu