Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Główka w końcówce meczu zapewnia Wellington Phoenix ogromne zwycięstwo

Zwycięzca w 95. minucie podniósł Wellington Phoenix do rekordowego klubu poziomu – na dwa tygodnie przed końcem męskiej tabeli A-League.

Niezależnie od tego, czy był to pierwszy w historii występ Finna Surmana, czy samobójczy gol Rodericka Mirandy, przełamanie w końcówce wystarczyło, aby zapewnić zwycięstwo 1:0 nad Melbourne Victory.

Na 120 sekund przed końcem wydawało się, że nasiąknięty deszczem mecz zakończy się bezbramkowym remisem.

To znaczy do czasu, gdy obrońca Knicks wyrwał się ze znacznika i skierował rzut wolny Oscara Van Hattuma obok Paula Izzo – prosto w klatkę piersiową Mirandy – wywołując gniewne sceny.

Bramkarz Alex Poulsen przebiegł sprintem przez boisko i wślizgnął się kolanem, celebrując zdobycie gola, co zapewniło Wellingtonowi szansę na zdobycie pierwszego trofeum w historii klubu.

Wynik oznacza, że ​​zespół Phoenix (49 punktów) ma trzy punkty przewagi nad Central Coast, które dziś gra z drugą w tabeli drużyną Western United, gdy zwycięstwo zapewni drużynie Mariners powrót na szczyt.

Trzy punkty oznaczają także, że podopieczni Giancarlo Italiano mają najwięcej punktów w jednym sezonie, co jest celem trenera na ten sezon.

Nie mogą zająć miejsca niższego niż drugie miejsce, osiągając najlepszy wynik od 17 sezonów i swój pierwszy finał u siebie od dziewięciu lat.

„Jestem optymistą, że teraz będziemy mieli okazję zagrać u siebie przed fanami Wellington i dotrzeć do wielkiego finału” – powiedział Italiano.

Przez cały czas zespół świętował z 6360 wiernymi, którzy stawili czoła trudnemu dniu, tańcząc do nieoficjalnej piosenki zespołu Chelsea Dagger.

Italiano, który zrobił wrażenie już w swoim pierwszym sezonie jako trener seniorów, był dziwnym człowiekiem, który próbował zapanować nad sytuacją.

Powiedział: „W tej chwili będą w szatni, śpiewając i radując się. Nie biorę w tym udziału, to jest dla nich. „

READ  Regionalne rugby — Chroń za wszelką cenę

„Moim zadaniem jest zapewnienie im stabilności i gotowości na kolejne wyzwania”.

50 mm deszczu, w tym ulewny deszcz w pierwszej godzinie meczu, przekreślił nadzieje na dużą widownię i spokojny mecz.

Mając czołowego przeciwnika, drugie miejsce w stawce i rzadki piątkowy występ, Phoenix liczyli na pięciocyfrową frekwencję.

Jednak wysokie stawki zapewniały walkę, nawet jeśli zalane boisko uniemożliwiało grę podań.

W 35 minucie Costa Barbarossa wybił piłkę dla Bena Aulda, którego strzał został zablokowany blisko pola karnego, co było widać po jego rozczarowaniu.

Następnie Bruno Fornaroli pokazał świetną grę na środku, po czym uwolnił Bena Folamiego, który po wbieganiu lewym skrzydłem uderzył w zewnętrzną siatkę.

Wellington stwarzał mniej okazji, ale lepiej, ponieważ Victory w pierwszej połowie oddało do Poulsena osiem strzałów, nie zdobywając gola.

Gdy w drugiej połowie deszcz opadł, Knicks objęli prowadzenie, a okazje mieli Surman, Ben Auld i Bojidar Kreev.

W 77. minucie Fornaroli w końcu obronił Poulsena po błędzie Nicholasa Penningtona, który dał strzelcowi 19. gola w sezonie.

Auld myślał, że przekreślił zwycięstwo Wellingtona już w pierwszej minucie doliczonego czasu gry, kiedy nie udało mu się wykorzystać rzutu wolnego Barbarosa, który został zablokowany przez Izzo i upadł mu pod nogi.

Tak było do późnej interwencji Surmana, która zakończyła serię pięciu meczów bez porażki Victory i przekreśliła ich nadzieje na wejście do pierwszej dwójki.

„Gratulacje dla Wellington. Wygrali mecz, zdobyli uznanie i świętowali dziś wieczorem” – powiedział trener zwycięstwa Tony Popovich.

„W takim meczu potrzebujesz najlepszych sędziów. Najlepsi to ci, którzy podejmą różne decyzje”.