Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Gdzie spędzić kolorowy pobyt w zamku w Irlandii: Zamek Ballynahinch w Galway

Zamek Ballynahinch położony jest nad brzegiem malowniczego jeziora w nierównym terenie Connemara słynącym z 12 szczytów Fotografia / Derek Cheng

Witamy w kolorowym zamku Ballynahinch w irlandzkim mieście Galway, gdzie miłośnik krykieta maharadża, miłośnik zwierząt i niewybaczalny grzech czekolady spotykają się, aby spędzić cudowny pobyt, pisze Derek Cheng

To musiała być dość zdumiewająca scena, gdy elegancki Hindus przybył do slumsów pełnych chłopów w zachodniej Irlandii.

Ubrany w jedwabny płaszcz, białe spodnie i turban z dużym szmaragdowym kamieniem wysiadł z pociągu w towarzystwie kilkudziesięciu indyjskich i arabskich służących, z których jeden niósł klatkę ze swoją ulubioną papugą – a może nawet prowadził słonia .

Nawet dziś by to zakręciło w głowie, ale w 1924 r. wielu bladych mieszkańców mogło po raz pierwszy zobaczyć twarz w kolorze innym niż biały, którego ostentacyjne przybycie podważyłoby stereotypy dotyczące rasy, klasy i bogactwa.

Długo oczekiwany przyjazd ogłosił nowego właściciela prestiżowego zamku Ballynahinch i otaczających go posiadłości. Pułkownik Kumar Sri Sir Ranjitsinhji Vibhaji II – czyli Ranji dla swoich kolegów – przeciwstawił się już rasistowskim stereotypom w Anglii, stając się światowej klasy krykietem pod koniec XIX wieku – w czasach, gdy większość osób niebędących rasy białej była postrzegana jako znośna. Niewiele wykracza to poza zależność.

Ranji nie okazał takiej uległości w swoim debiucie w teście, kiedy zdobył 62 i 154 punkty, nie wychodząc z niekonwencjonalnego repertuaru obejmującego rzut oka na nogę, którego wynalezienie przypisuje się mu. W swoich rodzinnych Indiach Ranji nie był przyzwyczajony do niczego poza królewskim traktowaniem; Jego rodowód uczynił go Maharadżą i ostatecznie został władcą stanu Nawanagar.

I jeden z najbogatszych ludzi na świecie, który dla kaprysu mógł kupić duży zamek w Irlandii.

Portret Jego Wysokości Pułkownika Maharajy Kumara Sri Sir Ranjitsinhji Vibaji II z Nawanager, OR "Ranji" Krótko mówiąc, spędzanie czasu w hotelowym barze.  Zdjęcia: Derek Cheng
W hotelowym barze wisi portret Jego Wysokości Pułkownika Maharajy Kumara Sri Sir Ranjitsinhji Vibaji II z Nawanager, w skrócie „Rangi”. Zdjęcia: Derek Cheng

Zanim przybył do Ballynahinch, obszaru spokojnie ukrytego w nierównej Connemara, obszarze o niewielkim znaczeniu gospodarczym ze względu na złą jakość gleby, już dawno odwiesił kij do krykieta. Nazwa, która oznacza „mieszkanie na wyspie”, nawiązuje do pierwotnego zamku na małej wyspie na jeziorze Loch Ballynahinch, zbudowanego przez klan O’Flaherty w XVI wieku.

Obecny zamek znajduje się w bardziej praktycznym miejscu nad brzegiem jeziora i od czasu powstania w 1756 roku, pierwotnie jako domek myśliwsko-rybacki, był stale modernizowany i odnawiany.

Do tego czasu przeszedł w ręce rodziny Martinów, której potomkami był człowiek znany jako Hair Trigger Dick lub Humanity Dick. Praca pistoletowa Richarda Martina w ponad 100 duetach przyniosła mu pierwszy tytuł, drugi wynikał z jego miłości do zwierząt; Wygnał tych, którzy okrutnie traktowali zwierzęta gospodarskie, na wyspę, na której znajdują się pozostałości zamku O’Flaherty.

READ  Coronavirus Covid 19: Michael Baker mówi, że przypadki Omicron w Auckland mogły osiągnąć szczyt

Poszedł dalej w tym pryncypialnym stanowisku, gdy został posłem do parlamentu, kierując w latach dwudziestych XIX wieku przez parlament ustawą zakazującą okrucieństwa wobec zwierząt hodowlanych. Doprowadziło to do słynnego potępienia okrutnego rolnika, którego uwieczniono w r Malarstwo historyczne Za Martina, który wprowadził na salę sądową torturowanego osła, by wywołać wrzawę.

Dziś zamek jest luksusowym zajazdem, a przy wejściu znajdują się tablice oddające hołd człowieczeństwu Dicka i Ranjiego, których twarze widnieją na fotografiach na ścianach hotelowego baru. Był to jeden z ulubionych pokoi księcia i miejsce jego legendarnego corocznego przyjęcia urodzinowego, podczas którego z wielką przyjemnością obsługiwał gości i personel hotelu. W tym miejscu docierają do nas także pogłoski o słoniu, które kiedyś ze sobą przywiózł, chociaż nigdy nie pojawiły się żadne dowody na jego istnienie.

Wystawne przyjęcia nie były jedynym sposobem na trafienie do serc mieszkańców. Ranji stał się także największym pracodawcą w okolicy, zajmującym się kształtowaniem krajobrazu ogromnych parków oraz budową pomostów rybackich i chat wzdłuż pobliskich potoków i rzek.

Każdego lata po przybyciu na miejsce kupował pięć luksusowych samochodów, w tym dwie limuzyny, które co roku po powrocie do Indii zostawiał miejscowym. Po prawie dziesięciu corocznych wizytach przed śmiercią obszar w większości wiejski musiał przedstawiać dziwny widok, z większą liczbą limuzyn na mieszkańca niż większość.

Czytaj więcej: Przerażające fakty, które kryją się w najstraszniejszym zamku w Irlandii

Wiele imponujących pomieszczeń wspólnych w zamku Ballynahinch ma otwarte kominki, ściany i żyrandole zdobią dzieła sztuki.  Zdjęcia: Derek Cheng
Wiele imponujących pomieszczeń wspólnych w zamku Ballynahinch ma otwarte kominki, ściany i żyrandole zdobią dzieła sztuki. Zdjęcia: Derek Cheng

Nic więc dziwnego, że na żadnej z 16-kilometrowych ścieżek dydaktycznych biegnących wzdłuż brzegu jeziora i rzeki, gdzie wędkarze muchowi próbują szczęścia w wodach pełnych łososi, nie widać żadnych luksusowych limuzyn. Nasz spacer z przewodnikiem był relaksującym spacerem przez eksplozję jesiennych kolorów w pobliżu zamku, a następnie przez gęsty las, gdzie wyczuwaliśmy jelenie wśród dębów, klonów i wierzb, a także funky jadalne grzyby żerujące na dnie lasu. .

Poza tym istnieje sieć zamkniętych ścieżek rowerowych, którymi można wybrać się na kilka małych jezior, odkrywając jałowy krajobraz, skąd 12 Benów (od gaelickiego słowa „fasola”, oznaczającego szczyt) wskazuje w niebo. Moją próbę zrobienia tego wzmocnił kłujący w twarz poziomy deszcz, który otworzył zmysły na rozległy, rozległy krajobraz.

Wejście do zamku jest jak wejście do wspaniałego dramatu historycznego: pokoje ozdobione żyrandolami z otwartymi kominkami, ulubione książki z pierwszego wydania w bibliotece i dzieła sztuki inspirowane Ballynahinchem na ścianach.

Nic dziwnego, że był to ulubiony raj artystów. Laureat Nagrody Nobla, pisarz Seamus Heaney, spędził popołudnie medytując w bibliotece i pisząc listy do swoich współczesnych, pełne wspomnianych refleksji.

READ  Nowa Zelandia to najlepsze miejsce na świętowanie sylwestrowego menu

jego wiersz, Jezioro Ballynahinch, mówi o „urzekającej jasności… umocowanej w nas jak klin wbity delikatnie w leżące pod spodem belki”. Irlandzki pisarz i filozof John Moriarty również spędził czas, wdychając atmosferę. Podczas komponowania swojego pierwszego opublikowanego dzieła był miejscowym ogrodnikiem czas snu, Opublikowano w 1994 roku.

Bujne, jesienne kolory tworzą ciepłą otoczkę wokół zamku Ballynahinch.  Zdjęcia: Derek Cheng
Bujne, jesienne kolory tworzą ciepłą otoczkę wokół zamku Ballynahinch. Zdjęcia: Derek Cheng

Kiedy wszedłem do swojej sypialni, poczułem się prawie jak we śnie. Wszystko było tak doskonale utrzymane, że dotknięcie czegokolwiek mogłoby to zanieczyścić, zaburzając równowagę wszechświata. Zamiast tego rzuciłam torbę pod drzwi i podziwiałam idealną symetrię krzeseł, wspaniałość okien z widokiem na rzekę i misterne detale abażurów.

Moje rozmyślania zostały przerwane, gdy ktoś zapukał do drzwi i oznajmił, że pracownik oferuje „słanie łóżek”. Nie znając zwyczajów panujących w tych luksusowych lokalach, musiałam zapytać, co to oznacza, i powiedziano mi, że przygotowują mój pokój do spania. Nalegałem, żeby wszedł do pokoju i na własne oczy przekonał się, jakie jest czyste – w ogóle nie zostały poruszone żadne cząsteczki powietrza – i jak wymaga konserwacji, tak jak powierzchnia słońca potrzebuje termoforu, aby zapewnić sobie dodatkowe ciepło.

Pilnie mnie zignorował i zaczął regulować poduszki z pozycji pionowej do poziomej. Ostrożnie odciął papier na długości 7 cali.

„Co robisz? Próbuję ci powiedzieć, że pokój jest całkowicie nietknięty, idealny i niczego nie potrzebuje”.

Powtórz „słanie łóżek”. Następnie połóż mały kawałek czekolady na każdej z dwóch górnych poduszek.

Obsługa okazała się pomocna, choć zdałem sobie z tego sprawę dopiero, gdy wieczorna kolacja przejęła wszystkie moje zmysły. Restauracja zamkowa wykorzystuje jak najwięcej produktów z warzyw i ziół z ogromnego ogrodu otoczonego murem, a także wszelkich zbieranych grzybów. W naszym menu znalazły się przystawki z grzybów leśnych, grillowane przegrzebki, duszona wołowina z wędzonym szpikiem, a na deser, aby zaostrzyć apetyt podniebienia, ciasto czekoladowe z kawą.

Jak przyjemnie było po powrocie do pokoju wymagać najmniejszego wysiłku, aby dostać się do łóżka. Może byłbym w stanie sam odwrócić poduszki i zdjąć prześcieradło. Prawdopodobnie nie, byłem tak gotowy, aby odłożyć na bok wszystkie swoje myśli.

READ  Andersen przeprasza po tym, jak powiedział, że ministrowi policji „płacono za zabijanie” podczas pracy w Iraku

Ale obudziłem się w środku nocy z nieprzyjemnym uczuciem, że leżę na czymś, na czym nie powinienem.

Nie zdawałam sobie sprawy ze skali czekoladowej katastrofy, dopóki rano nie odsunęłam kołdry i byłam przerażona. Ta ilość odcienia czekolady jest oczywiście zupełnie inna. Próbując pozostawić pokój w jak najbardziej nienaruszonym stanie, w jakiś sposób skaziłem go czymś, co na pierwszy rzut oka wydawało się największym możliwym bałaganem: katastrofą w toalecie.

Napisała kiepski list z przeprosinami i zostawiła go obok spłaszczonego opakowania po czekoladzie na łóżku, co stanowiło niezbity dowód na to, że obraźliwą substancją była w rzeczywistości czekolada. Ale poczucie winy było zbyt duże i szybko przyznałem się kierownikowi hotelu, który zapewnił mnie, być może zgodnie z prawdą, że takie rzeczy zdarzają się cały czas.

Siostra Genevieve, 76 lat, która po zamknięciu szkoły z internatem zapalała światło w opactwie Kylemore, robiąc czekoladę.  Zdjęcia: Derek Cheng
Siostra Genevieve, 76 lat, która po zamknięciu szkoły z internatem zapalała światło w opactwie Kylemore, robiąc czekoladę. Zdjęcia: Derek Cheng

Jakie to szczęście, że nasz następny przystanek, opactwo Kylemore, było być może jedynym miejscem na świecie, gdzie mogłem szukać przebaczenia za moje grzechy związane z czekoladą. Obiekt ma wiele podobieństw do Ballynahinch: duży zamek z wiktoriańskim otoczonym murem ogrodem obok jeziora. Była jednak wyraźna różnica: kupiła go grupa zakonnic, które obecnie utrzymują się z produkcji i sprzedaży czekolady, czyli – moim zdaniem – świętej czekolady.

Przybyły w 1920 roku jako uciekinierki z I wojny światowej i założyły internat dla dziewcząt, prowadząc jednocześnie gospodarstwo rolne i pensjonat. W pewnym momencie było 49 sióstr zakonnych, a dziś jest ich jeszcze 12, w tym 76-letnia siostra Genevieve Harrington.

Była tu w 2010 roku, kiedy szkoła zamknęła swoje podwoje, odcinając jej główne źródło dochodu. „Zakonnice muszą zarabiać na życie” – powiedziała nam. „Wziąłem udział w podstawowym kursie czekolady i na tej podstawie go zbudowałem”.

Jak został zbudowany. Mają teraz kilka maszyn do czekolady, a także profesjonalnego cukiernika prowadzącego pokaz.

Ulubiona siostra Genevieve? Czekolada mleczna zamiast ciemnej. To cały wskaźnik, jakiego potrzebuję.

Kupiłam garść mlecznej czekolady i bardzo mi smakowała, nie tylko ze względu na jej niewątpliwy smak, ale także ze względu na niezaprzeczalną zdolność oczyszczania mnie z czekoladowych grzechów.

Czekoladowa owca w opactwie Kylemore oczyści wszystkie Twoje czekoladowe grzechy z przeszłości.  Zdjęcia: Derek Cheng
Czekoladowa owca w opactwie Kylemore oczyści wszystkie Twoje czekoladowe grzechy z przeszłości. Zdjęcia: Derek Cheng

Derek Cheng udał się do Irlandii dzięki Tourism Ireland, Northern Ireland Tourism i Fáilte Ireland.