To drugi artykuł z dwuczęściowej serii dotyczącej rzekomego wyzysku filipińskich pracowników migrujących. Pierwszą część można przeczytać tutaj.
Hongkong, Chiny – Wystarczyło kilka minut poszukiwań w Internecie Diviny*, pracowniczki domowej w Hongkongu, aby znaleźć firmę rekrutacyjną oferującą atrakcyjną możliwość pracy w Polsce.
Niedługo potem Divina znalazła się na dwugodzinnej sesji orientacyjnej na 17. piętrze budynku w tętniącej życiem dzielnicy Mong Kok.
Tam słuchałem, jak agenci przedstawiają oferty pracy w różnych miejscach pracy, od hoteli, przez zakład przetwórstwa kurczaków, po fabrykę części samochodowych.
„Więc naprawdę będziesz o tym przekonany [they] „Miała wiele kontaktów w Polsce” – powiedziała Al Jazeerze.
Divina zapłaciła rekruterom 10 000 HKD (1279 USD) za rozpoczęcie jej aplikacji do pracy w Europie.
Jednak ponad 14 miesięcy później Divina wciąż czeka na sfinalizowanie swojego wniosku i straciła nadzieję na dotarcie do Polski.
Divina jest jedną z co najmniej kilkudziesięciu pracownic domowych w Hongkongu, które poczuły się oszukane po zapłaceniu wielotysięcznych honorariów za niewykonane prace w Polsce.
Zwolennicy pracowników w centrum finansowym twierdzą, że ofiary międzynarodowej sieci agencji i agencji rekrutacyjnych straciły co najmniej 600 000 HKD (76 785 USD) – ale to prawdopodobnie dopiero wierzchołek góry lodowej.
Al Jazeera rozmawiała z pięcioma filipińskimi pracownikami domowymi w Hongkongu i przeczytała pisemne oświadczenia 20 innych osób, które twierdzą, że zostały oszukane przez internetowe firmy rekrutacyjne i co najmniej dwie agencje w Hongkongu współpracujące z agencją z siedzibą w Polsce.
Wielu z nich twierdziło, że po zaciągnięciu pożyczek na pokrycie opłat rekrutacyjnych przez kilka miesięcy nie byli w stanie utrzymać rodziny.
Według Davida Bishopa takie przypadki nie są wyjątkowe w Hongkongu, który stał się „wylęgarnią nielegalnych programów rekrutacji” ze względu na 340 000 zagranicznych pracowników krajowych i rosnące zapotrzebowanie na pracowników migrujących z Azji do Europy Wschodniej. Profesor uniwersytecki i współzałożyciel przedsiębiorstwa społecznego Migrasia skupionego na migracji.
Bishop powiedział, że jego zespół zidentyfikował dużą liczbę agencji stosujących strategie rekrutacji w krajach trzecich zabronione przez filipińskie władze ds. pracy.
„Agencje te atakują filipińskich pracowników w Azji z rzekomym zamiarem umieszczenia ich w pracy w Europie” – powiedział Al Jazeerze, dodając, że firmy rekrutacyjne wykorzystują desperację ludzi mających nadzieję na znalezienie możliwości zatrudnienia.
Kilka tygodni po złożeniu wniosku Divina została poinformowana, że za rozpatrzenie jej wniosku odpowiedzialna będzie wyłącznie agencja z siedzibą w Warszawie. Agencja partnerska w Hongkongu, która się z nią kontaktowała, bezpośrednio powiedziała jej, że nie jest już zaangażowana.
Ostatecznie polska agencja twierdziła, że nie otrzymała swoich płatności.
Devina, która jest prawnie zobowiązana do zamieszkania ze swoim pracodawcą w Hongkongu i często pracuje na 16-godzinnych zmianach bez nadgodzin, nie wiedziała, co dalej robić.
„Nieustannie się modlę, ciągle błagam [to get back] „Wszystkie nasze ciężko zarobione pieniądze” – powiedziała i dodała, że choć ma nadzieję na odzyskanie pieniędzy, wciąż marzy o wyjeździe do Polski.
Agenci rekrutujący sprzedali Polsce pracownikom krajowym jako kraj, który oferuje wyższe – czasem ponad dwukrotnie – płace, lepsze warunki pracy i możliwość życia z rodziną w Europie.
Po Filipinach głównym źródłem wniosków wizowych składanych przez Filipińczyków chcących pracować w Polsce od 2021 r. do listopada 2023 r. jest Hongkong.
Według rzecznika polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych polskie władze w Hongkongu rozpatrzyły w tym okresie 2980 wiz dla filipińskich pracowników.
Szukaj odpowiedzi
Odpowiedzi szuka także Maria*, kolejna filipińska pracownica migrująca, która ubiegała się o pracę w Polsce w agencji z siedzibą w Mong Kok.
„Nie wiem, gdzie podziały się moje 10 000 HKD” – powiedziała Al Jazeera, odnosząc się do pierwszej płatności gotówkowej, której dokonała w maju 2022 r.
Maria powiedziała, że powiedziano jej, że pełny wniosek będzie kosztować 30 000 HKD (3839 USD), czyli ponad sześciokrotność miesięcznej płacy minimalnej, jaką zarabia pracownik domowy w Hongkongu.
„Pomyślałam, że ponieważ korzystamy z usług prawdziwej agencji w Hongkongu, będziemy lepiej chronieni” – powiedziała.
Maria nie może zrozumieć, dlaczego zostaje w mieście, skoro inna znana jej pracownica, która aplikowała do tej samej agencji w tym samym czasie, dostała ofertę pracy i szczęśliwie dotarła do kraju Europy Wschodniej.
W wiadomościach WhatsApp, które widziała Al Jazeera, Maria prosiła agencję w Hongkongu o dowód, że jej pieniądze zostały już wysłane do Polski, ale otrzymała odpowiedź, że jest to „poufne”. [information] Między firmami”.
W listopadzie 2022 r. agencja, która obecnie posiada koncesję na działalność na terenie miasta, wysłała do wnioskodawców pismo, w którym twierdziła, że „wszystkie problemy” leżą „po stronie polskiej”.
Kiedy w zeszłym miesiącu Al Jazeera towarzyszyła Marii podczas dwóch wizyt w jej agencji w Mong Kok, za każdym razem biuro było zamknięte.
Jedna z osób, która odebrała numer umieszczony na drzwiach, zastanawiała się, dlaczego Maria zdecydowała się udać tam osobiście, i nalegała, aby zapytania przesyłać za pośrednictwem WhatsApp.
Pomimo wielokrotnych wysiłków Marii nie udało się osobiście spotkać z nikim z agencji.
Na koniec listopada Konsulat Filipin w Hongkongu zarejestrował 24 formalne skargi przeciwko polskiej agencji CIS Group Manpower, z czego 18 wskazało firmę Son Employer jako swojego partnera w Hongkongu.
Prawie wszyscy z nich twierdzili, że zapłacili duże kwoty [ranging from] „Od 10 do 30 000 dolarów hongkońskich za rekruta i ostatecznie nie będzie mógł wyjechać do Polski” – powiedziała Al Jazeera Rali Tejada, który do zeszłego miesiąca był konsulem generalnym.
Imran Mahmood, właściciel CIS Group Manpower, powiedział, że kieruje „uczciwą” agencją, która przestrzega polskich przepisów i zaprzecza oszukiwaniu pracowników lub pobieraniu od nich nadmiernych opłat.
Mahmoud powiedział, że jego firma nie współpracuje już z Son Jobs i stwierdził, że został „oszukany” przez jej właściciela. Nie podał szczegółów ich sporu.
Rzecznik Ministerstwa Pracy Hongkongu powiedział, że firma Son Zatrudnienie zawiesiła działalność 31 maja 2022 r., a wkrótce potem cofnięto jej licencję.
Kenneth Tang, były właściciel Son Zatrudnienia, odrzucił oskarżenia Mahmuda i twierdził, że sam był „ofiarą” CIS Group Manpower. Nie wyjaśnił także szczegółów pogorszenia relacji handlowych między nimi.
Tang powiedział, że wypłacił odszkodowania dziesiątkom filipińskich pracowników, którzy zgłosili do Polski problemy z zamówieniami.
„Zwróciłem wnioskodawcom część pieniędzy, jeśli mają ku temu dobre powody – ale oczywiście może 40 procent” – powiedział, dodając, że nie może zwrócić pieniędzy w całości, ponieważ płatności na rzecz agencji partnerskiej w Polsce zostały już zrealizowane.
Tang, który powiedział, że obecnie pracuje jako konsultant w innej agencji rekrutacyjnej w Hongkongu, odmówił ujawnienia, ile pobierał od pracowników migrujących opłat ani ile osób skorzystało z jego usług.
Twierdził, że agencje rekrutacyjne tracą pieniądze, bo „sześciu na ośmiu” filipińskich pracowników po przyjeździe do Polski ucieka z pracy, nie przedstawiając dowodów na poparcie swojej tezy.
Strach przed postępem
Isla Wilson, dyrektor programowa w Migrasia, oszacowała, że co najmniej 200 Filipińczyków, większość z nich w Hongkongu, zostało oszukanych.
„To najbardziej wszechstronna sieć rekrutacyjna, jaką do tej pory zbadaliśmy” – Wilson powiedział Al Jazeera.
Wilson stwierdziła, że jej zespół pomógł ponad 30 klientom w Hongkongu i na Filipinach w zgłaszaniu roszczeń o wartości ponad 600 000 HKD (76 785 USD).
„Szacujemy jednak, że agencje zarobiły znacznie wyższe sumy na swoich nielegalnych usługach, a niektóre ofiary zdecydowały się nie składać skargi lub nadal mają nadzieję, że zaistnieją w Internecie” – dodała.
Maria nie złożyła formalnej skargi ze względu na niechęć do zajmowania się biurokracją w ograniczonym czasie wolnym oraz dlatego, że zgodnie z prawem filipińskim nielegalne jest wysyłanie jej bezpośrednio z Hongkongu do państwa trzeciego.
W 51-stronicowym raporcie przedłożonym władzom Hongkongu, Polski i Filipin w kwietniu ubiegłego roku Migracia stwierdziła, że agencje rekrutacyjne uniemożliwiają kandydatom dokonywanie „prawdziwie świadomych wyborów” i narażają ich na „ryzyko wyzysku w zatrudnieniu”.
Migrasia stwierdziła, że stwierdziła liczne naruszenia prawa dotyczącego opisu handlu w Hongkongu, w tym fałszywe lub wprowadzające w błąd oświadczenia, nieuczciwe praktyki handlowe i pobieranie nadmiernych opłat.
Rzecznik Departamentu Pracy Hongkongu powiedział, że nawet jeśli zatrudnienie odbywa się poza miastem, agencje muszą posiadać licencję i mogą pobierać jedynie do 10 procent miesięcznego wynagrodzenia pracownika po zatrudnieniu.
Nie wyjaśnił, czy administracja otrzymała skargi dotyczące konkretnie rekrutacji w Europie.
Rzecznik policji w Hongkongu odmówił potwierdzenia, czy policja prowadzi dochodzenie w sprawie sieci rekrutacyjnej pod kątem możliwych naruszeń prawa.
Dyplomata Tejada powiedział, że omawiał kwestię rekrutacji z krajów trzecich w Hongkongu ze swoimi polskimi odpowiednikami w mieście i wspomniał o możliwości osiągnięcia dwustronnego porozumienia w celu rozwiązania tej kwestii.
„Naszym zdaniem wynegocjowanie formalnej dwustronnej umowy o pracę jest praktycznym rozwiązaniem bieżących problemów dotykających filipińskich pracowników w Hongkongu, którzy są rekrutowani do pracy w Polsce” – stwierdziła Tejada.
Sheila Estrada, wiceprezes Federacji Postępowych Pracowników Domowych w Hongkongu, wyraziła zaniepokojenie dużymi pożyczkami zaciąganymi przez pracowników domowych ubiegających się o pracę w Polsce.
Estrada wezwał władze Filipin do podniesienia świadomości wśród pracowników domowych i wezwał rząd Hongkongu do przeprowadzenia kontroli agencji rekrutacyjnych w tym kraju europejskim.
„Agenci w Hongkongu wskazują palcem na tych w Polsce. Ci w Polsce wskazują palcem na tych w Hongkongu. Widzieliśmy już coś takiego” – Estrada powiedział Al Jazeera.
Wilson z Migrasia powiedział, że agencje rekrutacyjne w obu krajach, które nie przestrzegają przepisów, powinny ponieść konsekwencje, w tym w niektórych przypadkach cofnięcie im licencji.
Co najważniejsze, każda osoba, która padła ofiarą przemocy, powinna otrzymać odszkodowanie, „ponieważ rekompensata finansowa jest dla niej niezbędna do osiągnięcia pełnej sprawiedliwości” – stwierdził Wilson.
Artykuł powstał dzięki dofinansowaniu z Journalismfund.eu.*Imiona zostały zmienione w celu ochrony prywatności poszczególnych osób.
„Internetowy ewangelista. Pisarz. Zapalony alkoholik. Miłośnik telewizji. Ekstremalny czytelnik. Miłośnik kawy. Bardzo upada.”
More Stories
„Majestatyczna jasność”: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie znajduje nową stałą siedzibę | Wakacje w Polsce
Ochama wkracza do Europy, uruchamiając nowy magazyn w Polsce, aby zwiększyć efektywność
Polska może pozyskać inwestycje w pobliżu