Emerytowana policjantka wygrała bitwę sądową na kwotę 100 000 funtów po tym, jak jej sąsiedzi na emeryturze próbowali ją pozwać za ozdobną latarnię wiszącą przed jej domem.
Frances Pollard i jej mąż Graham zostali postawieni przed sądem po tym, jak Roger i Margaret Hunt poskarżyli się, że stare światło uniemożliwia im spanie w ich wartym milion funtów domu w Kent.
Państwo Hunt, oboje w wieku 80 lat, twierdzili, że światło zakłóca ich „cichą rozrywkę” i pozywają sąsiadów, próbując sklasyfikować światło jako „uciążliwość” w służbie – co mogło skutkować skierowaniem państwa Pollardów do postępowania karnego jeśli nadal będą go obsługiwać.
Chociaż sędziowie Sądu Magistrates w Folkestone uznali, że latarnię można uznać za „uciążliwą, uciążliwą i prawdopodobnie niesąsiedzką”, orzekli, że rodzina Huntów nie udowodniła, że światło stanowi „uciążliwość” dla środowiska z prawnego punktu widzenia.
Rodzina Huntów musi teraz zmierzyć się z rachunkiem sądowym na kwotę 100 000 funtów po przegranej walce przed Wysokim Trybunałem w Londynie.
Wysoki Trybunał usłyszał, że sąsiedzi – którzy w przeszłości mieli konflikty – rozpoczęli wojnę po tym, jak rodzina Pollardów przeniosła latarnię z boku swojego domu o wartości 550 000 funtów na tył i zapaliła ją w grudniu 2021 r.
Rodzina Pollardów nie używała wówczas latarni przez około dziewięć lat.
Ian Rhys-Phillips, reprezentujący rodzinę Hunt, powiedział sędziemu Bourne’owi, że 23 grudnia była komendant policji wraz z mężem włączyli światło, co wywołało natychmiastowe skargi ze strony sąsiadów.
Rodzina Huntów powiedzieli im, że światło – umieszczone na stojaku 4 metry nad ziemią i około 5 metrów od okien tylnej sypialni domu Huntów – powoduje „uciążliwość” i że w takim przypadku zamierzają podjąć kroki prawne. nieprzerwany. świecić.
Jednak rodzina Pollardów – po założeniu małej plastikowej osłony, aby zablokować odblaski bezpośredniego światła padającego na okna sąsiadów – następnego dnia odpowiedzieli w e-mailu, stwierdzając: „Nie uważamy, że światło jest uciążliwe… Zastrzegamy sobie prawo do włączenia lub wyłączenia światła w dowolnym momencie.”
Następnie rodzina Pollardów włączała latarnię „nieprzerwanie przez całą noc” przez kolejne 16 nocy, od zmierzchu do świtu, około 16:00 do 8:00 każdego dnia – powiedział prawnik.
Dodał: „Była cała noc, aż do wczesnych godzin porannych. Państwo Hunt musieli zaciągnąć zasłony i włączać oświetlenie w pokojach na noc, co oznaczało, że mieli problemy ze snem i często nie pozwalali im spać w nocy.
„Pomimo pustej osłony… światło nadal świeciło bezpośrednio na okna ich posiadłości na drugim piętrze, powodując poświatę na niebie i nadmierne zanieczyszczenie światłem ich posiadłości i okolicy”.
Zainstalowano drugą, większą tarczę, ale rodzina Huntów nadal była niezadowolona i wniosła sprawę do sądu pokoju w Folkestone.
Na mocy ustawy o ochronie środowiska z 1990 r. złożyli wniosek o zaklasyfikowanie światła jako uciążliwości ustawowej, co oznacza, że Pollardowie musieliby zaprzestać jego zapalania, gdyż w przeciwnym razie groziłoby mu postępowanie karne za złamanie zakazu.
Jednak sędziowie oddalili sprawę Huntsa po trzydniowym procesie, twierdząc, że nie przedstawili wystarczających dowodów na poparcie swojej tezy.
W apelacji Hunts zwrócił się do sędziego Bourne’a o wyjaśnienie, czy sędziowie przyjęli niewłaściwe podejście prawne do sprawy, odrzucając ich roszczenie.
Ich adwokat, pan Rhys Phillips, argumentował, że sędziowie niesłusznie oparli się na zeznaniach inżyniera elektryka, który zmierzył strumień świetlny latarni na poziomie gruntu, sugerując, że faktycznie skierował on światło w górę i należy uzyskać dokładny odczyt. Zabrane z domu Huntów lub innego obszaru wysokiego szczebla.
Powiedział także, że sędziowie powinni byli w dalszym ciągu doszukiwać się uciążliwości po tym, jak doszli do wniosku, że światło świecące przez całą noc było „irytujące, irytujące i być może… nieprzyjazne”.
Jednak Matthew Withers, reprezentujący państwo Pollard, powiedział, że sędziowie doskonale wiedzieli, gdzie zostały wykonane odczyty świetlne dostarczone przez inżyniera, ale i tak oddalili sprawę.
„Sędziowie nie mylili się. To był dla nich otwarty wniosek oparty na faktach. „
Sędzia Bourne zgodził się i oddalił apelację.
Powiedział: Pytanie nie brzmi, czy doszło do odstępstwa od wytycznych, ale czy doszło do zakłócenia prawa?
Sędziowie po prostu uznali, że dowody nie są wystarczające. W tym przypadku nic więcej nie było potrzebne.
„Wnoszący odwołanie nie udowodnili, że sędziowie dopuścili się jakiegokolwiek błędu prawnego, w związku z czym apelacja zostanie oddalona”.
Małżeństwo Hunt zostało obciążone większością kosztów apelacji, jako że musiało już ponieść koszty procesu jako strona przegrywająca.
Sędzia nakazał im zapłacić 18 000 funtów kosztów apelacji na rzecz sąsiadów, a ich rachunki za zeszłotygodniową rozprawę wyniosły 26 000 funtów.
Prawnicy potwierdzili poza sądem, że całkowite koszty procesu i apelacji przekroczyły 100 000 funtów.
„Poprosiłem moich rodziców, aby tego nie robili” – powiedział po rozprawie Jonathan Hunt, syn państwa Hunt, który był stroną w procesie i był obecny na rozprawie.
Pani i pani Hunt nie byli w sądzie podczas apelacji.
„Ma skłonność do apatii. Rozwiązuje problemy. Miłośnik Twittera. Pragnący być orędownikiem muzyki”.
More Stories
Wokalista Radiohead Thom Yorke schodzi ze sceny, gdy fan skanduje w proteście przeciwko Strefie Gazy
Molly Mae Hague wygląda zupełnie nie do poznania w swoim kostiumie Babci Wilczy z Czerwonego Kapturka, gdy rzuca uroczą kulą bougie na Halloween dla swojej córki Bambi.
Recenzja historii Christophera Reeve’a – „Kompleksowa i afirmująca życie”