Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Dyplomatyczne błędy Wołodymyra Zełenskiego grożą zniechęceniem sojuszników Ukrainy

Dyplomatyczne błędy Wołodymyra Zełenskiego grożą zniechęceniem sojuszników Ukrainy

Dostarczając pomoc do obwodu chersońskiego, Dniepru i Charkowa, uderzyła mnie ciepło i wdzięczność, jaką okazał nam naród ukraiński. Po okazaniu paszportów polskiego i brytyjskiego przywitał nas pogranicznik Igor, który powiedział: „Witajcie, jesteście jednymi z nas”. Wojsko uścisnęło nam dłoń i wyraziło swoje uznanie dla wsparcia, jakie otrzymuje ich oblężony naród. Starsza kobieta o imieniu Irina, która w Chersoniu straciła dom i bliskich, płakała i ściskała nas. Nastroje ludności znajdującej się w pobliżu linii frontu były trwałym świadectwem niezłomnego ducha Ukrainy.

Jednakże to zdanie było dziwnie nieobecne w dyskusjach dyplomatycznych. Niedawne określenie przez prezydenta Zełenskiego Polski – i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej – jako współpracowników „agenta Moskwy”, wielu Polaków i ich sojuszników sfrustrowało i poczuło się zdradzonych. W obliczu brutalnej inwazji na Ukrainę jej prezydent czasami wydaje się bardziej zainteresowany wszczynaniem walk z sojusznikami swojego kraju.

Zełenski jest coraz bardziej krytykowany ze względu na to, co niektórzy uważają za brak wdzięczności. Nie tak dawno temu Ben Wallace, ówczesny brytyjski sekretarz obrony, wyraził poczucie, że Ukraina powinna okazać pewną miarę wdzięczności. Zostało to publicznie powtórzone przez Jake’a Sullivana, doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego USA. A komentarzy jednego z doradców Zełenskiego na temat rzekomego „słaby potencjał intelektualny” Indii nie da się łatwo zapomnieć w półtoramiliardowym kraju.

Jest całkiem zrozumiałe, że ukraińskie kierownictwo, zaangażowane w zaciętą, dziewiętnastomiesięczną walkę w obronie swojej ojczyzny, znajduje się pod ogromną presją. Jednak wyłaniający się wzorzec błędów dyplomatycznych jest niepokojący i może osłabić wsparcie sojuszników, którzy zapłacili wysoką cenę w postaci pomocy, broni i szkód gospodarczych.

Być może najbardziej oczywistym błędem jest nierozważny spór handlowy Ukrainy z Polską, Słowacją i Węgrami. Szczególnie Polska od początku działań wojennych niezachwianie wspierała Ukrainę. Ambasador Polski w Kijowie był jedynym ambasadorem, który pozostał w stolicy przez cały czas inwazji, podczas gdy jego kraj otworzył swoje podwoje dla milionów ukraińskich uchodźców i zapewnił im żywność i schronienie w bezprecedensowym pokazie solidarności.

READ  Zapowiedź półfinału: Kto zagra w finale Polska-Estonia? - FIBA ​​​​2023 Przedolimpijski Turniej Kwalifikacyjny Polska - Estonia 2023

Doskonale pamiętam rozmowę z urzędnikami ONZ na granicy polsko-ukraińskiej w lutym 2022 r., którzy powiedzieli mi, że w trakcie monitorowania konfliktu nigdy nie byli świadkami tak masowego napływu pomocy publicznej i państwa.

Polska wzmocniła także Ukrainę militarnie, wysyłając ponad 300 swoich czołgów na pomoc oblężonemu sojusznikowi, a także wywierała presję na Europę Zachodnią, aby dostarczyła drony, czołgi i myśliwce, gdy Niemcy wciąż się wahały i rozważały wysłanie własnych żołnierzy. Stare hełmy.

Po tym wszystkim Zełenski uznał za rozsądne wskazanie, że Polska i jej odpowiednicy w Europie Środkowo-Wschodniej współpracują z Moskwą. Nie jest to zaskakujące, podobnie jak jego wysiłki wywarcia nacisku na te kraje, aby importowały ukraińskie zboże.

Nie jest nierozsądne, że kraje, które tak wiele robią, aby pomóc Kijówowi, chcą chronić swoich obywateli przed niektórymi kosztami. Polska nie powinna narażać swojego sektora rolnego tylko po to, aby zwiększyć zyski ukraińskich rolników, którzy chcą sprzedawać swoje produkty do Warszawy zamiast do Paryża.

W 2022 r., kiedy Rosja rozpoczęła atak na Ukrainę, Bruksela przyznała Ukrainie dostęp do całego rynku europejskiego, co byłoby dużym dobrodziejstwem bez członkostwa w UE. Doprowadziło to do niemal trzykrotnego zwiększenia importu zbóż do Polski, co wywołało zrozumiałe protesty rolników. Choć musieli stawić czoła uciążliwym ograniczeniom regulacyjnym UE, ich nowi konkurenci nie musieli tego robić i uznali, że nie są przygotowani do konkurowania.

Unia Europejska ostatecznie wprowadziła zakaz importu zbóż do Polski, Słowacji, Bułgarii, Węgier i Rumunii, zezwalając jednak na kontynuację tranzytu przez te kraje. Ku zaskoczeniu tych pięciu krajów Europy Środkowo-Wschodniej Komisja Europejska nagle uchyliła zakaz. W odpowiedzi kraje te albo indywidualnie ponownie nałożyły embargo, albo wynegocjowały porozumienia z Ukrainą.

Zamiast angażować się w konstruktywny dialog, Zełenski i ukraińscy magnaci zbożowi wybrali publiczną konfrontację i skorzystali z kroków prawnych za pośrednictwem Światowej Organizacji Handlu. To wykracza poza zwykły brak wdzięczności; Oznacza początek działań wojennych z niezłomnymi przyjaciółmi, którzy wspierali Ukrainę w jej najciemniejszych godzinach.

READ  Rumuńska reprezentacja olimpijska oficjalnie zgłosiła się na Igrzyska Europejskie w Polsce

Jeżeli taka sytuacja będzie się utrzymywać, kraje, które już ponoszą znaczny ciężar wspierania Ukrainy, mogą ponownie rozważyć lub osłabić swoje stanowisko. Były doradca Zełenskiego Oleksij Aristowicz powiedział, że Ukraina wkracza w autodestrukcyjną spiralę polityczną. Moi koledzy z ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych przeprosili mnie za sposób, w jaki ich rząd traktował Polskę.

Można mieć tylko nadzieję, że ukraińskie władze obudzą się i zrozumieją, że spory i wojny handlowe z sojusznikami nie są drogą do zwycięstwa nad Rosją.


George Pieczyński jest starszym doradcą Ogólnopartyjnego Zespołu Parlamentarnego ds. Polski