Przygotowania do rozegrania w najbliższy weekend w Paryżu dwóch najbardziej oczekiwanych ćwierćfinałów Pucharu Świata w Rugby w historii.
Jeśli Francja i Irlandia, mistrzowie grup A i B Pucharu Świata w Rugby w 2023 r., będą mogły kontynuować swoją bogatą passę i zdeklasować na Stade de France bardziej utytułowanego przeciwnika, trudno będzie wyobrazić sobie sytuację, w której William Webb Ellis Puchar nie przekracza nowych granic pod koniec października.
Jak w szczególności drużyna All Blacks przekonała się przez ostatnie 35 lat, nie zawsze najbardziej konsekwentny i imponujący zespół w czteroletnim cyklu Pucharu Świata ostatecznie zdobywa legendarne trofeum.
Nowa Zelandia przystąpiła do turniejów w latach 1987, 1999, 2007, 2011, 2015 i 2019 jako prawdopodobni faworyci (i była tam również w 1991 r.), w dużej mierze zdominując scenę międzynarodową w okresach poprzedzających każdy z tych zawodów. Trzy tytuły mistrza świata to nie jest zły powrót dla mężczyzn w czerni – większość krajów oddałaby swoją duszę rugby za taki sukces – ale to On jest To kiepskie odzwierciedlenie ich dominacji w grze przez ostatnie trzy i pół dekady. Pokazuje również, że konsekwencja w ciągu czterech lat poprzedzających najważniejsze wydarzenie jest znacznie mniej ważna niż konsekwencja w ciągu dwóch miesięcy poprzedzających wielki finał.
Oczywiście dwiema najbardziej dominującymi drużynami w bieżącym cyklu międzynarodowym były Francja i Irlandia i, co zrozumiałe, przystąpiły do turnieju z najmniejszymi szansami na wygraną.
Seria 11 meczów bez porażki, w połączeniu z faktem, że wszyscy wyglądają dość nieswojo NIE Wspieranie Nowej Zelandii w drodze do zwycięstwa w Pucharze Świata — drużyna All Blacks przyciągnęła przez cały tegoroczny sezon niewielką liczbę zwolenników, ale oczekiwania te szybko zostały rozwiane, gdy Republika Południowej Afryki i Francja bez problemu pokonały Nową Zelandię w kolejnych meczach w ciągu ostatnich sześciu tygodni.
Oczywiście poziom przeciwnika w okresie 11 meczów bez porażki został w dużej mierze zignorowany. Gracze tacy jak Australia i Australia, które przyczyniły się do sześciu z dziesięciu zwycięstw w tym okresie, zanotowały, delikatnie mówiąc, rozczarowujący występ w Pucharze Świata i nie były w dużo lepszej formie przez ostatnie 12 miesięcy. Dodaj do tej listy Japonię i być może najgorszą współczesną drużynę Walii (chociaż Walia z pewnością zmieniła sytuację od czasu, gdy na początku roku sprowadził Warrena Gatlanda z powrotem do składu), a napis może równie dobrze wisieć na ścianie w kierunku sierpniowego starcie z Republiką Południowej Afryki na Twickenham.
W ciągu czterech tygodni od porażki z gospodarzami turnieju drużyna All Blacks odnotowała świetne wyniki przeciwko trzem mniejszym drużynom rugby: Namibii, Urugwajowi i poważnie przereklamowanym Włochom (które pomimo całego talentu, jaki posiadają w swoich szeregach, nie udało im się pokonać najwyższej klasy rywali w żadnym kraju z wyjątkiem bardzo biednej Walii i Australii), a wszelkie oczekiwania na cud w meczu z Irlandią w Paryżu muszą zostać szybko stłumione w zarodku.
Czy All Blacks będą w stanie pokonać swojego najgroźniejszego rywala na Stade de France? zdecydowanie. Wymaga to jednak najlepszego występu, jaki Nowa Zelandia osiągnęła na boisku, być może od czasu, gdy Ian Foster objął stanowisko głównego trenera w 2020 r., i prawdopodobnie będzie to również zależeć od tego, czy Irlandia wypadnie z wozu, co będzie pierwszym od imponująco długiego okresu .
Irlandia niezmiennie jest silna z meczu na mecz, odkąd dołączył Andy Farrell, ale gra też regularnie w kolejnych meczach. Rzadko, nawet na krótką chwilę, zdejmują nogę z pedału, co utrudnia partiom opozycji ich złamanie.
Irlandia po prostu nie odpuszcza, co martwi drużynę taką jak All Blacks, która rzadko grała pod wodzą Fostera przez 80 minut.
W sobotni wieczór w Paryżu Szkocji regularnie udało się połączyć kolejne fazy i zyskać kilka przydatnych jardów, ale rzadko kończyło się to na zdobyciu punktów. Dyscyplina w Irlandii pozostała nienaruszona, a drużyna zawsze wyglądała, jakby dysponowała idealną liczbą zawodników, aby nie przesadzić z zaangażowaniem w obronę, ale nigdy też nie została otoczona przez wyciągniętego szkockiego obrońcę.
Szkocja zgromadziła 18 bramek w jednej fazie gry, a Irlandia 22 w pierwszych 20 minutach, zmuszając Irlandię do oddania prawie 50 odbiorów, ale pod koniec tej kwarty to szkoccy gracze wyglądali na znacznie bardziej chętnych do gry niż ich koledzy w zielonych strojach.
Chwilę później Irlandia była w posiadaniu piłki po drugiej stronie boiska i McHansen podjąłby próbę nurkowania, gdyby Peter O’Mahony był w stanie wypuścić piłkę jedną dziesiątą sekundy wcześniej niż on. Stracona szansa nie miała oczywiście żadnego znaczenia, ponieważ Irlandia odniosła pewne zwycięstwo 36-14.
Irlandia po prostu nie odpuszcza, co martwi drużynę taką jak All Blacks, która rzadko grała pod wodzą Fostera przez 80 minut. Było to szczególnie widoczne w zeszłym roku, kiedy Nowa Zelandia przegrała odpowiednio o 15, 14 i 10 punktów z RPA, Szkocją i Australią. Choć drużynie All Blacks w końcu udało się odnieść zwycięstwa w każdym z tych meczów, najgorsze zachowali na koniec, tracąc 19-punktowe prowadzenie na dziewięć minut przed końcem meczu z Anglią w ostatnim meczu sezonu, oddając 25-punktową przewagę rysować.
Tymczasem powolne starty w meczach z Irlandią (15-3) i RPA (19-3) sprawiły, że drużyny zawsze goniły te mecze i nigdy nie były w stanie wywrzeć presji na swoich przeciwnikach.
Jeśli w najbliższą sobotę All Blacks nie wypadną z gry ani nie zostaną zamknięci na jakimkolwiek etapie – a są to dwa problemy, które były nieodłącznym elementem ich gry przez ostatnie dwa–trzy lata – mogliby zyskać szansę na zdobycie czwartego tytułu mistrza świata. Do widzenia.
Podobnie jak All Blacks, Springbokowie otrzymali falę wsparcia, po części dzięki zaskakującemu (choć niekoniecznie nieoczekiwanemu) przekonaniu, że Jack Nienaber po prostu On powinien Będzie miał coś w zanadrzu po porażce z Irlandią pięcioma punktami na początku miesiąca.
Republika Południowej Afryki, podobnie jak jej rywale z Nowej Zelandii, w ciągu ostatnich 18 miesięcy czasami prezentowała się niesamowicie dobrze dzięki sile (lub jej braku) konkurencji. To prawda, że Springbokowie w różnych momentach rozbijali All Blacks, Wallabies, Walię i Włochy, ale wyszli z pustymi rękami jako faworyci Pucharu Świata, przegrywając wszystkie trzy mecze z Irlandią i Włochami. Francja od 2019 r.
Podobnie jak All Blacks, Springboks mogą w niedzielę doprowadzić do nieszczęścia w Paryżu przeciwko Francji bez Antoine’a Duponta, ale bezpieczniejsze pieniądze są po stronie gospodarzy Pucharu Świata.
Chociaż Francja niekoniecznie prezentowała ten sam poziom spójności w porównaniu z numerem jeden na świecie, w ciągu ostatnich czterech lat grali oni w jedne z najbardziej ekscytujących i ekspansywnych meczów rugby. W piątkowym meczu przeciwko Włochom wydawali się niesamowicie dobrze wyszkoleni, a mając takich zawodników jak Beto Muvaka, Grégory Alldrete i Damien Benaud w błyskotliwej formie, nawet Springbokowie będą mieli trudności z zdobyciem przyczółka.
Francja może upaść ze względu na brak doświadczenia w testowaniu ważnych gier. Pomimo posiadania całego talentu na świecie podopieczni Fabiena Galthiego zdobyli tylko jeden tytuł w ciągu ostatnich czterech lat, a mianowicie Mistrzostwa Sześciu Narodów 2021. Jednak biorąc pod uwagę zdecydowaną większość ich zawodników w wieku około 20 lat, z pewnością będą to zespół Better w ciągu czterech lat.
Nowa Zelandia i Republika Południowej Afryki dobrze i naprawdę poradziły sobie z każdą drużyną, w której były faworyzowane w meczach grupowych podczas Mistrzostw Świata w 2023 r., ale czy gdy nadejdzie rozstrzygnięcie, czy będą w stanie pokonać swojego najgroźniejszego przeciwnika w nadchodzących wydarzeniach? Kociołkowa atmosfera na Stade de France w przyszły weekend?
All Blacks i Springboks mogą mieć rodowód, ale biorąc pod uwagę, że Irlandia i Francja wyglądają naprawdę imponująco w perspektywie średnio- i krótkoterminowej, wydaje się, że wszystko wskazuje na to, że kraje półkuli południowej mają dobrą passę. W niedzielny poranek w mroźnym Paryżu szanse na zdobycie tytułu mistrza świata w tym roku mogą wzrosnąć.
„Fanatyk telewizyjny. Miłośnik internetu. Ewangelista podróży. Pragnący przedsiębiorcy. Odkrywca amator. Pisarz”.
More Stories
Dwóch meloników Black Caps ma wątpliwości co do końcowego testu Indii
Tupou Vaa’i: „Gra dla All Blacks to dobry sposób, aby pokazać, że kocham mojego brata” | Reprezentacja Nowej Zelandii w rugby
Kibic Anglii nazywa Hakę „śmiesznym” i twierdzi, że należy go „posprzątać”