Kijów, Ukraina (AFP) – autorytarny prezydent Białorusi powiedział w piątek, że jest gotów zaprosić rosyjskie wojska do kraju, jeśli taki krok będzie konieczny dla zapewnienia bezpieczeństwa zarówno Białorusi, jak i Rosji.
Ale prezydent Aleksander Łukaszenko powiedział, że na razie „nie ma takiej potrzeby”.
W komentarzach państwowej agencji informacyjnej Belta Łukaszenka podkreślił, że w ubiegłym roku radził sobie z antyrządowymi protestami bez angażowania sił zbrojnych innych krajów, ale dodał, że w razie potrzeby nie zawaha się sprowadzić wojsk rosyjskich.
Łukaszenka powiedział, że Białoruś jest w stanie szybko rozmieścić 500 tys. swojego personelu, ale „jeśli to nie wystarczy, sprowadzone zostaną wszystkie rosyjskie siły zbrojne”. „Jeśli to konieczne, nie będziemy się wahać”.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w piątek, że Moskwa nie otrzymała żadnych oficjalnych próśb Białorusi o rozmieszczenie wojsk i że takie posunięcie było „możliwe tylko po oficjalnym wniosku kierownictwa jednego kraju do kierownictwa drugiego”.
Rosję i Białoruś łączą bliskie związki wojskowe i obronne. Dwie rosyjskie stacje radarowe komunikujące się z atomowymi okrętami podwodnymi znajdują się na Atlantyku, Indiach i części Oceanu Spokojnego na Białorusi. We wrześniu dwa kraje byłego Związku Radzieckiego mają odbyć wspólne ćwiczenia wojskowe na dużą skalę.
Do niedawna rząd Łukaszenki sprzeciwiał się próbom Moskwy rozszerzenia obecności wojskowej na Białorusi i odrzucał prośby o otwarcie bazy lotniczej i rozmieszczenie dodatkowych wojsk w tym kraju.
Jednak w obliczu kryzysu politycznego, który rozwinął się na Białorusi po reelekcji Łukaszenki na szóstą kadencję w sierpniu 2020 r., spotkał się on z masowymi protestami, a Rosja obiecała swoim sąsiadom wsparcie militarne i przyznała 1,5 miliarda dolarów pożyczki dla słabnącej białoruskiej gospodarki.
Łukaszenka miał do czynienia z miesiącami protestów, które wybuchły po jego zwycięstwie w wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 r., które opozycja i Zachód uznały za oszukańcze. Zareagował na demonstracje masową rozprawą, w wyniku której ponad 35 000 osób zostało aresztowanych, a tysiące pobitych przez policję.
W następstwie kryzysu Stany Zjednoczone i Unia Europejska nałożyły liczne sankcje na przywódców Białorusi i kluczowe sektory jej gospodarki.
Białoruski politolog Walery Karpalewicz powiedział Associated Press, że piątkowe komentarze Łukaszenki były pozorną próbą zastraszenia Zachodu.
Po raz pierwszy zagroził wysłaniem wojsk rosyjskich na Białoruś. Ale Kremlowi nie spieszy się ze wspieraniem tych inicjatyw.
Łukaszenka oskarżył Zachód o próbę zorganizowania rewolucji w kraju, którym od dziesięcioleci rządzi żelazną ręką, oraz o planowanie zamachu stanu, w tym wywieranie na Białoruś sankcji. Jego rywal wyborczy uciekł na Litwę, a litewscy urzędnicy twierdzą, że władze Białorusi zalewają teraz granice Litwy migrantami, aby wywierać presję na kraj europejski.
„Wydaje się, że szukają naszych bolesnych obszarów. Uderzają głównie w sektory eksportowe białoruskiej gospodarki: petrochemia, inżynieria mechaniczna, potaż itp. Ale głównym celem jest pozostawienie ludzi bez emerytur, pensji, świadczeń, edukacji, medycyny opiekować się i wzbudzać niezadowolenie wśród Białorusinów.
Białoruski prezydent wezwał do dalszych działań przeciwko grupom praw człowieka w kraju, twierdząc, że stoją za zagranicznymi mózgami, i powiedział, że presja rządu na niezależne media będzie kontynuowana.
„Wolność wypowiedzi, którą dziś chronimy na mocy konstytucji, przekształciła się w działalność ekstremistyczną” – powiedział Łukaszenka, wzywając urzędników państwowych do ścisłej kontroli każdego dziennikarza i blogera. Krytykowanie władz to jedno. Zawsze odpowiednio zajmowaliśmy się krytyką… Inaczej jest wzywać do buntu i masakr tych, którzy nie popierają tak zwanego sentymentu rewolucyjnego bandyty”.
Według Centrum Praw Człowieka Viasna w ostatnich tygodniach białoruskie władze zwiększyły presję na organizacje pozarządowe i niezależne media, przeprowadzając ponad 200 nalotów na aktywistów, biura dziennikarzy i mieszkania tylko w tym miesiącu.
Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy poinformowało, że w Mińsku i innych miastach kontynuowano w piątek naloty i aresztowania wymierzone w dziennikarzy. Na początku tego tygodnia władze uznały finansowany przez Polskę kanał Telewizji Biełsat za grupę ekstremistyczną.
Łącznie w areszcie pozostaje 28 białoruskich dziennikarzy, którzy oczekują na proces lub odbywają wyroki. Czwartkowe grupy prasowe Poproś władze o pilną opiekę w szpitalu Wybitny dziennikarz przebywał bowiem w areszcie śledczym.
—-
Współautorka Associated Press Daria Litvinova przyczyniła się do powstania tego raportu z Moskwy.
Prawa autorskie 2021 Associated Press. Wszelkie prawa zastrzeżone. Ten materiał nie może być publikowany, rozpowszechniany, przerabiany ani redystrybuowany bez zezwolenia.
„Odkrywca. Entuzjasta muzyki. Fan kawy. Specjalista od sieci. Miłośnik zombie.”
More Stories
Stopy procentowe w Wielkiej Brytanii: Bank Anglii wkrótce ujawni swoją kolejną decyzję
Pracodawcy zmuszający pracowników do powrotu do pracy odchodzą w zapomnienie – twierdzi ekspert, twórca terminu prezenteizm Pracuj w domu
BlackRock i Microsoft planują fundusz o wartości 30 miliardów dolarów na inwestycje w infrastrukturę sztucznej inteligencji