W lipcu aplikacja randkowa Bumble, która umożliwia również komunikowanie się i znajdowanie przyjaciół, sfinalizowała przejęcie Genewy – aplikacji zaprojektowanej, aby pomagać ludziom nawiązywać nowe znajomości i spędzać czas offline (obecnie dostępna w Ameryce Północnej, Europie i Australii). Dyrektor generalny Bumble, Lydian Jones, powiedział w tym miesiącu podczas rozmowy telefonicznej dotyczącej wyników finansowych, że wspieranie powiązań platonicznych jest podstawą przyszłej działalności firmy. „Od naszych młodych użytkowników słyszymy, że czują się samotni i odłączeni” – powiedziała.
Zmęczenie aplikacjami randkowymi popycha ludzi w stronę osobistych spotkań tylko z przyjaciółmi, mówi Maxime Barbier, współzałożyciel i dyrektor generalny Timeleft, firmy tworzącej aplikacje, która organizuje środowe wieczorne kolacje dla sześcioosobowych grup w 170 miastach w 37 krajach (w tym w Auckland). „Widzimy, że ludzie pragną czegoś innego niż aplikacji randkowej” – powiedział.
Usługi te stają się coraz popularniejsze w czasach, gdy samotność jest powszechna, a mieszkańcy miast zgłaszają poczucie odłączenia od swoich społeczności. Według badania Gallupa przeprowadzonego w lutym co piąty pracownik cierpi na samotność. Badanie wykazało, że pracownicy zdalni częściej czują się samotni (25%) w porównaniu z tymi, którzy pracują wyłącznie w siedzibie firmy (16%) i pracownikami hybrydowymi (21%).
Badanie Pew Research Center przeprowadzone w 2023 r. wykazało, że mieszkańcy miast w Ameryce rzadziej czują, że łączą ich lokalne więzi. 49% mieszkańców miast przyznało, że czuje się blisko ludzi w swojej społeczności, w porównaniu z 55% mieszkańców przedmieść i 58% mieszkańców wsi.
Raymond O jest mieszkańcem miasta, któremu trudno jest nawiązywać przyjaźnie. 41-latek uczęszczał na wydarzenia technologiczne, aby poznawać ludzi, ale odkąd został producentem radiowym w lokalnej stacji telewizyjnej, której dzień pracy zaczyna się o 19:00, jego wieczory nie są już pozbawione happy hours i imprez. „Poświęciłem swoje życie towarzyskie dla tej pracy” – powiedział O przy tofu i warzywach w birmańskiej restauracji w centrum San Francisco, dodając, że chociaż poświęcenie jest tego warte, nadal chce poznać więcej przyjaciół, zwłaszcza tych, którzy są dostępni w ciągu dnia .
Do aplikacji Creative Lunch Club zarejestrował się po zobaczeniu reklamy na Instagramie obiecującej łączenie ludzi z podobnych branż (usługa jest dostępna w Auckland, Wellington i Christchurch). W ciągu pierwszych trzech miesięcy członkostwa zapłacił 11 dolarów za wspólny lunch w małej grupie z dwoma innymi osobami. W dniu spotkania jedna z osób, z którą miał się spotkać, odwołała się lub powołała na pilną sytuację w pracy – a druga okazała się taka „Washington Post”. Reporter.
Au, który pracuje również jako twórca filmów dokumentalnych, powiedział, że chciałby wypróbować Creative Lunch Club, ponieważ zapewnia on przestrzeń oddzieloną od sceny technologicznej, która jest obecna w całym San Francisco. „Zapewnia możliwości różnym osobom, które chcemy poznać” – powiedziała Au.
O powiedział mi, że zwykle je lunch sam, co stanowi część schematu, który zmotywował Klausa Hellera, założyciela Creative Lunch Club, do uruchomienia aplikacji. „Pomyślałem, że to może być dobra pora dnia… na poznanie innych ludzi lub poprawę sytuacji” – powiedział Heller w rozmowie telefonicznej.
Heller, niezależny specjalista ds. marketingu w mediach społecznościowych z Wiednia, miał przeczucie, że ludzie z branż kreatywnych znajdą mnóstwo rzeczy, dzięki którym będą mogli nawiązać kontakt. Dotyczyło to mnie i O.
Ponieważ większość moich dwudziestych lat spędziłem pracując w dziennikarstwie, mogę powiedzieć O, że wiem z pierwszej ręki, jak niekonwencjonalny harmonogram pracy może utrudniać życie towarzyskie. Rozmawialiśmy także o wyzwaniach związanych z przekonaniem źródeł, aby zaufały dziennikarzom, oraz o tym, jak pracujemy nad budowaniem zaufania wśród nowo poznanych osób – połączonych naszą miłością do japońskiej marki odzieżowej Soo Soo. Było to zabawne spotkanie, ale czasami łapałem się na tym, że myślałem, że większa grupa ludzi pomogłaby w kontynuowaniu rozmowy.
Casley Killam, socjolog i autor książek Sztuka i nauka komunikacji: dlaczego dobre samopoczucie społeczne jest brakującym kluczem do dłuższego, zdrowszego i szczęśliwszego życiaW rozmowie telefonicznej oszacowała, że obecnie istnieją setki aplikacji, które próbują zaradzić epidemii samotności, pomagając ludziom łączyć się z innymi — prawie co tydzień słyszy się o nowej aplikacji. „Łatwo jest poznać nowych ludzi na studiach lub po dwudziestce”, powiedział Killam, „ale co się stanie, jeśli przeprowadzisz się do nowego miasta lub przejdziesz przez rozstanie? Wiele osób ma z tym trudności”. [regarding] „Gdzie mam się udać, żeby to zdobyć?”
Damian Jacobs, 44-letni prawnik, stanął przed tym dylematem po niedawnej przeprowadzce z Hongkongu do San Francisco. Jego żona i dzieci wciąż są tysiące kilometrów stąd i odwiedzają go od czasu do czasu, gdy rodzina finalizuje plany przeprowadzki.
Jacobs próbował chodzić do barów i restauracji i nawiązywać rozmowy z nieznajomymi, ale to nie działało. „Ludzie w moim wieku zazwyczaj zawierają małżeństwa i mają dzieci” – powiedziała Jacobs w rozmowie telefonicznej. „W sobotnie wieczory nie chodzą do barów i nie spotykają się z nieznajomymi. Zauważyłem, że w miejscach, do których chodziłem, byli ludzie znacznie młodsi mnie, a oni spędzali czas ze swoimi przyjaciółmi.
Podczas jego pierwszej kolacji, którą zorganizował za pośrednictwem Timeleft, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. „Wszyscy przy stole byli tam, aby spotkać się z nieznajomymi” – powiedział. Jacobs zapłacił 25 dolarów za dostęp do miesięcznych spotkań, które co tydzień gromadziły inną grupę.
Po każdej kolacji Timeleft wybiera miejsce, do którego grupa może się przenieść na opcjonalną imprezę poobiedną. Podczas kolacji, na którą Jacobs uczęszczał w dzielnicy Japantown w San Francisco, jego partnerzy w restauracji, w tym ten reporter, wybrali zamiast tego pobliski bar karaoke. „Gdybyś mi powiedział, że po kolacji idę do baru karaoke, wyśmiałbym cię i wyszedł z pokoju” – powiedział Jacobs, który zazwyczaj nie lubi takich praktyk.
Jednak wszedł na scenę i wypowiedział słowa Będę (500 mil) przez Proclaimers wraz z resztą współtowarzyszy kolacji, a później opisał występ jako „świadectwo siły presji otoczenia”.
Nie jest pewien, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczy tę grupę. Ale ma trzymiesięczną subskrypcję Timeleft i wkrótce wybiera się na kolację z nową grupą.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi