Plan zmiany wpływu bloku na środowisko jest daleki od pewności
The Economist wyjaśnia
Aktywiści klimatyczni, decydenci i delegaci z (prawie) europejskich miast spotykają się na Europejskim Zielonym Tygodniu, corocznym sklepie dialogu. Tegoroczne wydarzenie poświęcone jest znalezieniu sposobów na powstrzymanie zanieczyszczenia powietrza, wody i gleby (poprzednie tematy obejmowały m.in. jak wdrażać przepisy dotyczące ochrony środowiska i czynić miasta przyjaznymi dla klimatu). Cel ten odpowiada innemu celowi przyjętemu przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Zielonego Ładu. Porozumienie wyłoniło się z Komisji Europejskiej (organu wykonawczego UE) w grudniu 2019 r. Jest to najbardziej ambitna jak dotąd próba bloku w walce ze zmianami klimatu i degradacją środowiska. Wszystkie 27 państw członkowskich – z wyjątkiem mglistej Polski – popiera to. Co właściwie oznacza umowa?
Europejski Zielony Ład to maleńki 24-stronicowy dokument o ogromnym zakresie i niedostatku szczegółów. Głównym celem jest osiągnięcie przez UE emisji gazów cieplarnianych netto do 2050 r., co ma na celu utrzymanie globalnych temperatur na poziomie 1,5–2°C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej. Potwierdza to zestaw powiązanych ze sobą celów, które obejmują prawie każdy element społeczeństwa i gospodarki. Obejmuje to rozdzielenie wzrostu gospodarczego i zużycia zasobów poprzez przejście na gospodarkę „o obiegu zamkniętym”, która zwiększa recykling i zmniejsza ilość odpadów; zapobiegać utracie różnorodności biologicznej i wylesianiu; Reforma rolnictwa i elektryfikacja transportu.
Sama umowa nie jest aktem prawnym, ale zbiorem uzgodnionych celów. Osiągnięcie tego będzie wymagało zamiatania nowych zasad. Najważniejszym z nich jest europejskie prawo klimatyczne, które zakłada cel emisji netto do 2050 r., co do szczegółów uzgodnili europejscy politycy w kwietniu 2021 r., w tym tymczasowe zobowiązanie państw członkowskich do ograniczenia emisji „co najmniej” o 55% w stosunku do poziomu z 1990 r. do 2030 r. Jest to część fali zielonych przepisów, które przebijają się przez brukselską biurokrację.
Europejski Zielony Ład również wymaga ogromnych nakładów finansowych. Wspierany przez nią plan inwestycyjny proponował inwestycję w wysokości 1 biliona euro (1,2 biliona dolarów) w ciągu dziesięciu lat. Około połowa tej kwoty ma pochodzić z europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji iz budżetu UE. Wydaje się, że w ramach budżetu znaczna część obiecanego finansowania została zgromadzona poprzez zmianę nazwy pieniędzy, które i tak zostałyby wydane, na przykład na infrastrukturę i rolnictwo. Reszta zależy od uruchomienia bezprecedensowych ilości prywatnych inwestycji. Sama Komisja wcześniej szacowała, że blok będzie potrzebował 260 miliardów euro rocznie, aby osiągnąć swoje cele klimatyczno-energetyczne do 2030 roku. Nawet jeśli te kwoty zostaną podniesione, państwa członkowskie będą miały problem z porozumieniem się, jak je wydać. Mieszkańcy Północy i Zachodu chcą skupić się na inwestowaniu w technologie, takie jak baterie i sieci energetyczne. Biedniejsze państwa południa i wschodu są zaniepokojone tym, jak wspierać swoje gospodarki w okresie przejściowym. Polska już zapowiedziała, że jest zwolniona z celu na 2050 rok.
Co zaskakujące, pandemia COVID-19 może w pewnym stopniu pomóc przezwyciężyć te różnice. Kraje, które mają nadzieję na zmniejszenie dotacji i pożyczek o 672,5 mld euro w ramach funduszu naprawczego bloku, będą musiały wydać je na plany zatwierdzone przez Brukselę, przy czym 37% przeznaczono na wydatki przyjazne dla klimatu i wszystkie podlegały „zasadzie, że teoretycznie pieniądze powinny zostać powstrzymane przed wykorzystaniem w projektach, które działają przeciwko celom klimatycznym. Potrzeba gotówki może sprawić, że nawet najbardziej zbuntowane kraje staną w kolejce Niezwykłe czasy jak dotąd mogą okazać się zielonym interesem.
More Stories
Czy należy Ci się odszkodowanie po wyroku sądu w sprawie finansowania samochodu? | Sektor finansowy
Regulowane opłaty kolejowe w Anglii wzrosną o 4,6%, aby pokonać inflację w 2025 r. | Ceny kolei
Dyrektor generalny Tesli, Elon Musk, odważnie twierdzi, że będzie to ogromne wyzwanie dla Optimusa