Podróżny popadł w „całkowitą rozpacz” po tym, jak kawałek bagażu rejestrowanego kosztował go 22 000 dolarów za lot na Antarktydę. Turystka wycieczkowa Valerie Culshaw opuszczała Wielką Brytanię i udawała się do Ushuaia w Argentynie, gdzie miała dołączyć do wyprawy Hurtigruten na siódmy kontynent.
Na lotnisku w Manchesterze Niezależny Culshaw została zapytana, czy mogłaby sprawdzić swoją torbę podręczną, „ponieważ samolot był tak pełny” – relacjonuje.
KLM powiedział podróżnej, że zwróci jej go podczas międzylądowania w Amsterdamie, przed złapaniem następnego lotu do Buenos Aires.
„Słyszałam o tym już wcześniej. Po kilkukrotnym sprawdzeniu, czy otrzymam przesyłkę w Amsterdamie, zgodziłam się” – powiedziała gazecie.
Ale ku jej przerażeniu nigdy nie pojawił się na pasku. Kiedy KLM zaproponował jej lot następnego dnia, zdała sobie sprawę, że bez torby podręcznej byłby to duży problem. W jej torbie znajdował się inhalator medyczny do leczenia astmy. Co gorsza, nie miała możliwości skontaktowania się ze swoją linią wycieczkową.
„Nie mogłam skontaktować się z Hurtigruten, ponieważ wszystkie dokumenty miałam w torebce” – powiedziała.
Zamiast wybrać się na wycieczkę na Antarktydę, Culshaw otrzymał kupon hotelowy i lot powrotny do Wielkiej Brytanii.
Holenderska linia lotnicza twierdzi, że pasażerom proszącym o odprawienie bagażu kabinowego w luku bagażowym zaleca się wyjęcie kosztowności, leków i przedmiotów potrzebnych podczas lotu.
„Gdybyśmy wiedzieli z góry, że w schowkach nad głową nie będzie wystarczająco dużo miejsca, [travellers will be asked] „Nadać bagaż podręczny przy stanowisku odprawy” – mówi rada KLM dotycząca limitów bagażu.
„Oczywiście, to nic nie kosztuje. Radzimy na wszelki wypadek spakować do małej torby wszystkie niezbędne rzeczy podróżne, takie jak leki”.
Culshaw twierdzi jednak, że nie otrzymała tej rady przed 80-minutowym lotem do Amsterdamu.
powiedziałem Niezależny Wyjechała w coś, co według niej miała być „podróżą życia”, a zamiast tego wróciła do domu na śniadanie następnego dnia „bez bagażu i w stanie całkowitej rozpaczy”.
Firma wycieczkowa przyznała Coleshawowi 80-procentowy kredyt na rejs o wartości 8500 funtów (17 600 dolarów), z którego podróżny nie mógł skorzystać.
Opisała jednak ten kredyt jako „honorowy, ale bezużyteczny”.
Culshaw twierdzi, że po tym, jak spółka Hurtigruten odwołała rejs po Afryce Zachodniej, który próbowała zarezerwować za pomocą środków kredytowych, nie mogła już podróżować.
Obrażenia ciała i pogarszający się stan zdrowia jej 95-letniej matki oznaczają, że może nigdy nie skorzystać z kredytu. Zamiast tego nalegała, aby zażądać pełnego zwrotu pieniędzy.
Rzecznik firmy powiedział, że jest „rozczarowany” faktem, że sytuacja nie została rozwiązana w zadowalający sposób.
„Po dokładnym sprawdzeniu tej rezerwacji zaoferowaliśmy kredyt na przyszły rejs, który jest równy wartości rejsu i jest dostępny do wykorzystania na wszystkich naszych trasach na całym świecie. Kwota ta znacznie przekracza naszą standardową politykę anulowania został zaoferowany przez nasz zespół jako szczery gest dobrej woli.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi