- Czy dotknął Cię skandal zaufania? [email protected]
Małżeństwo emerytów obawia się, że straci dom i 120 000 funtów oszczędności po tym, jak stanie się ofiarą skandalu inwestycyjnego – twierdzą, że zostali okłamani – i domaga się odpowiedzi.
Emeryci John i Carol Bell zainwestowali 120 000 funtów ze swoich własnych pieniędzy i domu jednorodzinnego w fundusz rodzinny po spotkaniu z oddziałem Newcastle Building Society w 2012 roku.
Dziadkowie zapłacili za konto 3700 funtów, ale stracili wszystko, gdy fundusze powiernicze zostały przejęte przez Philips Trust Corporation (PTC) i weszły w skład zarządu w 2022 r.
W latach 2011-2017 Kasa Budowlana zawarła umowę o polecenie z firmą Will Writing Company (WWC), która otrzymywała prowizję za polecanie jej klientów.
Jednak w 2018 roku trust zbankrutował, a jego aktywa i bazę danych przejęła Philips Trust Corporation, która cztery lata później przeszła do administracji.
Bell (77 l.) i jego emerytowana asystentka, pani Bell (76 l.), przekazali do funduszu powierniczego 120 000 funtów ze swoich oszczędności oraz trzypokojowego domu jednorodzinnego w Brandon w Durham, wówczas wartego 170 000 funtów, za kwotę około 3700 funtów. przed Kłopotami. .
Bell, były inżynier, powiedział: „Gdybyśmy przekazali dom temu rodzinnemu funduszowi powierniczemu, doradca WWC powiedział, że będzie go chronił, gdybyśmy musieli udać się do ośrodka opieki, i byłoby lepiej dla nas, abyśmy ulokowali nasze inwestycje w tym funduszu, ponieważ Dobrze.”
„Uważaliśmy, że to słuszna decyzja. Zaufaliśmy konsultantowi i osobom ze społeczności budowlanej.
Okłamano nas. Nikt nam nie powiedział, że te firmy nie są regulowane. Gdybyśmy to wszystko wiedzieli, nigdy byśmy ich nie dotknęli. Mamy wiele zmartwień.
'Przykro mi, gdy o tym myślę. Wszystkim ufaliśmy, to oni mieli być ekspertami. Nigdy nie sądziliśmy, że coś takiego może się wydarzyć, myśleliśmy, że wszystko jest chronione.
„Nie wygląda na to, że uda nam się cokolwiek uzyskać z inwestycji, którą poczyniliśmy w wysokości 120 000 funtów. Myślę, że obecnie byłaby ona warta około 150 000 funtów.
To były całe nasze oszczędności. Wszystko. Był przy nas, trójce naszych dzieci i czwórce wnuków.
„Jesteśmy w trakcie przywracania domu na nasze nazwiska, co zajmie jeszcze kilka miesięcy, ale za jego utrzymanie musieliśmy zapłacić 4000 funtów”.
„Odkryliśmy, że przeszli do administracji, kiedy zauważyliśmy, że 500 funtów, które zarabialiśmy w ciągu miesiąca, nie trafiało do naszego banku.
„Oboje jesteśmy na emeryturze, więc była to dla nas miła, niewielka podwyżka. Stacje paniki próbowały dowiedzieć się, na co poszły nasze pieniądze”.
„Chciałbym, aby społeczność budowlana została w jakiś sposób pociągnięta do odpowiedzialności za to, że doprowadziła nas do tej sytuacji”.
Zamiast dokonywać inwestycji przeznaczonych dla indywidualnych posiadaczy funduszy powierniczych, PTC przekazała łącznie 44 mln funtów w cztery prywatne spółki – 15,7 mln funtów, z których administratorzy Kroll mieli otrzymać do 23 lutego, ale otrzymano jedynie 1,17 mln funtów.
Kroll stwierdził, że ze względu na „słaby ład korporacyjny i nieodpowiednie prowadzenie dokumentacji” przez PTC nie ma możliwości ustalenia, gdzie zainwestowano pieniądze z poszczególnych funduszy.
Emerytowane małżeństwo Louise i Eric Cowan (71 i 73 lata) z Newcastle powierzyło swój dom po spotkaniu zorganizowanym z konsultantem WWC w oddziale towarzystwa budowlanego w Gosforth w 2016 roku.
Para twierdzi, że zapłaciła 4000 funtów za założenie trustu, myśląc, że oni i ich córka mieszkająca w Hiszpanii będą powiernikami, by później odkryć, że ich nazwiska zostały całkowicie usunięte z dokumentów ich domu.
Louise obawiała się, że stracą trzy oddzielne łóżka na 40 lat, ponieważ mogłyby zostać sprzedane u ich stóp bez ich zgody.
Były pracownik pomocniczy powiedział: „W 2016 roku usunęli nasze nazwiska, dopóki nie przejęli pełnej kontroli nad naszym domem.
To był kosztowny proces. Adwokat wykonał całą pracę, aby ponownie zarejestrować nasze nazwiska w aktach własności, co kosztowało około 1500 funtów. Potem musieliśmy zapłacić urzędnikom około 2500 funtów.
Na utrzymanie domu wydaliśmy prawie 10 000 funtów. Myślałam, że stracimy dom, i nie spałam tygodniami.
Zaufaliśmy Towarzystwu Budowlanemu Newcastle. Pomyśleliśmy, że jeśli przyślą tę osobę, będziemy mogli jej zaufać.
„Z perspektywy czasu to, co zaczęło się od rozmowy o testamentach, przerodziło się w sprzedanie nam trustu w ciągu około dwóch minut i utwierdzenie nas w przekonaniu, że jest to dla nas najlepsze”.
Newcastle Building Society twierdzi, że nigdy nie współpracowało z Philips Trust Corporation i nigdy nie odsyłało do niej naszych klientów.
Ich rzecznik powiedział, że są „głęboko zaniepokojeni i współczują trudnej sytuacji, w jakiej znajdują się osoby dotknięte”.
Newcastle Building Society kwestionuje, że klientom nie powiedziano, że WWC nie podlega przepisom, twierdząc, że z ówczesnej literatury wynikało, że usługi te „nie były regulowane przez Urząd Nadzoru Finansowego”.
Claire Springle z Springle & Co Solicitors w North Tyneside pomogła dziesiątkom posiadaczy trustów i zastanawiała się, jak społeczność budowlana może nie domagać się odpowiedzialności.
„Mam wielu klientów, którzy są w ogromnym bałaganie, a powodem tego jest to, że zadomowili się w społeczności budowlanej” – powiedziała.
Gdyby ulokowali swoje pieniądze w innym dużym banku lub gdziekolwiek indziej, nie byliby w takiej sytuacji, w jakiej są dzisiaj.
„Z pewnością społeczność budowlana musi ponieść część odpowiedzialności. Mogą być w stanie uniknąć wymogów prawnych, ale z moralnego punktu widzenia muszą.
„Ci ludzie nie są głupi i nigdy nie kupiliby niczego od drzwi do drzwi. Jedynym powodem, dla którego uznali to za dobry pomysł, było to, że w końcu uzyskał poparcie społeczności budowlanej. „
Jedyne, co zrobili, to weszli do gałęzi i zostali otoczeni. Po prostu poszli do normalnej, codziennej bankowości i wyszli w tym bałaganie.
Płakałam w biurze po rozmowach z klientami. Nie mogą spać. Nie mogą jeść, ponieważ za bardzo martwią się tym, co się stanie.
Rzecznik Newcastle Building Society dodał: „Obecnie współpracujemy z urzędnikami, Croll, aby lepiej zrozumieć wpływ tej sytuacji na osoby dotknięte katastrofą i dalsze kroki, jakie powinni podjąć.
Po udostępnieniu tych informacji będziemy mogli rozważyć, czy jesteśmy w stanie dobrowolnie zapewnić wsparcie klientom, których to dotyczy.
„Biorąc pod uwagę złożoność sytuacji i wczesny etap postępowania, nie jesteśmy w stanie na tym etapie udzielić dalszego komentarza”.
Jeff Bouchier, dyrektor zarządzający Kroll, powiedział: „Pomimo ciągłej złożoności sprawy nie jest możliwe podanie konkretnego harmonogramu jej zakończenia. Zdajemy sobie sprawę ze znaczącego wpływu tej sytuacji i współczujemy osobom, których ona dotyczy .”
„Odkrywca. Entuzjasta muzyki. Fan kawy. Specjalista od sieci. Miłośnik zombie.”
More Stories
Stopy procentowe w Wielkiej Brytanii: Bank Anglii wkrótce ujawni swoją kolejną decyzję
Pracodawcy zmuszający pracowników do powrotu do pracy odchodzą w zapomnienie – twierdzi ekspert, twórca terminu prezenteizm Pracuj w domu
BlackRock i Microsoft planują fundusz o wartości 30 miliardów dolarów na inwestycje w infrastrukturę sztucznej inteligencji