Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Kiedy podział grozi, że nas przytłoczy, Wielkanoc wzywa nas do przyjęcia naszych wrogów – Justina Duckwortha

Palestyńczycy sprawdzają zniszczenia budynków mieszkalnych po izraelskim nalocie na Rafah. Zdjęcie/AP

opinia

Na początku tego roku, po dłuższej przerwie, wyszedłem z trybu urlopowego i ponownie zacząłem nadrabiać zaległości w wiadomościach.

To było złe posunięcie.

Niemal natychmiast zostałem zbombardowany opowieściami o ponurości świata – Izraelu i Palestynie, Ukrainie i Rosji, kampaniach wyborczych w USA, konfliktach klimatycznych, naszej polityce wewnętrznej w okresie poprzedzającym Waitangi – co razem doprowadziło do przytłaczającego konfliktu. Morze konfliktu.

Nie mogę powiedzieć, że czuję, że od tego czasu sytuacja znacznie się poprawiła.

Zbliżając się do Wielkanocy, myślałem o ogromnym konflikcie na świecie i zbiorowym poczuciu wyczerpania, które podziela wielu z nas.

Widzę, że jako ludzie mamy tendencję do uciekania się do jednego z trzech domyślnych mechanizmów radzenia sobie, gdy mamy do czynienia z potokiem polaryzujących, złożonych lub niepokojących wydarzeń.

Ludzie wiary idą wzdłuż Strefy Gazy, 41 km, przez miasto Auckland.  Zdjęcia: Jason Oxenham
Ludzie wiary idą wzdłuż Strefy Gazy, 41 km, przez miasto Auckland. Zdjęcia: Jason Oxenham

Pierwszym z nich jest podwojenie jednej kwestii, tak aby z jednej strony stali się dobrymi wojownikami, a zapomnieli o konsekwencjach dla innych. W ten sposób stajemy się częścią problemu.

Jak powiedział mi kiedyś znajomy: „Aby zrobić omlet, trzeba rozbić jajka – ale ludzie to nie jajka i nie należy ich rozbijać”.

Kiedy zagłębiamy się w to, co uważamy za słuszne, godzimy działania tych, którzy są po „naszej stronie”, jako uzasadnione, nawet jeśli te działania wyrządzają krzywdę innym.

Jeśli nie będziemy ostrożni, tak naprawdę szkodzimy ludzkości. Sposób, w jaki szerzymy pokój i sprawiedliwość, nie może tworzyć błędnego koła oko za oko. Nigdy nie powinniśmy przekraczać granicy, krzywdząc ludzi, nawet gdy staramy się czynić dobro.

Drugą reakcją na wypalenie zawodowe jest chowanie głowy w piasek i zachowywanie się tak, jakby konflikt nie istniał, wypełniając nasze dni rozrywkami i odrętwiającą rozrywką.

Jeden z moich kolegów nazywa to „chlebem i igrzyskami”, cytując rzymskiego satyryka Juvenala (nie wiem – jestem zbyt zajęty oglądaniem Netflixa).

Trzecia reakcja pozostawia nas tak przytłoczonych, że się poddajemy, wchodzimy w stan nihilistycznej depresji i nie widzimy w niczym sensu. To niebezpieczne miejsce, gdzie wszelkie zasady moralne są wykluczone.

Problem ze wszystkimi tymi podejściami polega na tym, że tracimy z oczu fakt, że każdy ma wrodzoną wartość (lub, jeśli jesteś chrześcijaninem, że każdy jest stworzony na obraz Boga).

Wszyscy jesteśmy dla siebie braćmi, siostrami, matką, ojcem i whānau – a patrzeć w twarz drugiego człowieka to widzieć twarz Boga. To samo tyczy się patrzenia w lustro.

Niezależnie od tego, czy naszą domyślną reakcją jest upór, zaprzeczanie czy nihilizm, niszczymy siebie nawzajem i siebie.

W najbliższy Wielki Czwartek (czwartek przed Wielkanocą) dołączę do odbywającej się na całym świecie Pielgrzymki dla Pokoju, podczas której osoby poszukujące pokoju dla Izraela i Gazy przejdą 41 kilometrów – czyli długość Strefy Gazy.

Ludzie wiary idą wzdłuż Strefy Gazy, 41 km, przez miasto Auckland.  Zdjęcia: Jason Oxenham
Ludzie wiary idą wzdłuż Strefy Gazy, 41 km, przez miasto Auckland. Fotografia: Jason Oxenham

W tym czasie będziemy się modlić za tych niewinnych ludzi po obu stronach, bo życie jest życiem i wszystko jest cenne.

Jest to dla mnie szczególnie wzruszające, że czynię to w okresie poprzedzającym Wielkanoc.

Jezus zdecydował się na taką przemianę, aby zawsze widzieć obraz Boga w drugim człowieku, nawet jeśli on z kolei został zdradzony, torturowany i zamordowany. Nawet na krzyżu prosił o przebaczenie dla tych, którzy go skrzywdzili.

Dla mnie nie ma nic potężniejszego niż śmierć i zmartwychwstanie Jezusa – Stwórcy świata, który oddał się w wyniszczającej etyce miłości, zasiadając na tronie nawet przez śmierć i ostatecznie zwyciężył samą śmierć.

My z kolei jesteśmy powołani do tej samej postawy wyrzeczenia się dla innych, tak jak to zrobił Jezus. Krzyż zaprasza nas do prawdziwej relacji, dzięki której możemy współpracować z Bogiem, aby osiągnąć lepszą rzeczywistość.

Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się spojrzeć na życie przez pryzmat Jezusa, czy nie, Wielkanoc jest zaproszeniem do ponownego przeanalizowania naszych reakcji na naszą rzeczywistość.

Kierujmy się działaniem na rzecz pokoju, które nie wynika z podziału, zaprzeczenia czy depresji, ale koncentruje się całkowicie na etyce miłości, która przede wszystkim szuka dobra innych.

Justin Duckworth jest anglikańskim biskupem Wellington.