Około 1000 osób umierających każdego roku na raka mieszkałoby w Nowej Zelandii, gdyby mieszkali w Australii.
Do takiego wniosku doszedł epidemiolog nowotworów z Uniwersytetu w Auckland, profesor Mark Elwood, który w artykule redakcyjnym opublikowanym w New Zealand Medical Journal przeanalizował wyniki leczenia nowotworów w Nowej Zelandii.
„Jesteśmy o około 11 procent mniej niż byśmy byli [in survival rates] Gdybyśmy mieli takie same doświadczenia jak Australia i tak byłoby przez 20 lat.
„W obu krajach spadła liczba zgonów z powodu nowotworów, ale różnice nadal się utrzymują.
„Oznacza to, że mamy około 1000 zgonów więcej, niż byśmy mieli”.
W latach 2014–2018 liczba zgonów z powodu raka w Nowej Zelandii była o 17% wyższa wśród kobiet i o 5% wyższa wśród mężczyzn w porównaniu z Australią.
Dane dotyczące przeżycia Maorysów były jeszcze gorsze.
Minister zdrowia Shane Reti ogłosił w tym tygodniu pięć nowych celów zdrowotnych, w tym „szybsze wyleczenie raka”, w ramach którego 90 procent pacjentów otrzyma leczenie w ciągu 31 dni od decyzji o leczeniu.
Ostatni raz system opieki zdrowotnej osiągnął cel 90% we wrześniu 2021 r.
We wrześniu 2023 r. 85% pacjentów chorych na raka otrzymało leczenie w ciągu jednego miesiąca.
Profesor Elwood powiedział, że terminowe leczenie jest niezbędne, ale samo to nie może w pełni zniwelować luki w przetrwaniu w porównaniu z Australią.
Najważniejszym czynnikiem wpływającym na długoterminowe przeżycie chorych na raka była szybkość postawienia diagnozy.
„Największe bariery, przed którymi stoimy, występują na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej – lekarze pierwszego kontaktu mają trudności i powolność w przyjmowaniu pacjentów, przeprowadzaniu badań i uzyskiwaniu specjalistycznych opinii, jeśli zajdzie taka potrzeba.
„Wszystko to musi się wydarzyć, zanim diagnoza zostanie potwierdzona”.
Ponad 42% przypadków raka w Nowej Zelandii rozpoznaje się w wyniku przyjęcia do szpitala w trybie nagłym – jest to wyższy odsetek niż w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii, Norwegii i Danii.
Niskie finansowanie, brak personelu i sprzętu oraz brak finansowanych leków również pogorszyły wskaźniki przeżywalności, powiedział Elwood.
„W Australii dostępnych jest 18 leków, które prawdopodobnie przyniosą znaczne korzyści niektórym osobom. Jest to jednak stosunkowo niewielka liczba w porównaniu z dużą liczbą osób, u których szybka diagnoza miałaby znacznie większe znaczenie”.
Obciążenie pracą nowozelandzkich onkologów jest prawie dwukrotnie wyższe i wynosi 525 przypadków na specjalistę w Nowej Zelandii w porównaniu z 272 przypadkami w przypadku ich australijskich kolegów.
Ellwood powiedziała, że nadmierna liczba zgonów nie wynika z tego, że Nowozelandczycy chorowali na więcej nowotworów niż Australia.
Wskaźniki zachorowań na raka były tutaj „właściwie trochę niższe”.
„Dzieje się tak, ponieważ nie udało nam się go wyleczyć. To wskaźnik dla całego systemu. Uzyskanie dobrych wyników w leczeniu raka jest sprawdzianem całego systemu opieki zdrowotnej, od diagnozy po zaawansowaną opiekę”.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi