Shery Jacobson należy do grupy specjalistów ds. dziedzictwa kulturowego Wellington, którzy przedłożyli plan terenu. Rozmawiała z The Spinoff o tym, dlaczego chciała zachować obszary charakterystyczne dla wewnętrznych przedmieść.
Spinoff: Dla tych, którzy nie wiedzą, czy możesz wyjaśnić różnicę między charakterem a dziedzictwem?
Zarówno charakter, jak i dziedzictwo są od wielu lat chronione planem zagospodarowania przestrzennego. Definicja dziedzictwa pochodzi z Ustawy o zarządzaniu zasobami jako „zasoby naturalne i fizyczne, które przyczyniają się do zrozumienia i docenienia historii i kultury Nowej Zelandii”. Mogą to być miejsca, obszary, w tym wahi tapu, lub konstrukcje. Charakter definiuje się w planie obszaru jako „koncentrację wspólnych i spójnych atrybutów i cech naturalnych i fizycznych, które łączą się w celu ustalenia lokalnej odrębności i tożsamości obszaru oraz które przyczyniają się do„ wyjątkowego poczucia miejsca ”.
Wydaje się, że różnica polega na uznaniu pojedynczego budynku lub budowli ze względu na swoje wartości dziedzictwa kulturowego w porównaniu z całą ulicą lub obszarem. Jednak w praktyce dziedzictwo i osobowość są w dużej mierze nie do odróżnienia. Na przykład w Wellington grupy budynków komercyjnych uznano za obszary dziedzictwa kulturowego (takie jak Cuba Street), ale grupy domów na ogół uznano za obszary charakterystyczne. Pracuję w sektorze dziedzictwa od pięciu lat i nadal trudno mi zrozumieć ten system. Na przykład wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że jeśli miejsce znajduje się na liście Heritage New Zealand Pouhere Toanga, nie jest ono automatycznie chronione. Istotne jest uwzględnienie obiektu w planie zagospodarowania przestrzennego gminy, który określa, w jaki sposób będzie on chroniony. Dlatego tak ważny jest plan zagospodarowania przestrzennego. Wiele osób, z którymi pracuję, zgadza się, że nowozelandzkiemu systemowi dziedzictwa przydałaby się gruntowna przebudowa, ale na razie musimy pracować z tym, co mamy.
Dlaczego uważasz, że obszary osobowości są ważne dla Wellington?
Obszary charakterystyczne Wellington są jednym z jego najbardziej charakterystycznych aspektów – pomyśl o kultowych obrazach Wellington, a przypomnisz sobie kolekcję drewnianych domów na górze Matairangi. Wielu mieszkańców Wellingtonu czuje silną więź z tymi dzielnicami, które są zbudowane na ludzką skalę i zachęcają do interakcji na poziomie ulicy.
Chcę wyraźnie powiedzieć, że nie jestem przeciwny zwiększaniu gęstości zaludnienia w naszym mieście. Nikt nie może zaprzeczyć, że potrzebujemy więcej mieszkań Z radością witam dalszy rozwój na moim przedmieściu. Jednakże wydaje się, że dziedzictwo i charakter stały się kozłami ofiarnymi w obliczu złożonego wyzwania, jakim jest zapewnienie mieszkań w Wellington – i czasami są mylone ze źle utrzymanymi czynszami. Nie jestem naiwny, jeśli chodzi o życie w zimnych, zatęchłych domach w Wellington, każdy, kto został zmiażdżony w mieście, będzie miał swoje historie do opowiedzenia. Ale mieszkałem też w dwóch dobrze utrzymanych domach z początku XX wieku w Wellington. Jeden w Newtown i jeden w Northland. Obydwa charakteryzowały się doskonałą izolacją, ogrzewaniem i szybkością reakcji właścicieli/zarządców nieruchomości, co zrobiło ogromną różnicę. Za stan każdego domu odpowiada jego właściciel. Frazes „nie robią już tak jak kiedyś” odnosi się do wielu z tych domów, ponieważ zbudowano je z mocnego lokalnego drewna i wytrzymałych materiałów. Nowoczesne domy mają 50 lat, a niektóre mają okładziny i stolarkę zaprojektowaną tak, aby przetrwały tylko 15 lat.
Straciliśmy wiele miejsc dziedzictwa kulturowego, których początki sięgają najwcześniejszych okresów okupacji ludzkiej, a nie tylko struktury kolonialne. Dzięki obszarom charakterystycznym mamy możliwość ochrony części pozostałości i historii, jakie te obszary opowiadają o rozwoju miasta i ludziach, którzy tu mieszkali. Obszary te zostały chronione nie bez powodu. Krótkowzrocznością wydaje się sądzić, że w tym momencie wiemy lepiej, ponieważ kiedy znikną, znikną.
Ochrona osobista z definicji to ograniczenia mające na celu uniemożliwienie właścicielom domów wyburzania i rozbudowy, co utrudnia tworzenie domów lub mieszkań o dużej gęstości zaludnienia na tych obszarach. Jak myślisz, jak Wellington powinien zrównoważyć potrzebę większej liczby domów, zagęszczenia i ochronnego charakteru?
Powinniśmy usprawnić działanie ochrony obszaru postaci, a nie ją eliminować. Zasady planu dzielnicowego chroniące mieszkania sprzed lat 30. XX w. na wewnętrznych przedmieściach nie wykluczają zabudowy, oznaczają jedynie, że należy uzyskać zgodę na inwestycję. Rada może sprawić, że proces ubiegania się o tę zgodę będzie łatwiejszy i tańszy.
Mogą popatrzeć na drugą stronę rzeki Tasman, gdzie najtańsze pozwolenie na budowę w Melbourne kosztuje około 1/10 kwoty depozytu wymaganego przez Radę Miasta Wellington. Powszechne jest również powiadamianie o pozwoleniach, aby społeczeństwo mogło wyrazić swoją opinię (Najnowsze dane Mówi, że w Wiktorii zgłasza się około 40% pozwoleń w porównaniu z mniej niż 1% w Wellington), a przesłuchania nie zawsze są wymagane. Ciekawie było zobaczyć Melbourne Został nazwany przez The Spinoff Jako jedno z miast, do jakiego Wellington aspirują „kreatywni, studenci, hipsterzy i profesjonaliści”. Miasto Yarra (samorząd miejski w centrum Melbourne, obejmujący przedmieścia, takie jak Collingwood, Abbotsford i Fitzroy) skupiło swoją politykę użytkowania gruntów na ochronie dziedzictwa i charakteru, jednocześnie uwzględniając rozwój i zmiany w strategicznych miejscach i obszarach przebudowy. Prawie 70% obiektów miasta znajduje się na nakładce dziedzictwa.
Za brak zabudowy mieszkaniowej w Wellington ludzie szybko obwiniali majątki osobiste i ochronę dziedzictwa kulturowego. Jednak jeden z czołowych deweloperów Wellington, Willis Pond, pojawił się na przesłuchaniach w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego, aby to powiedzieć Problemem nie jest dostępność gruntów, lecz koszt inwestycji. Potwierdza to dostępność gruntów w CBD i okolicach, które wymagają intensywniejszego zagospodarowania: Badania 2018 Ustalono, że 20% CBD stanowią parkingi lub obiekty parkingowe na poziomie poziomu, natomiast słabo rozwinięte parkingi znajdują się na linii Kent i Cambridge Terraces.
Wyodrębnione strefy dotyczą obecnie 88% działek w wewnętrznej dzielnicy mieszkalnej. W zaproponowanym przez radę planie zagospodarowania przestrzennego zaproponowano zmniejszenie oznaczonych obszarów z 306 ha do 85 ha, przy zachowaniu jedynie najbardziej oryginalnych i najlepiej zachowanych ulic. Co sądzisz o tej propozycji?
Nie ma zgody co do tego, że zaproponowane przez radę 85 hektarów obejmuje najbardziej autentyczne i najlepiej zachowane ulice Wellington. Propozycja ta opierała się na analizie przeprowadzonej przez jedno przedsiębiorstwo przy użyciu metodologii, której sprzeciwiali się inni eksperci ds. dziedzictwa.
Nawet jeśli na tym 85-hektarowym obszarze znajdują się najlepsze elementy mieszkalnego charakteru miasta, komisja stwierdziła, że zagęszczenie bezpośrednio otaczające te obszary wywołałoby efekt „szwajcarskiego sera”, gdyż wieżowce byłyby zlokalizowane obok lub pośrodku odrębnych obszarów, zmniejszenie koncentracji cech, które w pierwszej kolejności przyczyniłem się do powstania obszaru postaci.
Co sądzisz o zaleceniu Niezależnej Komisji Przesłuchań, aby powiększyć strefy osobiste do 206 hektarów? Czy to sięga wystarczająco daleko?
Szanuję umiejętności i doświadczenie, jakie komisja wniosła do swojej roli – nie były to osoby wybrane przypadkowo z ulicy, ale raczej posiadające duże doświadczenie w urbanistyce, dziedzictwie i innych pokrewnych obszarach. Zalecone przez nich 206 hektarów umożliwiłoby wymaganą intensyfikację w ciągu najbliższych 30 lat, unikając przy tym efektu sera szwajcarskiego. Grupa specjalistów zajmujących się dziedzictwem kulturowym, do których należę, poparła utrzymanie pierwotnych 306 hektarów, ale wiemy, że miasto musi zwiększyć gęstość zabudowy, dlatego przyjmujemy to zalecenie jako niezbędny kompromis, aby osiągnąć pożądany rezultat. Wszyscy zaangażowani w ten proces zgadzają się, że Wellington potrzebuje więcej mieszkań. Każdy chce miasta tętniącego życiem, prosperującego, dostępnego i międzypokoleniowego. Wiele osób nie może się doczekać kosmopolitycznych miast pełnych dziedzictwa i gęstości.
Uważam, że projekt planu zagospodarowania przestrzennego jest naprawdę frustrujący Wyzwania mieszkaniowe miasta są konsekwentnie przedstawiane jako boomer kontra milenialsi i pokolenie Z, stare kontra nowe. Jest to uproszczona charakterystyka, która ignoruje złożoność sytuacji oraz niuanse debaty i jej dowodów.
Co, masz nadzieję, stanie się na posiedzeniu rady dotyczącym planu przestrzennego 14 marca?
Mam nadzieję, że rada poprze zalecenia komisji, które odzwierciedlają również zalecenia pracowników rady po wstępnych konsultacjach społecznych na temat projektu planu przestrzennego. Mam nadzieję, że przyjmą zrównoważone podejście i zobaczą, że ochrona dziedzictwa i charakteru nie stoi w sprzeczności z gęstością zaludnienia ani nie jest główną przyczyną wysokich kosztów lub ograniczeń w dostawach. Podejście „pozostaw to naprawie rynkowi” nie jest realistyczne. Naprawdę mam nadzieję, że uda nam się pokonać te frakcje, ponieważ nie widzę, w jaki sposób miasto, którego mieszkańcy są nieustannie przeciwstawieni sobie nawzajem, może skutecznie pracować na rzecz pozytywnej przyszłości.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi