WARSZAWA, Polska — Kariera zawodowa Joe Bryanta Jr. w koszykówce rozpoczęła się od pewnych wybojów i nie była niczym oczywistym.
Po podpisaniu kontraktu z zespołem w Polsce na początku sierpnia, była gwiazda Lake Taylor High School i Norfolk State wybrała się na nocny lot do Frankfurtu w Niemczech.
Kiedy po raz pierwszy w życiu dotarł do Europy, jego lot przesiadkowy do Polski został odwołany, więc noc spędził w Niemczech. Następnego dnia poleciał do stolicy Polski, Warszawy, a następnie przeleciał do Wrocławia, liczącego około 680 000 mieszkańców miasta na południu Polski.
„Miałem ofertę z Hiszpanii, inną ofertę z Polski, czyli tę, w której jestem teraz. Miałem też inną ofertę z Grecji i Islandii. Miałem kolejną ofertę z Grecji i Islandii” – powiedział Bryant, lat 23, który w zeszłym sezonie został wybrany Graczem Roku HBCU w kraju w Norfolk State. „Ale czułem, że Polska była dla mnie najlepszą decyzją”.
Moja rodzina bardzo wspierała mój wybór Polski. „Podpisałem kontrakt w sierpniu, a potem musiałem przyjechać do Polski”. „To było trudne – nie mogłam spędzać czasu z rodziną tak często, jak chciałam, ani z przyjaciółmi tak często, jak chciałam. Ale rozumieli okoliczności, w jakich się znalazłem.”
Po przybyciu do Wrocławia, około czterech godzin jazdy na południowy zachód od stolicy, Warszawy, Bryant, strażnik o wzroście 6 stóp i 1 cm, miał spotkać się ze Śląskiem nową grupą członków drużyny. Po ośmiu latach meczów u siebie w Norfolk, mimo że otaczała go historia, nagle znalazł się tysiące mil od domu.
Wrocław ma jeden z największych średniowiecznych rynków w Europie; Nazywa ją „polską Wenecją”, bo ma ponad 100 mostów, a Hala Stulecia, jego rodzinny plac, uznawana jest za najatrakcyjniejszy polski plac i znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Ale zanim przybył, Bryant pokonał zmęczenie spowodowane zmianą strefy czasowej.
„To było bardzo trudne, ale zawodnicy w moim zespole sprawili, że poczułem się komfortowo. Doceniam ich za to. Trenerzy są bardzo wyrozumiali i bardzo pomocni, upewniając się, że mam wszystko, czego potrzebuję poza boiskiem” – powiedział Bryant w niedawnej rozmowie telefonicznej.
Sytuacja uległa poprawie od czasu jego przybycia do Wrocławia, gdzie po raz pierwszy gra na profesjonalnym poziomie, po znakomitej karierze w drużynie Spartans w swoim rodzinnym mieście.
Maszyna punktująca
Bryant został wybrany Graczem Roku MENA w latach 2022 i 2023 i pomógł NSU zdobyć tytuły konferencyjne w latach 2019 i 2022. W zeszłym sezonie notował dla Spartan średnio 17,7 punktu, 4,4 zbiórki i 3,1 asysty. Jesienią został Graczem Tygodnia w trzeciej rundzie sezonu polskiej 1Ligi. Jego zespół wygrał trzy mecze z rzędu, a następnie odniósł sześć zwycięstw z rzędu i rozpoczął sezon zasadniczy w lidze składającej się z 16 drużyn.
„Joe to po prostu zawodowy zawodnik” – powiedział Matt Coleman III, były zawodnik Moreya, który w tym sezonie gra w innej profesjonalnej drużynie w Polsce.
Bryant jest byłym członkiem drużyny brata Colemana, Chase’a, i produktem NSU, który grał dla ojca braci Coleman na poziomie młodzieżowym.
„Możesz umieścić go w dowolnym środowisku, na dowolnej siłowni, a jego umiejętności w połączeniu z pewnością siebie zwycięży” – powiedział Matt Coleman, który zakończył karierę w college’u w Teksasie pod okiem byłego trenera VCU Shaki Smarta.
Polska reprezentacja Bryanta grała tu, w Warszawie, 10 grudnia przeciwko Legii, jednemu z najstarszych klubów w Polsce. Bryant jednak nie pojechał – skupił się na grze dla Śląska w lepszych rozgrywkach Pucharu Europy.
W 12 meczach ligi polskiej dla Śląska II zdobywał średnio 23,1 punktu na mecz, a 6 grudnia zdobył 46 punktów w 39 minut po zwycięstwie 81-76.
Zespoły w Polsce rzadko zdobywają 100 punktów na mecz. Zatem dla gracza zarejestrowanie w grze prawie 57% produkcji swojego zespołu jest imponującym osiągnięciem.
W swoich sześciu konkursach Pucharu Europy zdobywał 3,7 punktu na mecz.
Jak wybrał Polskę spośród innych ofert?
„Wszystkiego po trochu. Oczywiście chcę grać przeciwko rywalom na wysokim poziomie. A jak wiadomo, światem rządzą pieniądze. To też miało duży wpływ na moją decyzję. Dla mnie nie tylko gram w koszykówkę dla pieniędzy.”
Wielu Amerykanów zmaga się ze zmianą przepisów podczas pierwszego sezonu za granicą. Ale to nie było dla Bryanta wielkim zmartwieniem. Zawodnicy mogą dotykać piłki w cylinder, ale jeśli uderzą w tablicę, gdy przeciwnik próbuje wykonać ustawienie, jest to bramkarz.
„Powiedziałbym, że nie ma dużej różnicy, ponieważ niektóre zasady są takie same. Schematy i sposób ich działania, IQ jest tutaj całkiem dobre. Jak radzą sobie z faulami przejściowymi, wiedzą, ile fauli wykonać, i takie tam ,” powiedział.
Bryant jest fanem ruchu euro. „Często tego używam w mojej grze. Chłopaki tutaj tego używają, więc powiedziałbym, że to bardzo popularny ruch. „Powiedziałbym, że to crossover. Zwykle używasz go, aby uniknąć przejęcia przez kogoś innej funkcji.
Poza boiskiem Bryant – jak większość Amerykanów, którzy upodobali sobie I ligę – może bezpłatnie korzystać z mieszkania i samochodu udostępnionego przez jego polski klub.
„Lubię Netflix, Hulu i tym podobne. Czasem mogę wyjść i cieszyć się miastem, czasem chodzę do zoo lub spotykam się z kolegami z drużyny” – powiedział. „Relaksuję się też, bo to długi sezon i musisz być w stanie występować na wysokim poziomie. Zdecydowanie nie jestem przyzwyczajony do grania w jeden mecz tygodniowo. Ale jednocześnie dobrze jest dać ciału odpocząć.
Cel długoterminowy
Cel Bryanta pozostaje ten sam – dostać się do NBA. Ale na razie pracuje na boisku i poza nim w kraju liczącym około 40 milionów mieszkańców. Jego polski trener mówi po angielsku, co nie zawsze ma miejsce w przypadku trenerów za granicą.
„Osobiście chciałem pozostać w Stanach Zjednoczonych i być blisko rodziny. Ale niestety tak się nie stało. Chciałem robić to, co dla mnie najlepsze” – powiedział Bryant. „Każde miejsce, w którym można grać profesjonalnie, jest zdecydowanie błogosławieństwem .”
Trener NSU Robert Jones odbył wiele rozmów z Bryantem na temat jego przyszłości zawodowej.
„Moja mentalność była taka, żeby spróbować dostać się do NBA. Rozmawiałem z trenerem Jonesem i powiedział, że są tam całkiem niezłe pieniądze” – powiedział Bryant. „Opcja A to NBA, Opcja B to Liga G, a Opcja C to za granicą.”
Do amerykańskich kolegów Bryanta ze Śląska w tym sezonie zalicza się urodzony w Kalifornii Frankie Ferrari, który grał na południowej Florydzie; Pochodzący z Illinois Kendall McCollum (Uniwersytet Lewisa), pochodzący z Karoliny Południowej Jauan Evans (stan Oklahoma) i pochodzący z Gruzji Hassani Gravett, który grał w Karolinie Południowej. Zespół borykał się z kontuzjami kilku kluczowych zawodników, ale w niedzielny wieczór odniósł tutaj imponujące zwycięstwo 98-82 nad głównym rywalem Legią w polskiej lidze, przy czym Grafite zdobył 29 punktów, a inny Polak Daniel Gulipio zdobył 34 punkty.
Kolejnym łącznikiem z Wirginią w Polsce jest była gwiazda Liberty Lovell Capel, który zdobył 31 punktów w sezonie, gdy jego zespół przegrał w dogrywce w Sopocie 7 grudnia.
Bryant jest jednym z trzech zawodników drużyny NSU na sezon 2022–2023, którzy w tym sezonie grali za granicą. Pozostała dwójka to Chris Bankston, który był w Grecji, i Dana Tate Jr., który gra w Portugalii.
Zeszłej wiosny Bryant zagrał w trzech meczach uniwersyteckich i przez kilka tygodni ćwiczył w Michigan.
„Po prostu próbowałem przygotować się do draftu do NBA. Niestety nie zostałem wybrany, co jest dobre. Nadal miałem z tym świetne doświadczenie. I wtedy zaczęły napływać oferty”.
David Driver pochodzi z Harrisonburga i jest autorem książki Hoop’s Dreams in Europe: American Basketball Players Build Your Careers Abroad, dostępnej na Amazon, Barnes & Noble i www.daytondavid.com; Zawiera historie o amerykańskich zawodowych koszykarzach i zawodowych koszykarzach z prawie 20 krajów.
More Stories
„Majestatyczna jasność”: Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie znajduje nową stałą siedzibę | Wakacje w Polsce
Ochama wkracza do Europy, uruchamiając nowy magazyn w Polsce, aby zwiększyć efektywność
Polska może pozyskać inwestycje w pobliżu