Wszystko zaczęło się od peruki Rasta z dredami i zapalonej latarki na schodach Muzeum w Auckland w marcu 2019 r.
Wtedy właśnie skradziono słynne pounamu, ale był to napad nieudany. Uchwycono coś zupełnie innego od zamierzonego, co doprowadziło do wszczęcia sprawy detektywistycznej z korespondentką TVNZ ds. Maorysów, Yvonne Tahaną w centrum uwagi.
Yvonne Tahana własnymi słowami opisuje trzyletnią podróż, podczas której pounamu bezpiecznie wrócił do swojego domu w „najbardziej maoryski sposób”.
„Nie widujemy takich rzeczy w Nowej Zelandii zbyt często, kradną nam tablice rejestracyjne.
„Więc zaczęło napływać. Gdzie to się podziało? Kto to dostał? Dlaczego to zabrali?”
Sprawa detektywistyczna nabiera rozpędu
Po zabraniu Pokaiwhenua (po prostu pounamu) z Muzeum w Auckland Yvonne Tahana udała się na wywiad Te Karere z historykiem sztuki, dr Ngarino Ellisem.
Ellis, pracownik naukowy w projekcie Royal Marsden Trust zatytułowanym Toi Te Mana: A History of Indigenous Art in Aotearoa New Zealand, napisał książkę o Pokaiwhenua.
„To tak, jakby wszechświat był rodzajem małej kropki łączącej kropki”.
Po rozmowie Tahana napisała artykuł o znaczeniu duchowych i fizycznych konsekwencji, jakie mogą ponieść zainteresowane osoby.
„
„Kiedy przełamane jest tabu, pojawiają się fizyczne konsekwencje. Ludzie chorują, mogą umrzeć. Mówiąc najprościej. I wiem to na pewno…”
Poruszyła ją lektura artykułu Yvonne i wkrótce tajemniczy młody mężczyzna zwrócił się do Tahanny o pomoc.
Tą osobą był Cedar Erueti, jego wystąpienie było kluczem do odblokowania całej historii, a ich spotkanie rozpaliło kluczowe zaangażowanie Tahanny w bezpieczny powrót Mere.
„Powiedział mi, że przypadkowo ukradł niewłaściwy element i bardzo go z tego powodu żałował”.
Erueti był Ngāi Tahu iwi i chciał przywrócić zwykłe Ngāi Tahu.
Pokaiwhenua od innego iwi, Ngāti Porou.
„To był przypadek błędnej identyfikacji”.
Uderzenie w drogę
Rok później koronawirus dotarł do wybrzeży Nowej Zelandii i pogrążył kraj w izolacji, wstrzymując oficjalne śledztwo.
Ale za kulisami „wyglądało to tak, jakby ciotki Ngāi Tahu prowadziły policyjną operację” – wspomina Tahana.
Puamiria Parata z Ngāi Tahu, oddana odnalezieniu taongi, szukała wskazówek, twierdząc w pewnym momencie, że „byli za nim przez tydzień i prawie go dogonili”.
Przenieśmy się do roku 2021. W sądzie okręgowym hrabstwa Oakland Erwiti został uznany za niewinnego ze względu na niepoczytalność.
„Sędzia była niesamowita i czułam, jakby była po jego stronie, próbując nakłonić go do zmiany swojego życia”.
Powrót taongi
Jest marzec 2022 r., trzy lata po kradzieży pounamu, a sądowi powiedziano, że Erwiti chce zwrócić Pukaywenwę.
„I pomyślałem: «Och, to się nie stanie».
Jednak w miarę rozwoju wydarzeń Tahana stała się kluczową osobą, która zapewniła bezpieczny powrót abstrakcji.
Cedar zadzwonił do niej do pracy i, jak wspomina, „chciał się odwdzięczyć, ale chciał, żebym mu w tym pomogła”.
„Nie chciałam tego zatrzymać. Nie chciałam, żeby mi to oddał. Chciałam, żeby mi to oddał w sposób naśladujący Ngāi Tahu tikanga”.
Tahanna pojechała do Christchurch, nie wiedząc, jak wszystko się potoczy, ale wydawało się, że wszystko jest na swoim miejscu.
Postanowił nie filmować tej prywatnej chwili w obecności członków iwi, osób wspierających klinikę i ojca”.[Erueti] Wyjął go zza pleców i podał ciotce, siostrze swojej matki. – Arohanui – powiedział. – Było mu przykro.
Kradzież dzieł sztuki stała się podróżą uzdrawiającą
Później tego samego dnia na plaży Nga Tahu w Rapackich odbył się rytuał oczyszczenia.
Eureti stanęła u boku członków iwi, w tym Pokaiwhenua.
„Stoi tam, biorąc odpowiedzialność, ale także oczyszcza swoją wodą.
„I takie było przemożne pragnienie Ngati Porou. W końcu znaleźli rozwiązanie, ale chcieli też tego, co najlepsze dla chłopca”.
Robienie „właściwej rzeczy”
Tahana była wówczas maoryską korespondentką TVNZ: „To wspaniała rzecz w byciu maoryskim dziennikarzem, możesz widzieć, jak zachodzą takie procesy, a nie jest to wyłącznie odwet”.
Trzy lata po dramatycznym zniknięciu Tahana przebywa na Wyspie Południowej na plażach Rapackiego.
„Włożyłem nogę do wody, bo w takiej historii chcesz się wyznać prawdę i mieć poczucie, że dałeś z siebie wszystko, bo takie historie nie trafiają się często”.
W tej znaczącej części historii, której nigdy nie zapomnę, Tahanna musiała balansować pomiędzy pytaniem: „Jak blisko historii możesz się zbliżyć?”
Ale na plażach Rapackiego odpowiedź była prosta: „Czasami robienie właściwych rzeczy po prostu moczy stopy. Wiesz, to wszystko”.
Historia, której nigdy nie zapomnę to ekskluzywna, dwutygodnikowa seria cyfrowa wydawana przez 1News, w której zadaje się wiodącemu zespołowi nowozelandzkich dziennikarzy pytanie o historie, które nadały sens i wspomnienia ich życiu.
„Fanatyk telewizyjny. Miłośnik internetu. Ewangelista podróży. Pragnący przedsiębiorcy. Odkrywca amator. Pisarz”.
More Stories
Dwóch meloników Black Caps ma wątpliwości co do końcowego testu Indii
Tupou Vaa’i: „Gra dla All Blacks to dobry sposób, aby pokazać, że kocham mojego brata” | Reprezentacja Nowej Zelandii w rugby
Kibic Anglii nazywa Hakę „śmiesznym” i twierdzi, że należy go „posprzątać”