Były prezydent USA Donald Trump słucha podczas procesu o oszustwo cywilne w budynku Sądu Najwyższego Stanu w Nowym Jorku. Zdjęcie/AP
Proces w sprawie oszustwa, który mógłby uniemożliwić byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi prowadzenie działalności gospodarczej w Nowym Jorku, w środę głębiej zbadał kwestię tego, kto – jego firma czy wynajęci księgowi – ponosi odpowiedzialność za sprawozdania finansowe, które państwo uznaje za fałszywe.
Ponieważ księgowi stanęli w roli świadka, a Trump trzeci dzień siedział przy stole obrony, jego prawnicy próbowali zwalić winę na firmy księgowe za wszelkie problemy z danymi. Jednak prawnicy prokuratora generalnego Nowego Jorku Letitii James starali się wykazać, że księgowi całkowicie polegali na informacjach dostarczonych przez Trumpa i jego firmę.
Tymczasem poza salą sądową prawnicy Trumpa odwołują się od kluczowego orzeczenia przedprocesowego: dopuścił się on oszustwa polegającego na zawyżaniu wartości cennych aktywów. Rozprawa dotyczy sześciu roszczeń pozostających w sprawie po wydaniu wyroku.
Trump zaprzecza jakimkolwiek nadużyciom. Proces rozpoczyna się, gdy prowadzi on w wyścigu o nominację Partii Republikańskiej na prezydenta w 2024 r., a ryzyko dla niego i imperium nieruchomości, które wprowadziło go do życia publicznego, jest wysokie.
reklama
Orzeczenie przedprocesowe, od którego obecnie trwa apelacja, może kosztować go utratę kontroli nad Trump Tower i niektórymi innymi nieruchomościami. Podczas procesu James domaga się kary w wysokości 250 milionów dolarów oraz zakazu prowadzenia interesów przez Trumpa w Nowym Jorku.
Sednem numeru są „oświadczenia o sytuacji finansowej”, czyli roczne migawki majątku Trumpa przekazywane bankom, firmom ubezpieczeniowym i innym podmiotom.
James twierdzi, że te stwierdzenia są mocno przesadzone. Na przykład jego apartament na najwyższym piętrze w Trump Tower był rzekomo trzykrotnie większy od rzeczywistego, a jego klub Mar-a-Lago na Florydzie został znacznie zawyżony – aż o 739 milionów dolarów – twierdzi.
Trump twierdzi, że te oświadczenia faktycznie obniżyły wartość luksusowych nieruchomości. Twierdzi również, że do dokumentów dołączono zastrzeżenia, które według niego mówią, że nie należy ufać liczbom, a pożyczkodawcy powinni odrobić pracę domową.
reklama
Jednak księgowy Donald Bender, który od lat przygotowuje sprawozdania finansowe, zeznał we wtorek, że Organizacja Trumpa nie zawsze dostarczała wszystkich informacji potrzebnych do dokładnego sporządzenia dokumentów. Inny księgowy, Camron Harris, zeznał w środę, że jego prace nad oświadczeniem za 2021 rok obejmowały sprawdzenie informacji dostarczonych przez firmę Trumpa pod kątem „oczywistych błędów” i sformatowanie ich do celów prezentacji.
„Nie weryfikujemy poprawności żadnej z podanych informacji” – powiedział Harris. Umowa o pracę jego firmy z firmą Trumpa przewiduje, że księgowi „nie będą wyrażać opinii ani wniosków i nie będą składać żadnego zapewnienia co do sprawozdań finansowych”.
Podczas przesłuchania Bandara we wtorek i środę prawnik Trumpa, Jesus M. Suarez, próbował przedstawić księgowego jako brudnego.
Suarez pokazał w środę nagranie wideo ze swoich zeznań przedprocesowych, w którym Bandar oświadczył, że nie pamięta, czy przygotowując sprawozdania finansowe Trumpa, konsultował się z jakimikolwiek specjalistami. Suarez zauważył jednak, że firma Bendera poinformowała klientów, że może potrzebować profesjonalnej pomocy przy wycenie dzieł sztuki, biżuterii i niektórych rodzajów papierów wartościowych w ściśle powiązanych spółkach i nieruchomościach.
Kiedy Bandar przyznał we wtorek, że przeoczył zmianę informacji na temat wielkości apartamentu w Trump Tower, Suarez powiedział księgowemu, że firma Trumpa i jego pracownicy „przechodzą przez piekło”, ponieważ „przegapiliście to”.
Bandar odpowiedział, mówiąc, że to wina Organizacji Trumpa, „i nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy”.
W miarę kontynuowania w środę przesłuchań obejmujących wyczerpujące zapytania dotyczące konkretnych aspektów jednostkowych sprawozdań finansowych, Sędzia Arthur Engoron Uderzył się w pięść i stwierdził, że obrona ignoruje jego instrukcje mające na celu uproszczenie przesłuchania.
„To niedorzeczne” – stwierdził sędzia, który rozpoznaje sprawę bez ławy przysięgłych, ponieważ prawo stanowe nie zezwala na obecność ławy przysięgłych w tego typu sprawach.
Prawnicy Trumpa skarżyli się, że sędzia szkodzi ich zdolności do obrony byłego prezydenta.
„Jako prawnik nigdy nie musiałem negocjować sposobu zadawania pytań” – powiedział obrońca Christopher Casey.
reklama
Trump, w swojej zwykłej pozasądowej retoryce, nazwał Jamesa „niekompetentnym”, przedstawił ją jako część szerszych wysiłków Demokratów mających na celu osłabienie jego szans w wyborach w 2024 r. oraz nazwał sprawę „fikcją”, a proces „hańbą”.
„Po co przychodzić? Ponieważ chcę pokazać prasie, jak bardzo jest ona skorumpowana” – powiedział, opuszczając sąd w przerwie na lunch. Udał się na Florydę, a następnie ma wrócić na salę sądową, kiedy zostanie wezwany do złożenia zeznań, prawdopodobnie za kilka tygodni.
James opisał później swoje komentarze jako obraźliwe, bezpodstawne i „pozbawione jakichkolwiek faktów i/lub jakichkolwiek dowodów”.
„Występ Donalda Trumpa dobiegł końca. To nie było nic innego jak chwyt polityczny. Zatrzymanie zbiórki. „Teraz możemy kontynuować nasz proces, pewni, że sprawiedliwości stanie się zadość” – powiedział James reporterom przed sądem.
Trump często wypowiadał się na sali sądowej i w mediach społecznościowych na temat oskarżenia Jamesa i Injorona, który również jest Demokratą.
Po tym, jak Trump zaatakował we wtorek głównego urzędnika prawnego Engorona w mediach społecznościowych, sędzia nałożył nakaz ograniczonego milczenia, nakazując wszystkim uczestnikom procesu, aby nie dokonywali osobistych ataków na jego personel. Sędzia poprosił Trumpa o usunięcie „obraźliwego, nieprawdziwego i definiującego charakter postu”, a były prezydent go usunął.
reklama
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi