Kiedy Nepal powitał zagranicznych wspinaczy, którzy wrócili na Mount Everest na wiosenny sezon wspinaczkowy, wielu obawiało się, że wcześniej to tylko kwestia czasu. Korona wirus Udał się na najwyższy szczyt świata.
Rzeczywiście, objawy wirusa znaleziono w bazie pod Everestem zaledwie kilka tygodni przed sezonem, co wywołało nową debatę na temat tego, czy zależność Nepalu od góry jako źródła dochodu nie przeszkadza bezpieczeństwu.
Środa, Za granicą Magazyn początkowo informował, że wspinacz z bazy został ewakuowany helikopterem z powodu czegoś, co uważa się za obrzęk płuc na dużych wysokościach, i uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa po przybyciu do szpitala w Katmandu w zeszłym tygodniu.
New York Times Później ujawniono, że w rzeczywistości było kilku wspinaczy, u których wynik testu na obecność wirusa był pozytywny po wydaleniu z bazy.
Czytaj więcej:
* Mount Everest, często zatłoczony dla wspinaczy, został ponownie otwarty. Niektórzy kwestionują decyzję
* Koronawirus: Mount Everest jest zamknięty z powodu epidemii wirusa
* Śmierć na Mount Everest nie powstrzymuje niedoświadczonych wspinaczy, a można zarobić dużo pieniędzy
Dokładna liczba przypadków nie jest znana, a nepalskie Ministerstwo Turystyki nie odpowiedziało na prośbę o komentarz.
„Możemy być prawie pewni, że w tym roku są już inne przypadki, które zostały błędnie zdiagnozowane lub ukryte, i że będzie ich więcej” – powiedział Adrian Ballinger, założyciel Alpenglow Expeditions, który wiosną tego roku zdecydował się odwołać swoje wycieczki po Everest.
Ballinger powiedział, że wraz ze wzrostem liczby infekcji w Nepalu, gdy sąsiednie Indie borykają się z niekontrolowaną epidemią, która prowadzi do globalnego wzrostu, zatłoczone obozy i ich rotacyjna załoga tragarzy i woźniców jaka stanowią „idealne miejsce na super- rozpowszechnianie wydarzenia ”.
Co gorsza, wiele typowych objawów koronawirusa jest bardzo podobnych do objawów choroby wysokościowej i „kaszlu Khumbu”, który często dotyka wspinaczy na dużych wysokościach.
W środę Ministerstwo Turystyki Nepalu wydało 377 zezwoleń na wspinaczkę obcokrajowcom próbującym wejść na Mount Everest w tym roku – liczba zbliżona do liczby wydanej w 2019 r., Kiedy 11 osób zginęło na szczycie, a za długi obwiniano wiele ofiar śmiertelnych. zaczekaj, żeby z nich zejść. Szczyt do bazy.
Jako jeden z najbiedniejszych krajów Azji, Nepal jest silnie uzależniony od zagranicznych turystów, a niektórzy z nich uważają Everest za kulminację marzeń na całe życie.
Rząd zebrał już w tym roku ponad 5,3 miliona dolarów nowozelandzkich z tytułu opłat za pozwolenia na wspinaczkę, a kwota, jaką wspinacze wydają podczas pobytu w tym kraju, wynosi zwykle 400 milionów dolarów nowozelandzkich dochodu.
W minionym roku to źródło dochodu zniknęło Wraz z wybuchem epidemii Nepal zamknął swoje granice i odwołał wyprawy wspinaczkowe. Nepalscy przewodnicy górscy – w tym niektórzy z najlepszych wspinaczy na świecie – nagle znaleźli się w biedzie, zmuszeni polegać na uprawie żyta i ziemniaków jako źródła utrzymania.
Po trudnym roku Nepal ponownie przywitał wspinaczy na popularną wiosnę, chociaż epidemia była daleka od zakończenia. Chociaż wiele międzynarodowych firm turystycznych odwołało swoje wyprawy na Mount Everest, blog ExplorersWeb zauważa, że „lokalne firmy z radością witały każdego, kto się zarejestruje”.
Do tej pory możliwość wybuchu epidemii koronawirusa w bazie również nie utrudniła realizacji planów. Zespoły wspinaczkowe kontynuują codzienne wyprawy w ramach przygotowań do wspinaczki na Everest, gdy tylko pogoda na to pozwoli, oraz na kolacje grupowe w zatłoczonych namiotach.
„Tutaj wszystko jest w porządku” – powiedział Chang Dawa Sherpa, założyciel Apex Nepal Treks & Tours, dodając, że wśród jego klientów nie wykryto przypadków koronawirusa.
Furtenbach Expeditions, kalifornijska firma odzieżowa z jednym zespołem w bazie, a drugim w drodze, nie ma zamiaru wracać. Firma zobowiązała się już do regularnego testowania wspinaczy i zabrania im interakcji z kimkolwiek poza ich bezpośrednią „bańką” i będzie trzymać się tej strategii.
„To oznacza, że naprawdę się martwię” – napisał właściciel Lukas Furtenbach w e-mailu do The Washington Post. „Mam nadzieję, że w obozie macierzystym nie będzie większej epidemii”.
„Widzę, że wciąż są zespoły zapraszające wszystkich w bazie na imprezę w mediach społecznościowych” – dodał Fortenbach, który był w drodze do obozu.
„Fanatyk muzyki. Profesjonalne rozwiązywanie problemów. Czytelnik. Wielokrotnie nagradzany telewizyjny ninja”.
More Stories
Obietnice wyborcze Kamali Harris przypominają obietnice Jacindy Ardern
Wybory w USA: Joe Biden mógł pomóc Trumpowi w jego „śmieciowych” gafach.
Wydarzenie Trumpa w Madison Square Garden zostało zakłócone prymitywnymi uwagami wstępnymi